Witam wszystkich,
czy wymieniał ktoś z Was uszczelniacze zaworowe w Punto II 1.2 8V bez zdejmowania głowicy?
Witam wszystkich,
czy wymieniał ktoś z Was uszczelniacze zaworowe w Punto II 1.2 8V bez zdejmowania głowicy?
Fiat Punto :: Forum ⢠Zobacz temat - Wymiana uszczelniaczy trzonków zaworów Jak więcej potrafisz przy samochodzie zrobić, to dasz radę. Największy problem, to odbezpieczenie trzonków. Mogą się porządnie zapiec.
Dzięki Czech za odpowiedź. Czy może ktoś polecić jakiś warsztat, który mógłby to wykonać?
Ostatnio edytowane przez Bingo1 ; 27-11-2021 o 22:19
Cały problem w tym, że warsztaty nie chcą tak robić. Co się dzieje, że chcesz wymieniać.
Pewnie bierze olej, więc pomyślał, że sobie zmieni same uszczelniacze i po sprawie. A tu takiego wała (silnik robi nam "gest Kozakiewicza")!
Warsztaty niechętnie robią takie coś, bo jeśli na prawdę padły uszczelniacze i silnik pali olej, to na samych uszczelniaczach uszkodzenia się nie kończą (chociaż zużycie oleju by zauważalnie spadło, to nadal auto nie jest naprawione) i się na uszczelniaczach pewnie nie zaczęły. To zawsze jest kumulacja, uszczelniacze + "coś" jeszcze.
Syf, nagar będzie na tłokach/pierścieniach, na zaworach i gniazdach, może nawet już są podgryzione, wyżarte. Wydech też przy okazji dostał (sondy/katalizator).
Na same uszczelniacze trzonków ciężko dawać "gwarancję", że oto silnik został "naprawiony". Poważny warsztat tak nie robi. Partacze owszem.
Uszczelniacze zaworowe robi się przy okazji innych prac, rzadko same jako główny punkt programu.
Tylko amator/hobbysta może sobie na to pozwolić, na własną odpowiedzialność i jako ćwiczenie, eksperyment - wtedy OK, popieram takie akcje, sam odwalałem podobne (ale nie usługowo dla kogoś).
Wypada zrobić diagnozę:
- kompresja cylindrów,
- szczelność cylindrów/zaworów (czy i gdzie ucieka ciśnienie),
- inspekcja wizualna endoskopem (uszkodzenia, wżery, nagary),
- jeśli nigdy lub dawno nie była używana płukanka przy wymianie oleju, to spróbować, a nóż się uda (może to przyblokowane pierścienie).
Wtedy ocena, czy jest w ogóle nieśmiały cień szansy, że można by brawurowo wymienić same uszczelniacze, czy stety/niestety "czapka" w górę, zdejmujemy głowicę - co w przypadku rodziny FIRE nie jest trudne ani drogie, więc nie ma co na siłę tego unikać jak ognia, bo to nie tragedia, a raczej rutynowa robota (najbardziej męczące jest czyszczenie wszystkiego i ewentualna naprawa zerwanych szpilek kolektorów - standard w tych silniczkach).
Ostatnio edytowane przez GrandePunto8V ; 27-11-2021 o 17:23
Rozumiem Panowie, wielkie dzięki za Wasze odpowiedzi. Symptom jest taki, że kopci przez chwilę na niebiesko zaraz po odpaleniu. Silnik ma przejechane dopiero 123.000. Domniemam, że uszczelniacze puściły ze starości. Rocznik 2003. Ile ogólnie powinna kosztować taka naprawa w tym modelu wraz ze zdjęciem głowicy?
Ostatnio edytowane przez Bingo1 ; 28-05-2022 o 18:46
Kolego Grande nie zgodzę się z tym, że to jest zawsze partactwo. Owszem, jak silnik ( głowica ) wymaga remontu, to zgoda. Jednak w sytuacji, gdy silnik jest w dobrej kondycji, to zalecam taką wymianę. Przebieg 200 000 km, w przypadku regularnej wymiany oleju, na tych silnikach nie robi wrażenia. Można zrobić płukankę i po tym wymienić uszczelniacze. Nawet w połowie przejechane na gazie, to również głowica jest w dobrym stanie.
Dodatkowa sprawa to kalkulacja. Uważam, że nie warto w samochodzie wartym 3000 zł dokładać naprawę wartą 1000 zł. Dla mnie to bez sensu.
