Temat: Tarcze przód Mjet - zuzycie  

aloha, oddałem tipka na przegląd serwisowy 60k licząc się że klocki będą do wymiany (na poprzednim przeglądzie podobno było 60% zużycia, ostatnio pojawiły się jakies piski podczas toczenia i drgania przy hamowaniu powyżej 90). A tu nagle telefon i miły pan mówi ze tarcze na przodzie także są do wymiany - zużycie 90%. Nigdy nie zdarzyło mi się wymieniać tarcz poniżej 100k. Internety piszą że teraz w większości marek samochodowych tarcze są z gównolitu i podobno ludzie przy 30k muszą nawet wymieniać.

Jak u was wygląda przebieg i ewentualna wymiana?

Mam 32000 i bicie przy hamowaniu, bez względu na stan zużycia pójdą niebawem do wymiany :-(

Aktualnie tarcze niekoniecznie muszą dwa komplety klocków wytrzymać. Np tarcze do 1.4 B, 1.6 B i 1.3 D ( sa takie same) i mają fabrycznie 22 mm a minimalna grubosc to 20.2 wiec zuzyc mogą się po 0.9 mm na strone to nie dziwne ze pan z serwisu wykonał telefon. Ja mam aktualnie 45 tys, sporo po mieście. Kończą się klocki i będe je w poniedzialek wymieniał razem z tarczami. Nie chce wkładać nowych klockow na tarcze ktore maja posluzyc znowu ze dwa lata. Teraz czuc juz rancik, nie mam takiej suwmiarki do tarcz wiec nie wiem jak miałyby wytrzymac kolejne 40 tys. Dodatkowo wymieniam razem z tym plyn hamulcowy. Nie chce za chwile kupowac kompletu bo pomimo grubych klocków tarcza dostanie bicia. Takie chyba czasy ale to nie tylko w Fiacie, mechanik mi mowil ze ostatnio w Mondeo wymienial komplet przod i tyl przy 60 tys. Oczywiscie tarcze to eksploatacja wiec nie ma reguły.

Napisał brylancik13

Teraz czuc juz rancik, nie mam takiej suwmiarki do tarcz

Nie trzeba mieć specjalnej suwmiarki do tarcz, przecież dasz radę na jednej stronie tarczy odmierzyć wysokość rantu zwykłą Mnożysz pomiar x2 i masz wynik, albo dzielisz maksymalne zużycie /2 i porównujesz.
Co więcej na tarczy zazwyczaj jest w jednym punkcie wytłoczenie wyznaczające minimalną grubość tarczy, wystarczy sobie zwykłą suwmiarką porównać.

Napisał krowka1978

Nie trzeba mieć specjalnej suwmiarki do tarcz, przecież dasz radę na jednej stronie tarczy odmierzyć wysokość rantu zwykłą Mnożysz pomiar x2 i masz wynik, albo dzielisz maksymalne zużycie /2 i porównujesz.
Co więcej na tarczy zazwyczaj jest w jednym punkcie wytłoczenie wyznaczające minimalną grubość tarczy, wystarczy sobie zwykłą suwmiarką porównać.

Co do wytłoczenia - to nie wiem czy jest na pewno, ale na pewno każdą suwmiarką zmierzysz stopień zużycia. Wielkiej wiedzy i filozofii ku temu nie potrzeba...

Ja mam 60K przejechane. Kolcki mają jeszcze tak z 5 mm, tarcze mają już znaczne wgłębienie.
W poprzednim Bravo 2 (tam jest ta sama średnica tarcz - tylko że teraz jest 5 otworów na śrubę) oryginały wymieniałem przy 75k. Zmieniłem komplet na TRW (nie wiem jak w Tipo ale w bravo sprawowały się super) i na klockach zrobiłem 120k, tarcze miały jeszcze 0,4 mm do grubości minimalnej.

BTW ta grubość minimalna to śmiech na sali, bo nasze tarcze mogą zużyć się max 1,8 mm - także jak ktoś się tego będzie trzymał to zawsze wymiana klocków wyjdzie z tarczami (co sam polecam i wykonuję - koszt niewiele wyższy, a mniej problemów)

Napisał Qvadrat

Mam 32000 i bicie przy hamowaniu, bez względu na stan zużycia pójdą niebawem do wymiany :-(

To całkiem jak u mnie przy podobnym przebiegu. Klocków mam już też końcówkę, więc dojadę do blach i wyrzucam wszystko. Jeżdżę głównie miasto i dość dynamicznie i u mnie klocki to zazwyczaj max 30000-35000 km.