Ja używam Pirelli P7
Pirelli P7 215/55 R16
przejechane przez ten sezon letni ponad 15 tys , opony BARDZO dobre i na mokrym i na suchym polecam
Ja używam Pirelli P7
Pirelli P7 215/55 R16
przejechane przez ten sezon letni ponad 15 tys , opony BARDZO dobre i na mokrym i na suchym polecam
To kup chińskie. Twój cyrk, Twoje małpy...
W sytuacji, gdy kogoś ma ograniczoną pulę pieniedzy i nie stać go na budżetowe propozycje znanych producentów, używana i sprawdzona opona w dobrym stanie jest wg mnie dużo lepszym wyborem niż wynalazki o egzotyczno brzmiacych nazwach
[COLOR="gray"](Automat) Autor dopisał treść. Post został scalony.[/COLOR]
Podpisuje się pod powyższym.
Lepiej zacznij rozróżniać co jest chińskiej produkcji, a co nie, a nie z góry przyjmujesz, że wszystko jest z Chin.
Czepianie się używek jest co najmniej dziwne, jakoś nie kupujesz nowego telefonu marki Nokla tylko wolałbyś oryginalną używkę Nokii.
To, że coś jest nowe, nie oznacza, że jest dobre. Nie mówiąc o tym, że kilka osób tłumaczy Ci tu, że chińszczyzna nie zapewnia takiej samej przyczepności jak markowa używka. Jak jeździsz wolno to nikt Ci nie broni, skoro tanie opony to i pewnie tanie paliwo, hamulce i inne oszczędności na aucie i bezpieczeństwie, to wtedy masz rację, lepiej 50 nie przekraczać.
Ja również polecam markową używkę jeśli ma się ograniczony budżet. Używana nie oznacza, że zużyta, i tutaj lepiej się zaznajomić ze sposobem oceniania stanu używanej opony.
Dzięki temu że kupuje używki , testowałem już różne wynalazki - yokohamy advan sporty czy micheliny pilot sporty to "laćki" po 1000zł za sztukę i więcej - na nowe bym w życiu nie wyskoczył 4k zł. A tak kupowałem je za okolice 1600-1800zł za zestaw - roczny, dwu letni - z bieżnikiem 6,5-7mm (nowe maja okolice 8mm) . Dzięki temu że próbowałem już wiele wybrałem swojego faworyta (bridgestone re050a) i co jakiś czas wymieniam po 2 sztuki - trafiam zawsze coś fajnego na allegro ( i made in japan ) . Na chińskie - NOWE - nigdy bym się nie zdecydował ...
Czy mi się wydaje czy ktoś usunął mój ostatni post z tego tematu?
Mój post również niedawno został usunięty z tym że w innym wątku, również nie bardzo wiem dlaczego.
Pisz do moderatora...
Wczoraj forum miało awarie - została przywrócona kopia z paru h wcześniej.
Niestety posty z tego okresu zostały utracone.
Tutaj oficjalny komunikat:
http://fiatklubpolska.pl/obsluga-por...25/#post150860
Ostatnio edytowane przez byrrt ; 24-09-2013 o 09:18
Ktoś Ci pomógł? Odwdzięcz się i kliknij gwiazdkę reputacji.
>> Peugeot 407SW 2.0 + LPG 12.2004
Był: Fiat Bravo 1.8GT
Dobra, dobra...Bez przesady. Nie popadajmy z jednej skrajności w druga. Michelin Pilot Sport kosztują po 1000 zł sztuka ale w rozmiarze 19". 17" i 18" są już sporo tańsze. Za 1000 zł dostajesz dwie nowe opony w rozmiarze 18". Natomiast Pilot Sport Cup kosztują 1000 zł sztuka ale tez w rozmiarach typu 245/35R19. Mniejsze sa cenowo zbliżone do "drogowych Pilot Sport" - no i jak są nowe to maja może ze 4 mm bieżnika... O re050a nawet nie wspominam bo za 1600zł dostajesz komplet nowych 18".
Zatem nie przesadzajmy z tym, że używane opony to taka taniocha a nowe to aż taki majątek
Ostatnio edytowane przez dejv667 ; 24-09-2013 o 09:52
Ja dzięki samochodowi służbowemu i przebiegach rzędu 80kkm rocznie przetestowałem wiele opon. We własnym aucie też.
Doświadczenie mi mówi, że lepsza opona nowa niż "markowa" używana. Może nie chińskie no name, bo takich nigdy nie miałem, ale czasem trzeba poczytać opinie, bo nic nie jest ani czarne, ani białe.
Sam zaskoczony byłem jakością opon Hankook lub Kumho, które były fabrycznie zakładane do Kia Cerato, a były wtedy sporo tańsze od konkurencji.
Natomiast któreś tam Barumy zimowe to była istna porażka i nawet Dębica była lepsza.
Ja uważam, że nie ma reguły. Jedynie na "nowościach" można się przejechać. Zawsze patrzę na testy i opinie.
PS: w kupnym, używanym aucie zawsze zmieniałem opony. Inna sprawa, że auta sprzedawane zawsze były na "dziwnie zjeżdżonych" wynalazkacj i nie zawsze komplecie...
Warto tez dodać, często opona nie pozwala się bezpiecznie użytkować aż do ustawowego minimum w postaci 1,6 mm głębokości bieżnika i trzeba ją wymienić wcześniej. Często juz w okolicy 3-4mm zaczynają sie problemy na wodzie. Kupując nowa mającą 8mm bieżnika mamy jakieś 4-5 mm do jechania. Kupując używkę mające 6 zostaje nam już tylko połowa z tego.
Wiesz, zakładam, że sprzedający jest normalny i sprzedaje normalny samochód a nie staje na głowie żeby z niego wyjąć przed sprzedażą wszystko co ma jakąkolwiek wartość
Pamiętaj o starzeniu się gumy... Inaczej będzie zachowywała się opona 5 letnia z bieżnikiem powiedzmy 4mm, a inaczej roczna. Ja potrafiłem zjeździć opony w rok.
Miałem kiedyś (uważam najlepsze jak do tej pory) zimówki Goodyear Ultragrip 6. Po 6 sezonach miały jeszcze z 5mm bieżnika, ale ślizgały się już niemiłosiernie. Gdy były nowe, nigdy nie musiałem użyć łańcuchów, gdy wszyscy wkoło sobie bez nich nie radzili.
Co do aut używanych: zawsze się oszczędza. Ja raz sprzedałem auto na nówkach. Zawsze jednak ludzie ciągną do pewnej granicy wydatków ze sprzedażą. I potem okazuje się, że trzeba zrobić to i tamto... A z pewnością powymieniać rzeczy eksploatacyjne.
Jak do tej pory nigdy nie wymieniałem opon na gorsze przed sprzedażą. Nie ukrywałem też, że jest to czy tamto do zrobienia. Większość moich znajomych też uczciwie informuje sprzyjających o wszystkim - stąd moje zaskoczenie.