absolutnie, całkowicie się zgadzam, drogi Kolego .
mam kilka prostych zasad:
- wymieniać olej mniej wiecej co 10 - 15 tys km. Dla spokoju psychicznego. Bo tak mi wpojono. Mam kilka sprawdzonych marek - najczesciej uzywam po prostu lotosa - tani, dobry, polski;
- wszelkie akcje typu spuszczanie się nad parametrami oleju , analizowanie składu i wlasciwości , czy hydrokrak czy PAO - są o kant uja potłuc - za kilka lat i tak auto sprzedacie.nawet nie zdazycie zauwazyc czy ta zmiana cokolwiek dała. A nawet jesli nazwiecie swoje tipo "księżniczką funią" i bedziecie z nią pieścić i całować - w koncu zacznie ją żreć ruda, silnik zacznie żreć olej - jakikolwiek to nie będzie - i bedziecie mieć niuni dość;
- auto jest o stosunkowo niewielkiej wartosci i duzej jej utracie - wystarczy kilka lat jezdzenia, nieco mocniejsza stluczka i w wiekszosci przypadków całka - i te wszystkie inwestycje w lepsze oleje, glinki , ceramiki, pokrowce, odżywki, woski pojdą się gonić w kosmos;
Je jestem stary dziad, mam prawie 50lat. Jezdzę od 90 roku. Mialem - nie wiem, kilkanascie, czy ponad 20 aut, iloma jezdzilem - nie zliczę. Lubię auta, motoryzację, , jaram się nią. Ale wiem jedno - zakup samochodu to najgorsza inwestycja w zyciu człowieka. Cobyś nie robil - nigdy się nie zwróci (no, chyba ze mowimy o zabytku). Wpakowalem się pare razy - w jedno auto wsadzilem tyle kasy że mało się to rozwodem nie skonczylo - auto w koncu sprzedalem ale przeplacilem go x1 ( oczywiscie jebany VW ). Żona do dzis jak widzi albo słyszy VW to patrzy na mnie wymownie - a ja wiem ze dupczenia nie będzie przez dwa dni
Jest tyle rzeczy w zyciu na ktore mozna wydawac pieniądze że wydawanie na przesadne ładowanie w auto to najgorsza opcja. Przy sprzedaży nikt tego nie uwzględni, zawsze będzie podejrzewać ze bylo picowane a jak sie trafi całka - to będzie płacz.
I pamietajmy o jednym - czy kupisz toyotę, VW czy fiata - jakosc tych aut bedzie i tak zblizona - będą się tak samo jebać, tak samo rdzewieć i tak samo starzeć. Pytanie tylko - za ile.
Dlatego kupilem Tipo. Stac mnie bylo zeby kupic cos lepszego ale pytanie - po co? Mnie wystarczy kombi 95KM z tempomatem, podlokietnikiem i lepszym radiem. Nei muszę się scigac na autostradzie, brandzlowac momentem czy sprintem do setki. Wymieniam olej, myję, dbam o stan techn. Wystarczy. A pieniądze mogę wydawac na podróze, wycieczki, odkrywanie ciekawych miejsc.
I OSZCZĘDZANIE kasy bo pamiętajcie - wam jeszcze daleko ale mnie juz nieco bliżej - zbierajcie na emeryturę. Bo będzie głodowa.
tyle mam do powiedzenia.