Czytałam wiele o tych produktach. W końcu zdecydowałam się na Virago 535.
Czytałam wiele o tych produktach. W końcu zdecydowałam się na Virago 535.
Nawet jeśli po poprawieniu początkowych niedoróbek (poprawiać nową maszynę, LUDZIE!!!) motór jakoś daje radę to jednak zawsze będzie to chinol. Zwłaszcza że należy pamiętać iż ze serwisem też lekko nie ma (części brak do nowości).
Może nie motór ale po pewnej chińskiej maszynie mam dość. Wolałbym dołożyć że 2tys. i jak przedmówczyni i kupić używanego japończyka. Zrobić co trzeba i mieć coś pewnego.
Co do nówki to miałbym pewną propozycję: Hyosung gv125c. Zdaję się Koreańczyk bazujący na Suzuki więc jakościowo nie powinno być źle. Powinni mieć jeszcze ostatnie sztuki z 2016 (przez nowe przepisy motocykl wycofano z Polski. Kwestia tylko by maszyna była zarejestrowana.
Szkoda, że w naszym kraju jeśli chodzi o tego typu nowe motocykle 125 wybór jest tak podły. Albo chinol albo ... nic. Jedno wielkie nic.
Szkoda, bo maszyny wyglądają naprawdę przyzwoicie.
Italians Do It Better
Pojechałem do mechanika z nieodbijającym ręcznym i czymś wibrującym na dziurach...
Pęknięte sprężyny z tyłu, do wymiany linki ręcznego, regeneracja zacisku, osłona wydechu, klocki...
Wysłane z mojego SM-G903F przy użyciu Tapatalka
Odebrałem wczoraj auto. Samo wyciągnięcie i zaślepienie EGR-u kosztowało mnie 100zł (podły dostęp) + kilkanaście zeta na zaślepkę.
Wywalenie Egra z mapy 500 zł.
Po czterodniowym oczekiwaniu odebrałem autko z warsztatu. Poszły nowe tarcze i klocki (ATE). Tył też był rozbierany (czyszczenie, cylinderki, linki wężyki). Wreszcie mam przyzwoity ręczny. Przemalował en też bębny i zaciski na czarno.
Teraz tylko przyzwyczaić się muszę do nowych lepszych hamulców.
Powiedzcie: czy trzeba się obchodzić z hamulcami w jakiś specjalny sposób, póki wszystko się nie ułoży?
Tak. Przez parędziesiąt km nie hamować mocno. Jak na tym etapie za mocno przygrzejesz tarcze lub klocki to już do końca będą piszczały.
Wysłane z mojego SM-G903F przy użyciu Tapatalka
U mnie piszczą, ale to pewnie z racji jakości/ceny klocków i tarcz (FERODO). Przegrzania u mnie raczej nie doświadczyły. Następnym razem wybiorę ATA.
Italians Do It Better
Przy zmianie tarcz i klockow w marei w instrukcji bylo napisane zeby przez pierwsze 250- 300 km starac sie delikatnie hamowac.
Hej. Czy mógłbym prosić o ocenę tego moto: https://www.olx.pl/i2/oferta/yamaha-...5-IDp5kdn.html
Wiem, że na zdjęciach to niewiele widać, ale może komuś się rzuci coś w oczy. Gościu ma go ponoć od wiosny, zrobił prawko, kupuje większy. Przebieg: 15tys.
No więc mogę się oficjalnie pochwalić 9.11.17r egzamin, a dzisiaj odebrałem już nowy dokument, prawo jazdy na kategorię "A",czyli na motocykle
Kosztowało mnie to jednak bardzo dużo nerwów.
Prawko 2.jpgPrawko.jpg
Włoszczyzna-Hmm to jest to!
Była:Tempra 1.6SXie SW 93'
Marea Weekend 1.9 8v ELX 110KM 01'
Lancia Lybra 1.6 16v 01'
Fiat Stilo MW 1.9 16v 04'
Jest:Fiat Croma 1.9 16v 09'
Gratulacje!
