Pojawił się nowy konfigurator...
Podstawowe tipo HB 107 700
https://www.fiat.pl/configurator/tip...my23/#/version
Pojawił się nowy konfigurator...
Podstawowe tipo HB 107 700
https://www.fiat.pl/configurator/tip...my23/#/version
Im się chyba oczka poodklejały w tym Stellantisie Dobre zioło wciągają..., samozaoranie patrząc na oferty np kijanek - uparłem się, bo porównywałem ceny - wybór jest oczywisty, teraz na pewno nie byłby okrojony 500X za masę cebulionów więcej
Ostatnio edytowane przez krowka1978 ; 20-01-2023 o 23:28
Gorzej jak wiedzą co robią... bo znają inne uwarunkowania cenotwórcze których jeszcze nie widzimy. Bo w sumie czemu mieliby zaorywać akurat tylko fiata ? Przykładowy 3008 ze 130 konnym benzyniakiem 1.2 zaczyna się od 147 tys.
Ostatnio edytowane przez marx30 ; 20-01-2023 o 23:54
To po prostu jest koniec masowej motoryzacji. Ceny są zaporowe, żeby przeciętny "Kowalski" nie był w stanie kupić sobie samochodu. Samochody będą dla bardzo zamożnych, reszta ma się posługiwać komunikacją publiczną.
A jaki w tym interes ma producent samochodów, który z nich żyje? Sorry, ale moim zdaniem bardzo wyssana z palca teoria spiskowa.
Co do nowego cennika.
Z tego co zauważyłem nie da się zamówić normalnego hatcha, tylko cross. Do tego zupełnie inna wersja wyposażenia jest jako bazowa. To też ma wpływ na cenę. No ale fakt, start od 107k za tipo to lekka przesada.
tylko cross, red i garmin, w dodatku benzyna jest tylko w cross a pozostałe są hybrydy. rewolucja to mało powiedziane
z drugiej strony stellantis ma taką gamę marek, że musi się skonsolidowa, inaczej nie da rady
Ostatnio edytowane przez marx30 ; 22-01-2023 o 12:01
Ty o niebie, ja o chlebie
Oczywiście, że może być tak jak mówisz, ale to nie ma nic wspólnego z jakąś wymyśloną teorią (przedstawioną pare postów wyżej), że na auto ma nie być stać przeciętnego obywatela. Jedno z drugim nie ma nic wspólnego choć efekt może być podobny.
Modelem taki jak Tipo, Fiat nie celował w klienta premium. Jeśli nagle model biznesowy się im zmienił i chcą celować w innego klienta pod względem zamożności, no to może i tak być. Ale to nie jest żadna chęć ograniczenia dostępu do samochodów przeciętnym obywatelom, tylko zmiana wynikająca z obrachunków.
Ostatnio edytowane przez Marcin_F10 ; 22-01-2023 o 18:33
Może mój wpis zabrzmiał jak teoria spiskowa, ale gdyby Fiat (i inne firmy motoryzacyjne) kierowały się tylko logiką biznesową, to czemu w przeciągu kilku lat tak drastycznie zredukowano oferty silników benzynowych, a silniki diesla wykreślono całkowicie? I jaki sens ma tak drastyczna podwyżka ceny? Jak kupowałem Tipo w 2020 to w salonie był naprawdę tłum klientów. Jak byłem w salonie w ciągu ostatnich 2 lat ( na przeglądach) to pustki i znudzeni sprzedawcy. To co to za biznes podnieść tak ceny i ograniczyć wybór silników i modeli (ostatnio wypadł sedan Tipo)?
I przyznałbym Ci rację gdyby dotyczyło to tylko Fiata. Ale w innych markach jest podobnie.
No ale jak Ty sobie to wyobrażasz, że nagle przyszedł ktoś i ten ktoś kazał producentom zmienić ofertę, tak aby przeciętnego obywatela nie było stać na samochód?
Gwarantuję Ci, że w tak wielkich korpo wszystko jest rachowane na bieżąco. Ty patrzysz przez pryzmat tu i teraz, ale samochody są sprzedawane na rynki całego świata. Ktoś zrobił rachunek i przeliczył, że lepiej swoje nakłady pracy i pieniędzy poświęcić w inny model, inne rynki itp. itd. Dlatego może to inny koncern przejął Fiata ( i nie tylko), a nie na odwrót.
