Uwielbiam takich, którzy wpieprzą się przed zderzak, a potem "pouczają", a jak trafi swój na swego to jest ciekawie Mam kamerkę, to nie hamuję, rozwalę sobie samochód, żeby temu drugiemu pokazać Po takim czymś obaj przymusowo skierowanie na badania psychofizyczne i wstrzymanie lejcy na pół roku - coś takiego delikatnie może wyleczy Coraz bardziej agresja na drogach ma się dobrze, złotówy leją baby na drodze w centrum miasta wyciagając z samochodu, kopanie drzwi, urywanie luster,...
Hamował na wysokości Tir-a bo było przejście dla pieszych. Jak minął przejście to chyba ostro przyspieszył żeby za nim też zdążyli zjechać z kończącego się pasa ruchu. Po za tym film też okrojony, nje widzimy wszystkiego, nie słyszymy komentarzy nagrywającego. Sytuacja głupia z obu stron. Z dwojga to ten z seata to dopiero dzban. Przyhamować przed maską mszcząc się to też jak widać trzeba umieć. Kurde jeżdżę już tyle lat ale jeszcze nikt na mnie się nie musiał odgrywać. Oczywiście zdarzały się wymuszenia ale zawsze kultura z mojej strony kończyła temat. Szkoda auta i niepotrzebne zagrożenie na jezdni. Pozdrawiam i może zacznijcie łykać aszwagande.
No ale czasem nawet jak przeprosisz typa to by się mścił na tobie do trzeciego pokolenia. Bo mu naruszyłeś jego godność, postawiłeś stopę na jego miedzy itp. Jest kupę takich frustratów ze głowa mała czy to w pracy, sklepie czy na drodze. Jak to mawia mój sąsiad psychiatra wszyscy są nienormalni ale nie wszyscy zdiagnozowani.
Nie trafiłeś, przejście jest z sygnalizacją świetlną, więc można na i przed takim wyprzedzać, omijać, jeżeli sygnalizacja jest włączona. Ewidentnie zwolnił od razu po klaksonie a przyspieszył, żeby na zwężce się zmieścić. Klaksonowy już zapewne się nie zmieścił i musiał wjechać za zestaw, więc musiała być również zemsta.
Ostatnio edytowane przez krowka1978 ; 03-11-2022 o 13:54
Masz rację, przegapiłem tą sygnalizację. Jeśli ruch na przejściu jest regulowany to można na takim przejściu wyprzedzać na sąsiednim pasie inny pojazd. W takim razie to była zemsta Sithów w wykonaniu nagrywającego.
Tutaj myślę że obaj zachowaliśmy się jak drogowe chamy. I wyszło co wyszło. Mam nauczkę, on ma nauczkę. Wnioski opisałem już i są w poście wyżej. Staram się teraz jeździć bez agresji. A jak komuś wyjadę, co się już zdarzyło, to od razu przepraszam. Bez ciśnienia na drodze da się żyć. Ale uczę się tego.
Auto odebrałem dzisiaj. Wymienione grill, zderzak i reflektor. Malowane lewe nadkole. Ale Lekcja zostaje w pamięci na dłużej.
Wnioski wyciągnięte. Druga lekcja to: lepiej uczyć się na cudzych błędach niż swoich :-)
Lepszy
Power
Gamoniu
Im bardziej myślę o nowym aucie tym częściej przypominam sobie różne sytuacje w których o włos się nie wpakowałem w podobne g..na, mniejsze lub większe, włącznie z małą stłuczką ostatnio(na szczęście uszkodzone same wymienne rzeczy). A to jeleńw nocy na drodze, który jakby na bok nie odskoczył to byłby dzwon (od tego czasu kiedy tylko mogę jeżdzę na długich), a to w ostatni weekend sarny przelatujące przez ekspresówkę (gdyby nie moja żona która sobie rekreacyjnie patrzała na pole i mnie ostrzegła też by był dzwon), a to palant zmieniający nagle pas itp. I stwierdzam że to naprawdę bardziej kwestia szczęścia niż rozumu i że szkoda hajsu. Wgl z wiekiem coraz mniej robią na mnie wrażenie nowe samochody a coraz bardziej młode dziewczyny
Bo to prawda, zapytaj byle belfra z którejkolwiek szkoły co myśli o młodzieży- to się mocno zdziwisz.....
teraz norma wśród uczniów to -DEBIL- i to niestety nie żart.
Cywilizacja się cofa ... to prawda.
ale u mnie dzisiaj wyglądało to tak:
image2.jpg
a potem było już tak:
image1.jpg
Teraz pójdzie już tylko z górki, coraz bliżej do starości, ale nie mogę na niego narzekać: Za...dala, i wozi przyzwoicie tyłek. No i nie strzela fochów, jak ślubna....
Ładny wynik
Chociaż w gdzieś już był filmik gdzie Tipek przeleciał chyba 360 tys km .To jest dopiero rezultat ...
Jakiś czas temu podczas przeglądu olejowo -filtrowego wymienione zostały też lozyska przednich amortyzatorów bo coś tam zaczęło chrupać z lewej strony.
Mechanior wymienił oba bo stwierdził że oba są zużyte.
Minęło parę tygodni I chrupanie powróciło, auto znów do naprawy mechanior stwierdził że smar który tam był dosłownie się wytarł i stąd te odgłosy.
Zastosował inny smar i stwierdził że teraz już będzie dobrze .
No i nie jest ....
Znów słychać chrupanie z lewej strony przy manewrowaniu lewo -prawo .
Na poniedziałek jestem umówiony na poprawkę, sprawa już mnie trochę irytuje .
Macie jakieś pomysły czemu tak się dzieje ?
Mechanior raczej godny zaufania, znajomy , z 40 letnim doświadczeniem, prowadzi warsztat sam z synem ...