PS Przejechałeś pieszego na pasach i wymusiłeś pierwszeństwo? (10 i 33 na formularzu)
LOL
spoko, znam temat, wiem że egzaminatorzy czasem/często zaznaczają N-neg "bo tak i co mi zrobisz?". U nas uwalają 70-90%
Zdawalność w ugiegłym tygodniu - WORD Szczecin
Małe zainteresowanie prawem jazdy i niska zdawalność. WORD zarabia na poprawkowych egzaminach? - Szczecin - NaszeMiasto.pl
co tradycyjnie lokuje WORD Szczecin na jednym z ostatnich miejsc w kraju pod względem "zdawalności". Fakt faktem że minęło prawie 20 lat od momentu kiedy prokuratura przetrzepała to towarzystwo i sądy połowę z nich wysłały na przymusowe wczasy w okolicznych zakładach karnych.
Ba. Spotkałem się ze statystykami mówiącymi 75% budżetu WORD-ów to egzaminy poprawkowe. U nas (Krosno) są właśnie w trakcie wymiany aut egzaminacyjnych. Przechodzą że Swifta na Rio. Taka wymiana samochodów jest co 5lat. Do tego wysokie zarobki egzaminatorów. Z czegoś jest to opłacane.
Z drugiej strony nie demonizujmy egzaminatorów. Zasady egzaminu są znane, przepisy ruchu drogowego też. Zapewne większość oblanych egzaminów to nerwy. Chociaż fakt, że trafiają się różni egzaminatorzy co doświadczyłem na własnej skórze.
Niby rządzący chcą to zmienić. WORD-y mają być finansowane z budżetu państwa. Tylko czy to jest zmiana na lepsze? Czas pokaże.
Panie Zielony: moje gratulacje
Też chciałbym kiedyś zrobić tą kategorię. Ale póki co to pieśń przyszłości.
Gdzie zdawałeś egzamin? Tarnobrzeg? Opisz egzamin szerzej Nie miałeś przekładanego terminu z racji na pogodę?
Ostatnio edytowane przez ciril ; 22-11-2017 o 09:16
Ata wjechałem na przejście dla pieszych jak po drugiej stronie jeszcze jedną nogą była na nim piesza. Usłyszałem to w radiu że mam błąd.
Prawdę mówiąc zachowałem się tak jak nauczył mnie mój instruktor. Dodam tylko że droga w tym miejscu jest bardzo szeroka....
Ciril masz rację pisząc że zasady egzaminu są znane jak i przepisy ruchu drogowego. Tylko do momentu kiedy działa to na zasadzie 1-0 wszystko jest pięknie.
Najechałem na linie, moja wina, dotknąłem słupka- koniec egzaminu bo moja wina, miałem po niżej 30 km/h lub poniżej 50 km/h, proste moja wina. Ale tutaj się kończą moje umiejętności a zaczynają możliwości egzaminatora, a uwierz mi ma on ich całkiem sporo.
Po drugie wykorzystuje swoją z góry ustaloną i lepszą pozycję. W tym czasie nie zdało parę osób i po części były to jakieś pierdoły, "bo jego zdaniem" ...
Dziękuje za gratulację, bo zdanie A jest do tej pory dla mnie czymś dużym.
Egzamin zdawałem oczywiście u siebie w mieście, czyli w Tarnobrzegu.
Co do pogody, to tutaj miałem po prostu szczęście i udało mi się wstrzelić w suchy plac
A wyglądało to mniej więcej tak:
Powiem Wam że kosztowało mnie to sporo zdrowia psychicznego. Niestety należę do ludzi którzy biorą tego typu sprawy mocno "do siebie" i mimo że w czwartek było już po egzaminie i dostałem kartkę z napisem "POZYTYWNY", jeszcze przez dwie nocy ledwo co spałem, a trzymało mnie jeszcze parę dni.
Zapisując się na kurs kat. A wiedziałem że się będę bardzo denerwował, ale że aż tak to nie przyszło mi to do głowy. Gdybym wiedział to na bank nie poszedłbym na kurs. Dla mnie to był horror.
Teorię zdałem za drugim razem i praktykę również.
Stres tak mi namieszał w głowie, że jak sprawdzałem błędne odpowiedzi gdy za pierwszym razem nie zdałem testów (brakło mi jednego punktu), że nie mogłem uwierzyć że ja to zaznaczyłem.......
