Jeśli to miała być ironia, to wyjątkowo głęboko zakopana.
Six feet under...
Lepszy
Power
Gamoniu
spokój mnie tu proszę z tą ironią , jak chce- to niech konserwuje, jak nie chce to niech nie konserwuje. Osobiście też o tym działaniu myślę, ale się jakoś nie mogę zmobilizować. to jednak brudna robota jest
zawsze można zlecić Konserwowałem swoje poprzednie Punto 2 jak miało 11lat, wtedy je kupiłem. Roboty chyba na tydzień na urlopie, odkręcanie elementów podwozia, mycie, czyszczenie mechaniczne z rdzy, na podkłady cuda na kiju, podkłady muszą przeschnąć min parę h czyli robi się już doba do tyłu z czasem na każdy podkład o ile w jeden dzień zapodkładujesz wszystko. Dopiero na podkład akrylowy dawałem właściwą konserwację. Auto ma dziś 17 lat i rzekłbym że jest w stanie bdb porównując inne P2 z tego rocznika. Także jak już konserwować to wtedy póki nie ma korozji, bo korozję przykonserwować to nie sztuka.
Z tego co widać na ulicach - nie mają. Choć oczywiście to dość krótki okres 3 - 4 lata, żeby jakoś stanowczo wydawać sądy.
No i jako pierwsze zaczną gnić te po przygodach blacharskich i âfachowychâ naprawach...
Lepszy
Power
Gamoniu
hej. Ja robiłem tydzień po odbiorze auta. O tyle łatwiej z nowym że odchodzi drapanie, setka zjadaczy rdzy, podkładów jak to w kilkunastoletnich autach.
Do podwozia użyłem produktów Noxudol, chemii tej używam od kilku lat, zrobiłem nimi 5-6 aut i naprawdę profeska (strona do poczytania: https://www.noxudol.pl/antykorozja.html) Profile zamknięte robiłem dość popularnym Valvoline tectyl.
Auto w mojej opinii jest już seryjnie dość bogato zabezpieczone. Bardzo dużo mastyki i łączenia blach przejechane uszczelniaczem po trzy razy. Dodatkowo płyty pod podwoziem od przedniego zderzaka do wnęki na koło też zabezpieczają przed mechanicznymi uszkodzeniami.
Nastaw się spokojnie na cały dzień, sama przygotówka to sporo czasu -demontaż wszystkich osłon, kół, nadkoli to dziesiątki połączeń do rozpięcia, dodatkowo dochodzi zabezpieczenie nadwozia, itd. Dobrze też żeby po robocie wszystko schło sobie przez 1-2 dni.
Ale warto to zrobić i zrobić porządnie. U mnie po 2 latach wszystko trzyma się kupy, nie ma ubytków w konserwacji a dodatkowy atut że auto troszkę się wyciszyło (hałas od kół i podwozia).
Acha no i trzeba mieć kanał, bo inaczej to droga przez mękę. Powodzenia.
Panowie tko17 i lanki,
Bardzo Wam dziękuję za konkretne odpowiedzi! Tko17 bardzo dziękuję za fotki! Widać profesjonalna robota! Przepraszam, że Was tak jeszcze męczę, ale mam jeszcze kilka takich "trywialnych" pytanek:
1. Ważne pytanie: Jak najlepiej ściągnąć zaślepkę progu tak by nie uszkodzić samej zaślepki i progu? Podwadzić ją "na chama" jakimś ostrym plastikiem od zewnątrz (na granicy zaślepki z blachą progu)? Czy jakoś inaczej?
2. Rozumiem, że do progu i profili zamkniętych używaliście np. Tectyl 550-ML (Tectyl 550-ML | Tectyl.pl) i Pan tko17 SIKAGARD 6220 (https://www.materialylakiernicze.pl/...-1l-p-240.html) ? Proszę o potwierdzenie na wszelki wypadek.
3. Przy konserwacji wnętrza progu którymś z tych bursztynowych środków strasznie "pryska/ pyli"? Trzeba osłonić/ zabezpieczyć dół karoserii (dolne części drzwi i progi od zewnątrz samochodu) żeby nie poplamić?
