To jest widok strony w wersji do druku
-
Jestem pełen podziwu, jak co niektórzy po macoszemu traktują kwestię opon. To jest jedyny punkt styku samochodu z jezdnią, jeden z podstawowych elementów decydujących o bezpieczeństwie.
Różnica zdań na temat opon wynika zapewne z tego, że każdy z nas inaczej użytkuje pojazdy.
Dla kogoś, kto w co drugą niedzielę wyjedzie przewietrzyć samochód do przysłowiowego "kościoła" na odcinku 2km to pewnie jest bez znaczenia cena i charakterystyka opon - byle się toczyło. Ale dla kogoś, kto dziennie pokonuje dziesiątki czy setki km, w różnych warunkach, normalnie eksploatując samochód to podstawowe znaczenie ma to, czy jedzie na jakimś wyrobie pseudo oponiarskim, czy na czymś, na czym można polegać. Jedna sytuacja awaryjna i dłuższa o 1m droga hamowania pozamiata komuś życie na amen.
Doskonale pamiętam pierwszy w tym sezonie "atak zimy". W tym dniu musiałem zrobić około 300km po Śląsku, gdzie większość zachowywała się jakby zobaczyli YETI - średnia prędkość na autostradzie 60 km/h, gdzie normalnie i bezpiecznie można było jechać z prędkościami przelotowymi 120-130 km/h (szybciej już ogólnie raczej nie jeżdżę). Dla mnie poczucie takiego komfortu i bezpieczeństwa jest warte dołożenia kilku stówek do opon, czy ich zmiany co sezon. Przy wartości większości samochodów w skali kilku lat to jest jakaś śmieszna kwota. Ludzie rocznie więcej na fajki wydają ;)
Co do opon bieżnikowanych - w osobówce miałem to raz założone. W kwestii przyczepności wypadały bardzo dobrze, głośniejsze fakt, nieco bardziej były, ale co z tego jak w przeciągu miesiąca dwie sztuki się rozpadły i to obie na autostradzie przy prędkości autostradowej. To był mój jedyny eksperyment z oponami bieżnikowanymi w osobówce. Pewnie są firmy, które robią te opony dobrze, ale temat u nas wydaje się nadal marginalny. Natomiast w branży transportowej w ciężarówkach od lat stosowałem opony bieżnikowane w określonych pojazdach - budowlane, gdzie większe było ryzyko mechanicznego uszkodzenia, niż naturalnego zużycia, czy też środkowe osie w naczepie. Temat bardzo dopracowany, ale i też bieżnikowaniem opon ciężarowych zajmują się raczej poważniejsze firmy, większość z nich można zweryfikować z racji stażu na rynku. Jest to jakaś opcja, ale nie na każdy przypadek. Pod ciężary w ruchu lokalnym po asfalcie nie dawały się.
-
Jak ktoś robi 10000 rocznie to wielosezonowe to ideał. Przy większych przebiegach może być już inaczej.
Z drugiej strony ceny teraz są takie zapewnię niedługo będę na nie narzekał kupując najtańsze chinczyki. Co to za cyrk aby michelin 205/55/16 zimówki jak i całoroczne ponad 2 kołki kosztowały?
-
Cytat:
Napisał
Talarsw
Rozumiem, że jesteście przekonani ze wielosezon poradzi sobie tak samo dobrze w terenie gorzystym jak opona zimowa tego samego producenta?
Nie wiem gdzie się tego doczytałeś. Nie nadinterpretuj.
I producent nie ma tu nic do rzeczy. Ten sam producent może wyprodukować bardzo dobre wielosezonówki i jednocześnie kiepskie zimowe.
Moim faworytem - w kwestiach opon zimowych - jest inny producent niż w kwestii opon wielosezonowych.
Cytat:
Napisał
Talarsw
Ja glupi zmieniam a widze, że to bez sensu...
Nie przesadzaj...
-
Cytat:
Napisał
Qvadrat
Jak ktoś robi 10000 rocznie to wielosezonowe to ideał. Przy większych przebiegach może być już inaczej.
Z drugiej strony ceny teraz są takie zapewnię niedługo będę na nie narzekał kupując najtańsze chinczyki. Co to za cyrk aby michelin 205/55/16 zimówki jak i całoroczne ponad 2 kołki kosztowały?
Daj spokój. Wyjedziesz tylko spod domu i możesz mieć awaryjną sytuację. Dla mnie oszczędność niewarta ani jednej złotówki.
-
Cytat:
Napisał
Marcin_F10
Daj spokój. Wyjedziesz tylko spod domu i możesz mieć awaryjną sytuację. Dla mnie oszczędność niewarta ani jednej złotówki.
ale nie przesadzajmy.
Jak trafisz na lód to i wielosezon i nowa zimówka będą się ślizgać.
na śniegu w mieście wielosezony w dobrym stanie dadzą sobie doskonale radę
-
Cytat:
Napisał
Marcin_F10
Daj spokój. Wyjedziesz tylko spod domu i możesz mieć awaryjną sytuację. Dla mnie oszczędność niewarta ani jednej złotówki.
Od paru lat mamy taki zwariowany klimat, że zmieniając opony zima/lato mamy sporą szansę trafić na +20C w listopadzie z zimówkami na kołach, albo kwietniowy atak zimy z letnimi oponami. Jednocześnie przez większość zimy mamy jesienną pogodę z okazjonalnym śniegiem. Gdyby to dokładnie przeanalizować, może się okazać, że to opony całoroczne przez większość czasu są najbardziej adekwatne do warunków, a więc najbezpieczniejsze.
-
Z jednej strony masz rację ale opony na zimę wybiera się na te kilka ekstremalnych dni, żeby się nie zabić, nie zabić nikogo innego i w ogóle nie zostać w czarnej d...pie.
-
Cytat:
Napisał
ochkarol
Z jednej strony masz rację ale opony na zimę wybiera się na te kilka ekstremalnych dni, żeby się nie zabić, nie zabić nikogo innego i w ogóle nie zostać w czarnej d...pie.
Tych kilka dość ekstremalnych dni już moje całoroczne opony zaliczyły tej zimy i nie narzekam. A na wypadek totalnej czarnej czy tam białej d. mam jeszcze łańcuchy. :-)
-
I cały ten wątek - tak sobie myślę - dotyczy dylematu czy opony wielosezonowe dadzą sobie radę w tych ekstremalnych dniach.
I zapewne dyskusja będzie długa i namiętna. ;-)
Oczywiście nie należy zapominać, że wśród opon wielosezonowych są te dobre i kiepskie. Tak samo jak wśród sezonowych.
-
I kierowcy niezależnie jakie opony sobie założą są dobrzy i kiepscy.
-
Cytat:
Napisał
Qvadrat
Z drugiej strony ceny teraz są takie zapewnię niedługo będę na nie narzekał kupując najtańsze chinczyki. Co to za cyrk aby michelin 205/55/16 zimówki jak i całoroczne ponad 2 kołki kosztowały?
Qvadrat - Jak ci nie przeszkadza że są trochę węższe 195/55R16 to polecam :-) :
https://www.olx.pl/d/oferta/195-55r1...lx_pro_listing
Mój młody skasował auto nie długo po zakupie wiec auto poszło na złom na stalowych.
-
Dzięki, są węższe i o tym samym profilu 55 czyli mniejsza średnica koła będzie, zimą będzie auto niżej stało. Nie bardzo ale dzięki za propozycje :-)