Praktykę oblałem na slalomie wolnym-dwa podparcia. Uczyłem się na Kawasaki ER6n a egzamin miałem na nowszym modelu. Wyuczony na ER6n szło mi nawet, ale podczas pierwszego przejazdu slalomem wolnym, kierownica oparła mi się o ogranicznik skrętu i podpórka. Nowe Kawasaki miało mniejszy skręt i poległem
Zapisałem się ponownie, ale tym razem wybrałem starszą kawę, czyli taką na jakiej się uczyłem i po nie całych 4 tygodniach (przez ten okres nie jeździłem w ogóle na moto), dzień przed egzaminem miałem wykupiony plac żeby poćwiczyć, dostałem telefon dwie godziny wcześniej, że na moto którym miałem ćwiczyć plac, wywalił się kursant i rozwalił motocykl. W tym momencie byłem pewny że to już wszystko. Stres osiągnął zenit.....
Zadzwoniłem od razu po pracy do kolegi i pomógł mi przyjeżdżając swoją Yamahą XJ600 na plac ośrodka, gdzie zacząłem ćwiczyć slalom wolny. Półtorej godziny stilon stał na wolnych obrotach i oświetlał plac
Dzień później podczas egzaminu, gdy stanąłem na przeciwko pachołków od s. wolnego, nie mogłem utrzymać kiery w rękach, tak mi się trzęsły. Sytuacja się powtórzyła, czyli pierwszy przejazd dobrze, a drugi podparcie i brakło mi 1cm żeby uderzyć w słupek, a wiecie co by to oznaczało.... koniec egzaminu.
No i ostatnia próba. Ciekawe jak ja wtedy wyglądałem.
Jak już przejechałem ten pieprzony wolny slalom, pomyślałem że jest szansa jednak to zdać.
W sumie najbardziej bałem się slalomu szybkiego (30) bo prawie miesiąc czasu tego nie ćwiczyłem, a podczas nauki, na początku wywracałem pachołki, ale później mój instruktor powiedział mi żebym oglądnął film "Biblia pokonywania zakrętów" i po tym, tak jakby owy film zdjął ze mnie "klątwę" heheee i już więcej nie dotknąłem pachołka i nie zeszedłem poniżej 30. Normalnie czary
Podczas egzaminu po pierwszym przejechaniu 30, okazało się i to na szczęście że zepsuł się przyrząd do pomiaru prędkości. Sporo czekałem siedząc z boku na moto, a paru kolesi latało z całym tym oprzyrządowaniem i próbowali to naprawić. Dzięki temu miałem darmowy przejazd żeby sobie to przypomnieć. Gdy naprawili sprzęt, za pierwszym przejazdem pokazało się 31 więc miałem już luz
Reszta to już pikuś.
Na mieście ogólnie było OK, ale niestety trafiłem na nie zdecydowanego pieszego, który gdy podjeżdżałem pod rondo podszedł dość szybko pod przejście dla pieszych i żeby nic złego się nie stało zatrzymałem się. Niestety ale pieszy cofnął się i dopiero jak kiwnąłem oczami żeby szedł to ruszył.
Do tego egzaminator się przyczepił.
Jak wracałem już na WORD, oczywiście trafiła mi się karetka na sygnale, ale w miarę wcześnie ją usłyszałem i szybko zjechałem na bok.
Już na placu egzaminator powiedział co i jak no i że nie spodobało mu się to z tym pieszym a tak to nie miał zastrzeżeń, plus jedna podpórka na placu.
Nie chcę więcej przechodzić przez takie coś, bo jak sobie przypomnę o egzaminie, to nadal telepie mnie nerw.....
Ważne że już odebrałem prawko
Ale się opisałem hehe. Ciekawe czy ktoś tutaj dotarł
Tak w wielkim skrócie to wyglądało.
Włoszczyzna-Hmm to jest to!
Była:Tempra 1.6SXie SW 93'
Marea Weekend 1.9 8v ELX 110KM 01'
Lancia Lybra 1.6 16v 01'
Fiat Stilo MW 1.9 16v 04'
Jest:Fiat Croma 1.9 16v 09'