Oczywiście to moja uwaga. Nie wszyscy tak samo uważają.
(Automat) Autor dopisał treść. Post został scalony.
Jak ma tak mało przejechane, to nie warto ściągać głowicy
(Automat) Autor dopisał treść. Post został scalony.
A ile bierze oleju na tysiąc
Do tej pory nie brał prawie nic oleju.
To trochę za wcześnie z tą wymianą. Jak będzie brał 200 i wyżej na tysiąc, to wtedy działaj. Nie ma powodów do wymiany
Czepiasz się bez przeczytania całego wpisu. Napisałem dokładnie to samo, że najpierw diagnoza (stan silnika), a później decyzja co i jak robimy. Ale generalnie warsztaty niechętnie tak robią (i wyjaśniono dlaczego). Hobbysta niech samodzielnie robi co chce (tutaj zawsze warto, choćby w ramach ćwiczeń).
W dodatku autor tematu (jak wielu na forach moto) nie raczył najpierw podać żadnych szczegółów (wiek, przebieg, dlaczego chce wymieniać same uszczelniacze - czy np. jest branie oleju i w jakich ilościach). Spory wiek samochodu też może być szkodliwy, nie tylko przebieg. To konkretne auto więcej stoi niż jeździ (to też niszczy silnik - na wykłady nie ma tu miejsca, mechanizmy te - np. korozja gładzi cylindrów, zaworów i pierścieni lub ich blokowanie - są opisane w literaturze).
Silniczki FIRE 8V są śmiesznie proste, idealne do ćwiczeń, do samodzielnych napraw. Jak ktoś by chciał, a się boi, to np. w internecie, na YouTube jest pełno filmików, wystarczy poszukać "wymiana uszczelniaczy zaworowych bez zdejmowania głowicy" lub podobne frazy. Zasady są wszędzie podobne (nie trzeba filmiku konkretnie do Fiata).
PS
Poza tym, "bez sensu", to jest porównywanie ceny naprawy do wartości samochodu i na tej podstawie twierdzenie, że się coś "nie opłaca".
Zgodnie z tą logiką, to w ogóle nie powinny istnieć samochody do np. 2-3 tysięcy PLN, bo przecież tu się nic nie klei - koszt rejestracji i ubezpieczenia po zakupie to znaczny procent ceny. Jakiekolwiek naprawy (ano właśnie) na wstępie, to też będą setki jak nie tysiak złotych (olej, tarcze, klocki, jakiś element zawieszenia, może wydech itp., itd.) = czyli co, nic nie robimy (jeździmy, aby zajeździć)?
Koszty posiadania samochodu określonej klasy i jego serwisowania są zawsze podobne, prawie niezależnie od wieku i przebiegu (poza skrajnościami, typu pognita buda bo właściciel latami nie dbał, albo latami nie zmieniał płynów itp.). Za konkretną naprawę trzeba wyłożyć określoną kwotę i tyle, nie ma co analizować. Płacisz, masz naprawione i jeździsz dalej - cała filozofia (bez przeliczania jaki to procent samochodu).
A obiektywnie, liczby typu "1000" (złotych), to nie jest żaden majątek, to są normalne kwoty przy posiadaniu samochodu (samochód, to nie rower "Wigry 3").
Ostatnio edytowane przez GrandePunto8V ; 28-11-2021 o 17:29
W przypadku Bingo, gdzie jest tak mały przebieg, to zdecydowanie nie będzie partactwa wymieniając uszczelniaczy bez ściągania głowicy. Autka za 3000 zł kupują osoby, które liczą się z pieniędzmi i to rozumiem.
Dlatego jest różnica wydać 200 zł, a nie np 700 za to samo. Efekt dokładnie ten sam
Panowie,
a czy przy takim przebiegu i wieku auta bardziej prawdopodobne jest, że to uszczelniacze sparciały czy raczej mogło się coś zapiec od dłuższego stania samochodu i problem mogłaby rozwiązać np. płukanka?
Uszczelniacz to guma. Czas robi swoje i gumy robi się plastik. Wtedy nie uszczelnia. Ale jak tylko delikatnie zadymi po starcie i nie pali oleju, to nie ma co wymieniać. W przypadku gdy olej był regularnie wymieniany, to nie potrzeba płukanki
Dzięki Czech!