Np. Silniki 95 KM nie maja homologacji na lpg. Czy to oznacza ze ubezpieczyciel moze odmówić wyplaty?
To jest widok strony w wersji do druku
Np. Silniki 95 KM nie maja homologacji na lpg. Czy to oznacza ze ubezpieczyciel moze odmówić wyplaty?
Opowieści o oponach i braku odszkodowań przewijały się też na forum alfy, tylko że tam oczywiście bardziej ekstremalnie, bo walka toczyła się o indeks nośności w homologowanym przez producenta rozmiarze. Generalnie teorii i teoretyków multum, a żadnych dowodów, tylko "słyszałem" i "znajomy znajomego miał problem"
(Automat) Autor dopisał treść. Post został scalony.
chodzi o to że dwa komplety opon robią po połowie przebiegu?
Zawsze przy okazji możesz sprawdzić geometrie... bez kolejek
Ten "argument" też pomijam, choć sam kiedyś często go używałem ;-)
W alfie 159 miałem 2 kpl kół, w busie mam całoroczne, robię nim około 30 tys. rocznie i zmieniłem po dwa i pół roku- na zimę weszły nowe całoroczne. Myślę że nowa całoroczna jest lepsza aniżeli zimówka po dwóch sezonach. Ale to moje spostrzeżenia- ile aut i kierowców tyle sytuacji :)
Generalnie zaś wyższość świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocą...
Jak ktoś robi małe przebiegi to prędzej mu się opony zestarzeją niż zużyją.
Ja nikogo przekonywać nie chcę ani do jednego rozwiązania ani do drugiego, ale oglądając różne testy to opony całoroczne są kompromisem, daleko im do najlepszych zimówek i letnich ale bardzo dobre całoroczne mają parametry czasem lepsze od tańszych sezonowych.
Jeśli ktoś porusza się tylko po mieście to faktycznie można rozważyć zakup całorocznych, natomiast ja osobiście uważam, że w trasie, gdzie osiągam większe prędkości przelotowe wolę dobrą zimówkę, poza tym często jeżdżę w nasze śląskie góry w weekendy (i nie mam na myśli Tarnowskich Gór :P ) i u mnie nie ma dyskusji, zimą jeżdżę na oponach zimowych. Tym bardziej, że 2 lata temu zaliczyłem nawet pirueta na autostradzie A1 (na zimowych! - miały 7mm bieżnika ale były już 8-letnie) na szczęście bez poważniejszych konsekwencji (w nieba zaczęła padać taka "kaszka" ze śniegu i po drodze wiater przetaczał te kuleczki śnieżne)
Zależy. Pozwolę sobie wtrącić jako "złotówa", że robiąc w 3mieście 50-60 tyś.km /rocznie taxą od już ładnych kilku lat jeżdżę na całorocznych. Przebieg duży/nie duży 100% miasto. Zim okrutnych nie ma. Auta nie specjalnie mocne. Styl jazdy dynamiczny/przepisowy/ekodriving umiarkowany.
Opona całoroczna sprawdza się bardzo dobrze w naszych warunkach. Jest natomiast kilka warunków:
1) Opona premium - nie żadne tam dębice, bieżnikowane czy chińszczyzna.
2) Z racji braku jakiś ogromnych opadów śniegu u nas bardzo ważne są dla doboru opon parametry odprowadzania wody niż zachowanie w śniegu.
3) Rotacja kół co dwie/trzy wymiany oleju.
I tyle.
Nigdy nikomu nie wjechałem w dupę. Nie musiałem uciekać po sąsiednich pasach. Nie zakopałem się w śniegu (a zdarza się jeździć z klientami po sąsiednich wiochach). Auta nawet znacznie większe i cięższe (Grand Espace) bez problemu dają radę.
Są też wady. Na trasie jest głośniej. Szybciej się zużywają. W zależności od rozmiaru często wychodzi drożej niż kpl lato/zima budżetowych opon (nie wspominam nawet jakiejś typowej chińszczyzny czy bieżnikowanych).
