Witajcie,
moja Lancia Delta została zniszczona w karambolu. Klasyka gatunku, ktoś z przodu widzi przeszkodę, większość hamuje, ostatni jedzie za szybko i... nie hamuje na czas.
Auto oberwało z tyłu i z przodu, skróciło się o 30 cm, strzeliły poduszki, pas, ogólnie masakra.
Zaczęła się przygoda z ubezpieczycielem (OC sprawcy). Likwidacja na podstawie polisy Po pierwszych próbach podstawienia byle jakiego auta zastępczego (bardzo skromny w wyposażeniu Seat Toledo) udało się uzyskać lepsze auto (Toyota CH-R).
Lancia pojechała do ASO. Rzeczoznawca podał termin oględzin bez określenia godziny. Prosiłem o telefon wcześniej, bo chciałem być obecny.
Nie zrobił tego, poinformował mnie na drugi dzień, że oględziny się odbyły i nie zdążył mnie poinformować o tym fakcie.
Mam więc średnie zaufanie do tego co tam spisano.
Oględziny były w poniedziałek a ja do tej pory nie mam protokołu. W związku z tym, że najprawdopodobniej wyjdzie szkoda całkowita uszkodzony samochód wystawiono do wyceny tzw. pozostałości na aukcji do której nie mam dostępu.
Powołując się na prawo swobodnego dostępu do akt sprawy (na każdym etapie) poprosiłem dzisiaj o kopię protokołu oględzin. Niestety jest możliwe dopiero w środę, bo na ten dzień likwidator ma zaplanowane działania w mojej sprawie. Taaa...
Ogólnie jest to jedno wielkie czary mary i czując pismo nosem trzeba się przygotować na najgorsze, czyli sprawę w sądzie.
Spodziewam się kombinacji z zaniżeniem wartości auta sprzed szkody i jednoczesnym zawyżeniem wartości wraku.
Macie jakieś doświadczenia z HDI/Warta i szkodami całkowitymi?
Ech... nie można się nudzić w naszym kraju...