Taki sam fetysz jak manualne lusterka, obieg powietrza i regulacja reflektorow na linke, mechaniczna blokada rodzicielska czy manualna regulacja lędźwiowa. Bierze sie to z oszczednosci i tyle.
Taki sam fetysz jak manualne lusterka, obieg powietrza i regulacja reflektorow na linke, mechaniczna blokada rodzicielska czy manualna regulacja lędźwiowa. Bierze sie to z oszczednosci i tyle.
Patrzyłeś jak to robił? Ciekawe czy nie ściemniał że coś w ogóle robił z bębnami bo u taty cylinderek wylał po sporo ponad 500k a nic nigdy nie było przedmuchiwane, smarowane czy konserwowanie w bębnie itp. tylko jak się całkiem okładzina ścierna wytarła ale przy wymianie to ciężko nie wywalić pyłu bo by nawet mogły nie wejść nowe
W grande Punto po 9 latach i przebiegu 120 tyś.km dopiero mechanik dotykał bębny bo na badaniu wyszło,że jedna strona gorzej hamuje.Dlatego wcale się nie martwię,że mam bębny z tyłu.
Ja w poprzednim aucie (Renault Thalia II) też miałem bębny z tyłu, razem z moim ojcem przejechaliśmy nim przeszło 120000, przy mniej więcej 100000 chciałem nawet z ostrożności zrobić wymianę (jak się dowiedziałem, że on nigdy z tym nie robił), ale ponoć się tak coś zapiekło, że zaprzyjaźniony mechanik nie wyrażał entuzjazmu dla przeprowadzenia wymiany - powiedział, że musiałby to chyba młotkiem zdejmować i nie może zagwarantować, że czegoś przypadkiem nie rozwali przy okazji, a skoro hamulce dobrze hamują, to po co ruszać. Tak też zrobiłem, przez kolejnych 20000 nie było żadnych problemów. Za to tarczowe hamulce z przodu zapiekały się kilka razy, tłoczki nie cofały, komplet trzeba było robić znacznie częściej niż przewidywał producent...
Mam nadzieję, że w Tipo będzie podobnie jeśli chodzi o bębny z tyłu, życzyłbym sobie mniejszych problemów z przodem
Jakiez te tarcze ładniej wyglądające i lepiej hamujące są be... no nie do pomyślenia... no to Fiat wyszedł na przeciw szukającym oszczędności wszędzie, nie dość, ze auto z bębnami jest tańsze w zakupie to jeszcze tańsze w utrzymaniu bo parwie nic nie trzeba z tym robić :-) no brawo Fiat!
PS: i tak wole tarcze :-D
Lepszy
Power
Gamoniu
Ja też wolałbym tarcze, ale skoro nie mam żadnego wpływu na to, że w budżetowym sedanie ich nie dali, to przynajmniej staram się dostrzec pozytywne strony tego rozwiązania.
Ja w poprzednim aucie szczęki wymieniłem po 135tys km. Z pewnością są bardziej trwałe i mechanik kiedyś tłumaczył mi, że do małych samochodów to nie jest wcale takie złe rozwiązanie.
Ja ostatnio miałem awaryjne hamowanie w mojej 500L ze 130 do 0 na autostradzie (zagapiłem się że jest korek). eLka ma z tyłu bębny. I zahamował bez problemów, tylko awaryjne się włączyły same :-) Jak dla mnie, jeśli skuteczność jest wystarczająca, to bębny są równie dobre jak tarcze, a mniej trzeba się nimi przejmować. Jedyne co to gorzej alufelgi wyglądają - bo ruda zaczyna się pojawiać na bębnie. Będę musiał niedługo podmalować bębny na czarno :-)
W motocyklach z bębnem z tyłu jest gorzej bo nie masz wspomagania i mocno musisz nogą nacisnąć przy ostrym hamowaniu ale w aucie wielkiej różnicy jak chodzi o hamowanie nie widzę (ale na rowerze jezdzę, więc może mam mocne nogi Trzeba tylko pamiętać, żeby w górach hamować silnikiem i powinno być dobrze nawet w upały Przy takich mocach silnika trzeba się postarać, żeby przegrzać bębny na płaskim.
Tarcze od bebnow nie sa chyba duzo drozsze, wiec taka oszczednosc tez jest dziwna. Gdzies czytalem, ze nie ma jakis oslon od amortyzatorow z przodu, ponoc smieszna oszczednosc,a w Indiach juz to montuja. To samo ktos pisal o wariatorze chyba, brak obudowy ? Dziwi taka polityka...
gorzej jak np u mnie w pandzie wymieniłem bębny, szczęki i dalej słabo hamuje - trza wymienić dwa pierdolniki przy silniku gdzie jedna sztuka to ponad 500zł, ręczny jest brzytwa a nożny lipa. Wyłożyć do starego auta ponad 1000zł za części + wymiana to trochę lipa. W nowszych modelach ponoć tego już nie ma.
Widzisz, w Kropku bębny przedmuchuję co 15tyś (sporo pyłu wylatuje), szczególnie, że nie ma problemu aby je ściągnąć (łożysko w piaście). Jakiś czas temu robiłem większą rozpierduchę, bo wymieniałem linki ręcznego - pancerze pogniły i lewa linka blokowała się. Guma na pancerzach praktycznie nie istniała.
(Automat) Autor dopisał treść. Post został scalony.
Tu nie chodzi o trwałość, a siłę z jaką hamuje tył, jakieś 20% tego co przód. Przy tarczach z tyłu w pincecie mam tak samo "upaprane" felgi jak w GP z bębnami z tyłu, czyli bez pyłu z klocków. Z przodu przy tarczach w obu felgi usyfione pyłem.
Masz rację. Siła hamowania jest inna. Przy oryginalnych klockach w 500L łatwo się usuwa pył z felg w porównaniu z poprzednimi samochodami. Niestety stale, nawet przy +30stC i przejechaniu 13kkm, piszczą 🙁