Do tego chyba widzisz jak wygląda sytuacja ogólno rynkowa i inflacja na poziomie nastu procent to w niektórych sektorach pobożne życzenie. No i w skrócie dzięki temu produkty podrożały, w tym samochody.
No dokładnie tak jest . Ktoś kazał montować różne dodatki typu e calle asystenty, ktoś kazał aby auto nie emitowało więcej niż 95 gram co2 a jak emituje to płaci karę którą pokrywa klient, ktoś każe stosować drogą technologię (katalizatory/gpf, hybrydy,elektryki). Ok część jest po to abyśmy nie zdechli w smogu i syfie ale czy wszystko? Za chwilę ktoś wymyśli jakiś nowy podatek od auta i tak to się kręci.
Ostatnio edytowane przez marx30 ; 23-01-2023 o 01:10
Ale co ma ecall i tym podobne do wycofania przez FIATa wersji sedan, hatchback, czy bieda wersji wyposażenia (chociażby uzupełnionej o te wymagane obecnie systemy)? No nic. NIkt im nie kazał tego wycofać, sami podjęli taką decyzję, bo pewnie ktoś zrobił rachunek i tyle. Można było zachować w ofercie bieda wersję (uzupełnioną o wymagane dodatki) i tyle, ale jak widać nie opłacało się to. Więc po raz kolejny jest to efekt rachunku ekonomicznego producenta, a nie czujegoś widzimi się, żeby Kowalskiego nie było stać na samochód.
Wiesz ile samochodów jeździło po drogach 30 lat temu, a ile obecnie? Zapewne wiesz. Ruch był zupełnie inny i nie widzę kompletnie nic złego w radarze odległościowym czy asystencie pasa ruchu. Nad ekologią też w jakiś sposób trzeba zapanować chociażby z racji ilości pojazdów. Myślę, że nikt nie chciałby znaleźć się w sytuacji, gdzie dziś każdy z pojazdów (przy obecnej ilości pojazdów w ruchu) byłby starym dieslem technologicznie z lat 70-80. Powodzenia mieszkańcom miast. Oczywiście, ta pseudo eko nagonka przybrała już skrajną pozycję, dawno już doszliśmy do sensownego maximum optymalnych możliwości, podczas gdy reszta rynków poza UE ma to daleko w dup*#
Ale to nadal nie jest widzimisie ani żadna teoria spiskowa, żeby Kowalskich nie było stać na pojazd.
(Automat) Autor dopisał treść. Post został scalony.
To chyba żyjemy w innej rzeczywistości.
Mamy w Polsce regulacje co do paliw, które mogą być spalane, jak i wymagań kotłów. Jeden telefon od życzliwego sąsiada i masz straż miejską w kotłowni. W mojej miejscowości już w tym roku była kontrola kotłów grzewczych.
I to samo się tyczy samochodów. Masz określone wymagania, tylko u nas w PL akurat mało kto je kontroluje. Ile razy na przeglądzie technicznym badali Ci spaliny? Mało kto może pamięta akcje sprzed kilkunastu lat, gdzie Inspekcja Transportu Drogowego latała po trasach z dymomierzami i wyrywkowo kontrolowana była jakość spalin. Pomijam fakt, że ich urządzenie nie spełniało żadnych norm, ale jak się chce, to można to weryfikować. A takich używanych, starych rupci diesli, których leją wtryski, żrą olej (te nowe też i owszem), do tego leje się z nich z każdej strony na ulicę - po prostu nie brakuje. Tak samo jak nie brakuje ludzi, którzy palą śmieciami.
Raz, rok temu w GP, wyszły jak trzeba (diagnosta rzekł, cytując "rewelacja"), przy prawie 240tyś.km. Co jak co, ale o stan techniczny moich aut dbam. Nie mają prawa palić oleju. Przy moich mogą nie badać , ale jeżeli syf z rury widoczny leci, to jakoś te samochody musiały od diagnosty odjechać, albo jeżdżą bez przeglądu.