Za to wygoda. U nas jeszcze pół biedy, bo mamy odczyt ciśnienia z ABS i wymiana opon co sezon to nie problem. Ale jak ktoś ma cyfrowe to można utopić kasy. Nie walają się po garażu/balkonie. Przechowalni nie komentuję, bo temat bardzo trudny.
Uważam, że w Tipo kwestia gustu i tego ile chcemy wydawać na auto. Teraz mam lato/zima - bo dostałem na letnich więc kupiłem zimówki. W Dusterze zamówiłem sobie z całorocznymi. Inna sprawa jak latamy dużo tras (zmienne warunki, duże prędkości) lub mamy mocne auto. Wtedy zdecydowanie warto mieć sezonowe gdyż % różnica w parametrach przekłada się na duże liczby w sytuacjach awaryjnych.
Jest jeszcze kwestia przebiegów. Załóżmy, że robimy 10 tyś.km rocznie, a życie opony to około 80 tyś.km. przy słabszych autach. Uznano, że w naszym klimacie trwałość (starzenie się opony) to 5 lat od daty produkcji. Jednych ani drugich nie zużyjesz w tym czasie przy takim przebiegu. A opony, będą się starzeć jeszcze szybciej, bo nasza kochana Unia Europejska zabiera się za opony:)
Dokładnie, podpisuję się pod tymi słowami. Dyskusja na temat wyższości opon całorocznych czy sezonowych jest bez sensu, jeśli nie weźmie się pod uwagę podstawowych parametrów jak to gdzie kto mieszka, jakimi trasami się porusza, jakim autem itp.
Jakbym robił małe przebiegi i mieszkał w mieście to pewnie bym brał opony całoroczne, bo jednak najczęściej nawet pomimo opadów śniegu drogi są odśnieżone.
Mieszkam z kolei poza miastem, jeżdżę dużo w trasy i często poza miastem, więc oczywistym jest dla mnie, że na zimę kupuję zimówki.
ps. Ojciec naście lat temu wyjechał z salon Kią Sportage z oponami całorocznymi. Wszystko mu się podobało do czasu aż w górskiej miejscowości w czasie pierwszej zimy auto jeździło jak na płozach i nie stoczył się w "przepaść" tylko dlatego że zderzak zahaczył o drzewo... wtedy wyleczył się z opon całorocznych. Tak, wiem o tym że naście lat temu technika wytwarzania opon zapewne była inna i zapewne gorsza i teraz jest inaczej.
90% USA i Kanady jeździ na oponach całorocznych, a oni tam są bardziej pragmatyczni, niż niektórym się wydaje.
Nie spotkałem jeszcze gumiarza, który rutynowo sprawdza geometrię przy okazji zmiany opon. Chyba że masz na myśli wyważanie? Brak wyważenia z zasady skutkuje drganiami i wtedy od razu jedzie się do serwisu.
Akurat nie chodzilo mi o ustawianie geometrii a stwierdzenie czegos nie tak po zuzyciu opon. Za gometrie ostatnio zaplacilem 100 zł.
Nie wiem, czy to jest akurat 90%. Możliwe, że nawet więcej. Trochę siedziałem w tych rejonach i opony sezonowe w USA/Kanadzie stosują tylko ludzie z zacięciem sportowym, do naprawdę mocnych bryk, oraz ci, którzy mieszkają gdzieś na odludziu, na dalekiej północy (chociaż tam to raczej cały rok na zimówkach albo all terrain, plus łańcuchy).
(Automat) Autor dopisał treść. Post został scalony.
Na tych filmikach są dwie sytuacje:
- rejony, gdzie śnieg pada raz na 10 lat, więc faktycznie dużo ludzi ma łyse opony i kompletnie nie umieją jeździć po śliskim,
- spadł marznący deszcz, a wtedy to sami wiecie. Przynajmniej niektórzy ;-)
Przeżyłem w Stanach parę solidnych ataków zimy i żadnego Armagedonu nie było.
(Automat) Autor dopisał treść. Post został scalony.
Wizualna ocena stanu ogumienia powinna być przeprowadzana w czasie standardowego przeglądu. Z resztą sam zawsze możesz popatrzeć czy równo się zużywa.
Już mamy 4 januszy z ankiety, brawo!