4. Czy przy ściąganiu plastikowych nadkoli napotkaliście jakieś problemy? Czy trzeba przy czymś uważać, żeby nie uszkodzić, żeby nie pękło, czy raczej wystarczy odkręcić odpowiednie śruby i nakrętki i nadkola bezproblemowo można zdemontować? Tak samo jeżeli chodzi o ponowny montaż. Czy też należy przestrzec się przed pewnymi problemami?
5. Analogicznie Pan lanki -> podwozie -> np. NOXUDOL 900 ??? (https://www.noxudol.pl/noxudol--900.html) a Pan tko17 -> podwozie -> SIKAGARD 6440 (jest w sumie napisane w wypowiedzi) (https://www.materialylakiernicze.pl/...-1l-p-238.html)
AD.1 Palcami wychodzą , one są gumowe, pociągasz i wyskakują. Trzeba uważać aby nie wepchnąć do środka bo wtedy będzie problem.
Ad2. SIKAGARD 6220 tylko bezbarwny nie bursztynowy bo nie brudzi.
Ad3. Jak wyleci zaciek to schodzi potraktowany gorącą wodą albo spirytusem.
Ad4. Tylnie są przedzielone na dwie częsci a Przednie w 1 kawałku. Odkręca się takie nakrętki plastiowe (4-5 sztuk) bedziesz widział jak sciągniesz koło. Nie ma problemów, odkręcasz i wyjmujesz.
Ostatnio edytowane przez tko17 ; 07-06-2020 o 15:37
Hej;
Kolega tko17 już odpowiedział, ja jedynie mogę coś dodać od siebie + znalazłem kilka starych fotek (cześć już gdzieś wrzucałem):
1. ja podważałem płaskim śrubokrętem, to jest guma więc się poddaje, podważasz i łatwo schodzi z otworów w progach,
2. wrzucam fotkę
IMG_20180901_102944.jpg
3. ponieważ robiłem spód z pędzla -noxudol auto plastone wiec okleiłem szeroką taśmą jak do malowania ścian, dzięki temu nic się nie pobrudziło i mam równe odcięcie czarne/białe (Tipo mam białe) -foto.
odcięcie.jpg
4. Bez problemu, ale trochę tego jest więc trzeba się nakręcić
osłona silnika.jpg
osłona podłogi.jpg
5. Tam gdzie się dało pędzlem, auto plastone - fajna gumowata substancja, dodatkowo wyciszająca (fotka), a w zakamarki 900 w sprayu.
a.plastone.jpg
Ostatnio edytowane przez lanki ; 07-06-2020 o 17:40
Panowie tko17 i lanki,
Ogromnie Wam dziękuję za pomoc! Panie lanki - super fotki! Widać kawał świetnej roboty! Widać, że na tym forum jest wielu prawdziwych fachowców i fanatyków motoryzacji
Zamawiam brakujące środki i biorę się za robotę. Jeszcze raz Panom dziękuję!
Ostatnio edytowane przez KarmazynowyPiekarz ; 08-06-2020 o 21:36
Problem wprawdzie nie dotyczy podwozia, ale jednak blisko.
Od kilku dni żona marudziła, że coś chlupie z tyłu. Ja oczywiście to lekceważyłem, bo płyn w bagażniku itp.
Dzisiaj podjechaliśmy pod sklep i tym razem i ja usłyszałem, że to nie odgłos z bagażnika. Okazało się, że w prawych tylnych drzwiach mam parę litrów wody!
Spod drzwi coś tak marnie kapało, ale w środku ewidentnie chlupała woda. Obmacałem palcami na oślep krawędź drzwi i nie wyczułem żadnej szczeliny spustowej. Dopiero gdy na wyczucie pociągnąłem za uszczelkę trochę w dół, polała się woda. Po odchyleniu uszczelki w bok strumień wody stał się regularny, równiutki tak jakby lało się z otworu o średnicy ok. 5 mm. Lało się dość długo, ze 3 minuty. Upaprałem sobie ręce jakimś mułem, który prawdopodobnie był przyczyną zatkania otworu spustowego. Jak wspomniałem, nie widziałem na razie nic, bo nie chciało mi się kłaść na parkingu pod sklepem. W najbliższych dniach mam nadzieję spokojnie obadać sprawę i ewentualnie wlać tam jakieś paskudztwo do konserwacji (jakie?).
Samochód normalnie stoi pod chmurką i przyjmuje wodę w dużych ilościach, brud też.
Sławek