Auto odebrałem. "Wymiana cewki i świecy 4 cylindra." Panowie twierdzą, że coprawda auto im rano zapaliło bez jęknięcia ale w komputerze był zapisany błąd o jakichś problemach z cewka i brakiem iskry na cylinder.
Ponoć stukniecie przy rozruchu mogło z tego wynikać i mam obserwować co będzie dalej.
Co do odpalania powiedziano mi że można tak i tak (tradycyjnie i tylko przekręcając na chwilę klucz). Na razie tyle. Jak coś nowego się pojawi to napiszę tutaj.
Z pracy ASO (Carservice Piaseczno) na tę chwilę jestem zadowolony. Jak pisałem wcześniej nowe auta zawsze u nich serwisowałem i nigdy nie próbowali mnie spławić...
Ostatnio edytowane przez leinad ; 11-01-2017 o 23:35
Daj znać czy stukniecie ucichło po tej naprawie, jeżeli to byłoby to, to z gotową diagnoza można jechać do ASO.
Zadzwoniłem do ASO i opisałem im problem, stwierdzili że to dźwięk popychaczy, zimny gęsty olej , będzie wiosna będzie cisza.
Ostatnio edytowane przez dziadeck ; 12-01-2017 o 10:17
Ja też czekam na twoją opinię
dziadeck w Punto też w zimne dni miałem przy pierwszym rozruchu takie dźwięki, więc to może być to.Nic się złego z tego powodu nie stało przez 9 lat.W Tipo też zdarza się pojawiać choć rzadziej i odpalanie na dotyk trochę niweluje ten odgłos.
Wykluczyłbym popychacze. Tez miałem Grande Punto 1.4 8V, które charakteryzowała głośna praca popychaczy na zimnym. Ale tamten dzwięk był inny. Przede wszystkim nie pojedynczy a słychać go było kilkanaście sekund rytmicznie po uruchomieniu, bardziej taki piskliwy szum a nie pukanie.
Będę obserwował i jutro dam znać tutaj.
Niestety puknięcie przy odpalaniu zimnego silnika występuje nadal. I nie ma znaczenia jak odpalam (czy trzymam klucz czy nie).
Z pozytywów muszę powiedzieć że ta cewka naprawdę musiala być wadliwa bo teraz rozruch jest znacznie szybszy. Wystarczy muśnięcie kluczykiem.
To pukanie to trochę trud a sprawa. Nie występuje ciągle tylko w określonych warunkach. Chyba poczekam aż się konkretniej uszkodzi...
leinad moim zdaniem nie ma co za mocno tego tematu rozkminiać , tak jak piszesz , poczekaj , jeśli jest to nieprawidłowość , wada , to za chwilę to wyjdzie. Teraz ci magicy w aso będą wymieniać na oślep i tyle. A może po prostu "ten typ tak ma" i w zimę , w mrozy będziemy to po prostu słyszeć, może taka jego uroda. Jeśli to nie będzie wpływać na nic innego to będziemy z tym jeździć 10 lat i tyle.....
Slawcio. ASO u mnie w mieście jak już pisałem nie uchyla się od napraw, ale rozumiem ich że muszą sami zobaczyć że coś jest nie w porządku. Tymczasem ta przypadłość raz jest raz nie ma. I nawet nie widzę sposobu aby pokazać ją w serwisie.
Może to normalny odglos pracy rozrusznika. A jeśli to jakaś wada to jak piszesz w końcu się pogłębi albo do końca zepsuje.
Oby tylko takie "awarie" miało to auto.
powiem Wam, że ja to tak wszystko staram się organoleptycznie. Jak miałem w swoim mondku wycieki i nie wiedziałem co to sam dochodziłem smakowo co to.
Paluch do zbiornika z płynem chłodniczym i już wiem że ma słodki posmak. Jechałem do mechanika i mówiłem co cieknie. Płyn hamulcowy jest bardzo cierpki itd. itp.
Ja bym zrobił tak - rano z 2 mi osobą bliższą mniej lub bardziej idziemy do auta, ona wsiada za kiero ja otwieram maskę i stoję na środku i nasłuchuję
Już samo stwierdzenie czy stuka na prawo czy na lewo dużo pomoże. Na 2 dzień czy 2 raz można skupić się na wybranej części silnika i tutaj znów nasłuchiwać aż znajdzie się co to i gdzie stuka. Jeśli rozrusznik jest po lewej stronie a kulki w garze są z prawej strony to już wiemy, że to nie rozrusznik.
Na zasadzie wykluczenia.
No i temperatura trochę wzrosła i dzwięku nie ma... Ciekawe...
Zastanawiam się czy to coś lekko luźnego nie jest i przy mrozie kurczy się ( współczynnik alfa ), dostaje luzu i dzwoni . Przy niskich temperaturach przy rozruchu silnik też mocniej zabuja , i to coś "jebut" o coś obok ... Mi wydaje się że to nie w silniku , to jakaś osłonka , obudowa , to jakaś bzdura . Zwróćcie uwagę np. na zbiornik od płynu chłodzącego . Chwyćcie go i poruszajcie . Wyraźnie stuka i ma luz na plastikowych zaczepach . Upatruję ta naszą "kulkę w garnku" na takich "pierdołach" , niedbałościach w montażu . Ja tym się jakoś nie przejmuję, mam przeczucie że to mało istotne .
Ostatnio edytowane przez slawcio74 ; 14-01-2017 o 19:35 Powód: edycja
Panowie może i nieistotne może i bardzo istotne. Gdyby mi to stukało to zrobiłbym tak jak opisywałem wcześniej. Drogą nasłuchową, łeb w maskę, ucho przeczyszczone, żona kręci a ja pod maską nasłuchuję ska dźwięk nadchodzi. I tyle.