Witam!
Jako, że zamierzam zmienić auto, zacząłem przyglądać się aktualnej ofercie aut nowych. Z ciekawością odkryłem fakt wprowadzenia na rynki motoryzacyjne nowych silników diesla spełniających normę EURO 6 (wprowadzoną 1 września 2014 r).
Dla przypomnienia: poprzednia norma EURO 5 wymusiła stosowanie w silnikach diesla odpowiednich filtrów cząstek stałych (DPF, FAP, etc.). Obecna norma EURO 6 była przyczynkiem do kolejnej modyfikacji: zastosowania filtrów Selektywnej Redukcji Katalitycznej - SCR (redukcja szkodliwych tlenków azotu), poprzez wtrysk do układu wydechowego (przed DPF) roztworu mocznika (popularny wśród "tirowców" płyn AdBlue).
I w zasadzie wszystko byłoby OK gdyby nie mały szczegół: płyn AdBlue ma pewne swoje ograniczenia. Krystalizuje się w temperaturze -5 stopni Celsjusza a przy -11,5 stopnia Celsjusza zamarza.
Jeśli teraz trzymamy auto pod domem (i w pracy nie mamy garażu) a "złośliwie" jest zima i temperatura wynosi -12 stopni C, co w naszej szerokości geograficznej nie jest niczym nadzwyczajnym, to jak teraz użyć auta? Jest na to sposób. Płyn przechowywany jest w zbiorniku w samochodzie i posiada swoją pompkę dozującą oraz grzałkę (właśnie do podgrzewania roztworu mocznika w niskich temperaturach). Grzałka podgrzewa zamarznięty mocznik do stanu płynnego i pompka dozuje płyn do układu wydechowego.
I gdzie tu haczyk - zapytacie ???
Już wyjaśniam. Płyn AdBlue, oprócz ograniczenia na minusowe temperatury ma także ograniczenie na temperatury dodatnie: powyżej +25 stopni Celsjusza zaczyna się degradacja płynu. Optymalny zakres użytkowania AdBlue wynosi zatem od -11,5 C do +25 C. Czy zauważyliście subtelne ograniczenie w kontekście "naszych" średnich temperatur?
Mało się o tym mówi (krótkie wzmianki w instrukcjach obsługi samochodu) ale degradacja wtryskiwanego mocznika ma ogromny wpływ na jakość spalin: im "słabsze" oczyszczanie spalin z tlenków azotu, tym czytelniejszy komunikat do komputera, że układ wydechowy nie spełnia normy EURO 6!
I co robi komputer? Bingo! Zaświeca się CHECK silnika i (zazwyczaj) po wyłączeniu nie odpalimy już samochodu. Takie zabezpieczenie aby użytkownik nie zanieczyszczał środowiska!
Trzeba wymienić płyn AdBlue na "świeży". Warto także wiedzieć, że zbiorniki mocznika montowane w autach wystarczają na około 20 kkm jazdy (pomiędzy przeglądami) ale wszystko zależy od techniki i stylu jazdy. Stąd też niebieski korki wlewowe pod wlewem paliwa lub w bagażniku - do samodzielnego uzupełniania.
Pomijam już koszt (1 litr w cenie około 0,80 -1,20 zł). Jednak pozostaje kolejna rzecz do sprawdzenia co jakiś czas.
Wrócę jeszcze do ogrzewania zamarzniętego mocznika: owa grzałka nie może intensywnie ogrzewać płynu bo, powyżej 30 stopni, ulega on również degradacji!!! Patrz - Warunki przechowywania: noxy.eu/pl/stosowanie/
Mamy więc samochód, który stoi całą noc pod domem przy -12 stopni Celsjusza. Wychodzimy rano do auta aby udać się do pracy i co? I czekamy z uruchomionym silnikiem 20 - 30 minut aby płyn się rozmroził! Chwała tym, którzy mają ogrzewany garaż! A przy okazji może przyplątać się policjant i wlepić nam 100zł mandat za "uruchomienie silnika na postoju ponad 1 minutę"
Długo utrzymujące się temperatury powyżej +25 stopni C, też nie są w Polsce niczym niezwykłym...
Poczytałem wypowiedzi kierowców "tirów" na forach poświęconych autom ciężarowym - prawie każdy klnie na system SCR ale i tak są w uprzywilejowanej sytuacji: u nich mocznik częściej "wymienia się" w układzie bo robią setki kilometrów. Najwięcej problemów jest z pompkami mocznika, dozującymi płyn do układu wydechowego. Skrystalizowany mocznik bardzo łatwo może uszkodzić łopatki takiej pompki a ceny idą w tysiące!
Kupując więc diesla z systemem SCR, warto dwa razy przemyśleć swoje potrzeby oraz stopień technicznego "obycia" przez osoby używające takie auto.
Chciałbym też podkreślić, iż nie jestem przeciwny ekologii - najbardziej wkurza mnie fakt ukrywania pewnych "istotnych" informacji przed potencjalnymi nabywcami takich pojazdów. Ja wiem, że nikt ze sprzedawców nie pokusi się o info, że "trzeba uważać na ten silnik bo..." lub "eksploatacja auta z tym silnikiem wymaga większej uwagi...". Jednak rzetelność i uczciwość wobec konsumentów wymaga poinformowania o pewnych, szczególnych warunkach eksploatacji, o których przeciętny Kowalski nie ma pojęcia.
Business is business - tylko dlaczego naszym kosztem?
Pozdrawiam serdecznie!