Temat: czy to dobry samochód dla żony?  

Witam, szukam czegoś dla żony, która niedawno zrobiła prawo jazdy. Ma bidulka problem z parkowaniem, więc pomyślałam o seicento. Znalazłem takie ogłoszenie: Fiat Seicento Young. Zastanawiam się, czy ktoś już jeździ tym samochodem i mógłby powiedzieć, co najczęściej w nim się psuje, żebym wiedział, na co zwrócić szczególną uwagę.

Moja rada kup żonie coś większego i bezpieczniejszego. nauczy się małym jeździć to nie wsiądzie do większego. Ogólnie straszny gniot i wszystko w nim się telepie. silnik szału nie robi bo altek szybko siada gdyż wali na niego woda, wina braku osłony.

Większe bezpieczniejsze Volvo Fakt jak się nauczy jeździć większym to każdym pojedzie

Już lepiej poszukaj zadbanej Pandy ze wspomaganiem albo Punto II.
Znacznie bezpieczniejsze , tanie w utrzymaniu i łatwe w naprawach.

No, niestety uparła się, że chce coś małego, bo miejsca na mieście do parkowania nie znajdzie... A już prawie bym kupił jedną pandę. Chyba jedna będzie to seicento.

Moja żona nie chciała dużego auta. Kupil jej ojciec Picasso i teraz nie chce słyszeć o zamianie na mniejsze. Kup auto postaw pod domem i innego wyjścia nie będzie miał

Seicento to stara konstrukcja, też bym polecał coś inniejszego..

kto z was jeździł seicento? bo mam wrażenie że nikt nie podaje nic konkretnego, tylko "kup większego"
sam pierwsze lata prawka jeździłem seicento i jako właśnie małe auto do miasta nadaję się jak żadne inne.
rodzice użytkują sejka od nowości 14 lat i główne problemy to kwestia eksploatacji na naszych drogach + używanie auta przez kilka osób różnie obchodzących się z lewarkiem i sprzęgłem. Zawróć uwagę również na silnik czy przy odpalaniu na zimnym nie tyka jak zegarek - mało oleju i/lub zawory do roboty. eksploatacja tego auta tania jak barszcz, a części od groma.

Zgadzam się. Na to auto narzekają ci, którzy nim nie jeździli. Na trasy może średnio, ale do miasta przejedyne.

Napisał bzykol

Na to auto narzekają ci, którzy nim nie jeździli.

ja jeździłem krótko. Moim zdaniem to telepak. I po przejechaniu się choćby puntem które też jest zwrotne nawet na te maluchy nie patrze. Autor tematu zrobi jak uważa trzeba wziąć pod uwagę jeszcze czynniki ekonomiczne. Kupując stilo czy punto w wersji 3d tak jak sej łatwiej będzie nam je sprzedać. Seicento zostanie już na zawsze. Kolejna sprawa to to że kobię ciężko przekonać do czegoś większego jak ma długo małe auto a jak już ma coś większego to będzie zadowolona ze wszystkiego. Wybór oczywiście należy do ciebie.

Trochę to nie trzyma się ładu i składu dla mnie. Przede wszystkim jak często będzie użytkować dany samochód i na jakich trasach? Jakie duże miasto, jak z miejscem parkingowym na jego terenie.

Osobiście uważam, że do miasta nadaje się jak żadne inne. Tym bardziej na pierwsze auto. Dajcie się kobiecie podszkolić w jeździe za nim wsadzicie ja do v8. Brać należy także koszt części eksploatacyjnych, sprzęgło, tarcze itd. .

Napisał lukq

Dajcie się kobiecie podszkolić

I tu się nie zgodzę. Mniemam że auto nauki jazdy jest większe więc młody kierowca jest obyty (jako tako) z autem. Z doświadczenia wiem że kobiecie ciężko jest przetłumaczyć przesiadkę na większe. Wiem co mówię bo moja jeździła corsą i chciała coś małego powód ten sam co u autora tematu. Teraz ma picasso i następny chce też duży ze względu na to że większe auto nie wiąże się z dużym promieniem skrętu. Co do eksploatacji to uważam że ceny są dość zbliżone ze względu na allegro. Natomiast jeśli już bardzo upiera się małżonka nad maluchem to myślę że coś bardziej zaawansowanego byłoby lepsze, bo sej zaraz się posypie. Padła propozycja pandy która jest zaledwie 30cm dłuższa ale za to silnik lepszy (oczywiście wg. mnie). Wiadome jest nie od dziś że każdy ma inne doświadczenia i każdy woli co innego, każdy też będzie bronił swojej racji. najlepiej weź żonę do komisu i niech przejedzie się kilkoma autkami może to pomoże jej w wyborze i przynajmniej zorientuje się jaki komfort jazdy daje większe/mniejsze auto.

Ja tam SC jeździłem - VANem w prawdzie ale SC.. I uważam że fajnie to jechało tyle że na codzień auto trochę małe..

Chcesz coś stylowego?Takie rzeczy lubią kobiety.Pomyśl o Lancii Ypsilon.Jeździła taką do niedawna moja ładniejsza połowa i uwierz że też różne auta proponowałem i jako miłośnik marki zaproponowałem Y.Zobaczyła pokręciła nosem ale jak już wsiadła i zrobiła kilka kilometrów za kierownicą to nie chciała na nic innego patrzeć

]

Napisał seth

bo sej zaraz się posypie.

Ha dobre.Ja już jeździłem Sejami w okolicach 300 tyś z gazem i żaden jakoś sypać się nie chciał.Pozatym Sej to swoisty hit.Nawiozłem ich trochę z Austrii i Niemiec i uważam,że mogę coś powiedzieć w tym temacie.Punto 3d to auto praktycznie nie do wyskoku a Seje sprzedają się jak świeże bułki.Ludzie wiedzą,że to auto mało awaryjne a jak coś się zepsuje to kosztuje 40zł(przywiozłem ostatnio znów z Niemiec i potrzebowałem wymienić parę pierdół to wszystko kosztowało 40 zł).A do miasta to naprawdę nie ma lepszego auta.No jest jeszcze Panda ale ona jest jeszcze za droga na rynku wtórnym.