Opinie 4,4/5, nie sądzę, że to jakiś dramat. Chociaż niektórzy wolą chińskie LEDy, a tego totalnie nie popieram. Tutaj jest po prostu jaśniejsze, dużo bielsze światło. Dużo lepszy wygląd + lepsza widoczność, moim zdaniem warto. O trwałości się wypowiem dopiero za jakiś czas.
Co do remizy, widać, że oceniasz ludzi swoją miarą
Amazon też sprzedaje coś podobnego, ale nie widziałem sensu dopłaty. https://www.amazon.pl/%C5%BBar%C3%B3...07Y5PD963?th=1
Philips również, ale nie ma w Polsce homologacji.
Ostatnio edytowane przez PiotrekJ ; 20-03-2022 o 12:11
Jezeli niektore egzemplarze swiecily godzine, kilka dni czy tydzien, to dla mnie jest to dramat...
Sama idea bielszego swiatla nie jest glupia, bo te zolte DRL nie sa tak od razu widoczne w sloncu.
Osram i Philips maja w ofercie LEDowe retrofity, ale bez homologacji (zeby nie skonczylo sie w sadzie przy ewentualnej odmowie wyplaty odszkodowania z czyjegos OC...). Trzeba by zalozyc dodatkowe oporniki a zima pewnie czasami odmrazac klosze z zewnatrz.
Dla mnie na placu boju zostaja poliftowe oryginaly LED lub P21W Philips VisionPlus.
Jak się spalą to właśnie takie porządne klasyczne P21W założę. Na razie jest w porządku, wydaje mi się, że tak już będzie.
Chociaż te poliftowe lampy to najlepsze rozwiązanie.
Czyją miarą mam oceniać jak nie swoją?
Bez przesady, jadąc w słoneczną pogodę wypatrujesz świateł samochodu na drodze, czy jego bryły? Aż mi się przypomniała analogia ze światłami w dzień. Gdzieś czytałem mądrość, że jeżeli samochód nie ma włączonych świateł, to stoi, a coś takiego ktoś z siebie wyrzucił po kursie PJ...
Kiedyś w dzień bez świateł jeździłem, jak i inni, a samochody widziałem... Tak, kiedyś nie było obowiązku, potem chyba od listopada do końca marca.
Nieważne, ja na pomysł z remizą bym nie wpadł.
Akurat DRL to dobry pomysł, zawsze lepiej widzieć obrys auta i jego światła, niż tylko kształt. Najgorzej, jeśli ktoś jeździ na dziennych, gdy są słabe warunki atmosferyczne. Na szczęście coraz mniej takich kierowców widuję.
Udalo mi się dołożyć haczyki do mocowania siatki. Dzięki pomocy kolegi PiotrekJ oraz jednego z serwisów Fiata dostałem brakujące czesci i udało się założyć. Mała rzecz a cieszy
Wczoraj nie tankowałem a ON był po 5,35, dziś zapaliła mi się żółta lampka i tankowałem dziś już po 5,39. Znowu rosną ceny paliwa.
Wymieniłem olej w silniku i skrzyni. Z ciekawostek, do skrzyni wlałem 2 litry i nie było ulania się, jest przy krawędzi. Według instrukcji wchodzi 1,8. Oryginalnie było delikatnie pod krawędzią.
Zapewne jeszcze dziś zabiorę się za rozrząd, a przy składaniu nowy filtr powietrza, świece, i na końcu nowy płyn chłodniczy. No i oczywiście po tym wszystkim podłączenie kompa i poczarowanie co tam trzeba.
Płyn chłodniczy spuszczony. Do zdjęcia jeszcze pompa podciśnienia, prawe koło, prawe nadkole, zawieszenie silnika itd.
Masakra jest z szybkozłączką. Nie udało mi się jej zdjąć. Dobrze, że rura na szybkozłączce prowadząca z chłodnicy była na opasce skręcanej (założona przy wymianie turbiny). Zassaną rurę udało się zdjąć, a resztę wyciągnąłem strzykawką. Brak korka spustowego to jakaś kpina. Narobiło się trochę bałaganu z rozlanym płynem.
Czerpnia powietrza to straszne guano. Pod wpływem drgań wytarły się 2 zatrzaski spinające połówki rury, od strony puszki filtra - w samej puszce też siedzi na słowo honoru, plastiki od pracy powycierane. Jako, że nowej sensu nie ma zakładać, bo będzie to samo, postanowiłem ulepszyć fabrykę i zastosowałem niezawodne trytytki Po pracy dalsza część grzebania. Chyba do środy nie skończę.
W koncu sa
Klamka i nakladka (koncowka) wymienione na nowiutkie, bo juz mocno zmeczone i polamane byly, napiecia tez juz nie bylo. Po rozebraniu starej stwierdzam, ze przewody sa ok a elektronika jest trudniejsza do rozebrania niz czujnik TPMS ale nie ma to znaczenia, bo mechanicznie stara byla i tak do niczego.
Otoz nowa lepiej sie zatrzasnela na wewnetrznym mocowaniu. Bylo czuc i slychac wiekszy opor przy montazu. Nie majac zadnego smaru do plastiku, uzylem walzeliny technicznej. Nie bede tej nowej gwalcil, ale dla mnie siedzi pewnie i juz nie ma tego cholernego luzu. Mimo wszystko bede sie staral przykladac sile prostopadle przy otwieraniu. Strasznie delikatne to wszystko.
Co zmienia zalozenie nowego wewnetrznego mocowania klamki (150-200 PLN), nie wiem. Nie chce mi sie rozbierac drzwi. Nie mam motywacji bez zalozenia dodatkowego wygluszenia. A wygluszenia nie ma, bo najprawdopodobniej jeszcze w tym roku grat idzie na sprzedaz
Wymiana klamki prosta: Gumowy koreczek z boku drzwi, wkret TX25 do poluzowania (uwaga! lewy gwint, czyli odkrecamy w prawo zgodnie z ruchem wskazowek zegara; dziurka w drzwiach jest tak mala, ze mocowania bitow albo sie tam nie mieszcza, albo po dokreceniu wkreta nie wyjda, bo wkret wchodzi krzywo - najlepszy jest wkretak T25, 100 mm dlugosci wystarczy), wyjmujemy koncowke/gniazdo zamka i juz klamka daje sie wyjac po przesunieciu jej do blizszej krawedzi drzwi.