Szary...moze się to wydawać dziwne, ale nie trzeba wracać tą samą drogą😜.
Nie chcę pisać i tlumaczyc tego raz jeszcze.
Przeanalizuj raz jeszcze moje wpisy i nie podchodz to tego z emocjami.
A wrealnym życiu góra nie jest trojkatem rownoramiennym 😊
Szary...moze się to wydawać dziwne, ale nie trzeba wracać tą samą drogą😜.
Nie chcę pisać i tlumaczyc tego raz jeszcze.
Przeanalizuj raz jeszcze moje wpisy i nie podchodz to tego z emocjami.
A wrealnym życiu góra nie jest trojkatem rownoramiennym 😊
Ostatnio edytowane przez fil400 ; 18-02-2019 o 20:45
Nie ma emocji, dyskutuję sobie tu z Tobą [emoji6] w końcu to forum dyskusyjne.
Oczywiście, że nie trzeba wracać tą samą drogą, ale to nie zmienia tego co napisałem: ilość metrów w górę = ilość metrów w dół, nie ważne jaką trasę wybierzesz, czy po trójkącie czy potężnym objazdem, czy terenowo przez pola.
Wysłane z mojego ANE-LX1 przy użyciu Tapatalka
W wielkim uproszczeniu masz rację. Ale to ma miejsce chyba tylko wtedy gdy mówimy o wysokosci bezwzględnej (m.n.p.m). Przebieg trasy ma tutaj ogromne znaczenie, a przez to pokonana odległość jest inna (wysokość pozostaje bez zmian). Z punktu widzenia oszczędności, długi zjazd z tej samej wysokości daje bardziej wymierne korzyści, prawda?
Tak samo z długim podjazdem, który ma mniejszy wpływ na wzrost spalania, niż jakbyś miał nagle podjeżdżać pod krótkie wzniesienie o nachyleniu np 15'.(tutaj właśnie jest między innymi wspomniany padał gazu, który pozwala zachować kompromis między tym jak szybko, albo jak tanio chcemy pod górę podjechać).
Dla ścisłości...tez zastosowałem pewne uproszczenie odnośnie wpływu prędkości na spalanie, ale kto czyta między wierszami zrozumie dlaczego 😉
Ostatnio edytowane przez fil400 ; 18-02-2019 o 21:20
Panowie zakończcie tę żenującą konwersacje. Przeistoczyla się ona w poziom można powiedzieć dna. Proponuję zakończyć już to.
Święta racja.
Jak to mówią zatem...zbednym słowem ust nie kalam, biorę teczkę i s...😉
Jak kogoś to bardzo interesuje, to wystarczy podłączyć sobie AlfaOBD albo innego MESa - tam można zobaczyć poziom paliwa wyrażony w % (ze skokiem co 1%).
Cóż... Uroki demokracji - można wierzyć, że Ziemia jest płaska, można też kwestionować zasadę zachowania energii mechanicznej. Takie czasy
Ostatnio edytowane przez kjk ; 19-02-2019 o 00:09
Nie wiem czemu niektórzy podciągają moją wypowiedź pod średnie spalanie. Pytanie z pierwszego postu to "czy wiecie jaki jest poziom paliwa w litrach przy określonej liczbie świecących belek", więc np przy 7 kreskach będzie w baku 30l, niezależnie czy jechaliśmy 20/100/200km/h. Jednak dystans jaki przejedziemy do pojawienia się tych 7 kresek będzie różny, odwrotnie proporcjonalny do prędkości.
Czekam na kolejne "make my day" itp, to się czyta lepiej niż demoty
dobra ostatni wpis, temat już dawno krąży tylko w pobliżu pytania autora tekstu.
Do czego zmierzam, dlaczego tak usilnie chciałem wyjaśnić sprawę stwierdzenia "Prędkość pojazdu nie ma wpływu na jego spalanie"
Na forum wchodzą różni ludzie, młodzież rozwiązania problemów szuka głównie u wujka google i forach dyskusyjnych, więc wejdzie jeden z drugim przeczyta, że prędkość nie ma wpływu na spalanie i potem w szkole zabłyśnie takim tekstem na przykład.
Dlatego jak ktoś pisze bzdury to staram się temat wyjaśnić, jeśli mi się udowodni, że napisałem coś bzdurnego to przepraszam, przyjmuję to do wiadomości i nie popełniam więcej tego błędu.
a tutaj mamy kolejny przykład:
Napisałem:
odpowiedź:
to ja się pytam jakim uproszczeniu? Przecież to są podstawy no ludzie kochani.
To ma miejsce ZAWSZE, wysokość bezwzględna od względnej różni się tylko i wyłącznie punktem odniesienia.
Nie zastosowałeś uproszczenia, tylko napisałeś bzdurę i tyle w temacie.
Nie czytam między wierszami, nie interpretuję słów na swój sposób, czytam wprost i odbieram wprost tak jak jest napisane. Takie uroki bycia technicznym.
No i kolega PUNTO1.4 pisze o żenującej konwersacji?
Nie padły żadne bluzgi, jest wymiana zdań, co w tym żenującego?
Odnoszę wrażenie, że jak ktoś w kulturalny sposób neguje czyjeś wpisy to źle, najlepiej zmieszać z błotem? zbluzgać, wyzwać od debili, nieuków i wyśmiać?
No ludzie proszę.
Fora oprócz dyskusji są źródłem wiedzy, to sprawmy aby ta wiedza była właściwa, a nie bzdurna.
Ludziom pierdolą się głowice przy smiesznych przebiegach a tu widze najwiekszym problemem dla wielu jest wskaznik paliwa
Jedynym wiarygodnym jak dotąd wskaźnikiem poziomu paliwa był moim zdaniem wskaźnik w Fiacie 126P z pierwszych lat produkcji. Fajna wskazóweczka na dole okrągłej tarczy licznika. Bujała się na każdej nierówności, a w baku było słychać jak paliwo przelewa się z boku na bok. Albo tak jak ktoś wcześniej wspomniał wskaźnik od trabanta
Teraz wszystkie wskaźniki oparte na elektronice dają jedynie orientacyjny stan paliwa. Przykładem moje seicento. Kiedy wskaźnik był na samej górze - pierwsza kreseczka, przejeżdżałem ponad 100 km, potem poziom zaczął spadać. Od kreski do kreski robiłem około 100 km. Gdy wskazówka była na połowie skali miałem już około 450 km. A teraz najciekawsze, na drugiej "połowie" baku dało się zrobić maksymalnie 300 km, tj około 200, a potem rezerwa, ale na rezerwie nigdy nie jeździłem do zera.
Dobry temat na pracę doktorską