Croma II 1.9 120hp - Olej w chlodnicy - samozaplon oleju
Jestem nowym uzytkownikiem wiec jesli wybralem nieodpowiedni dzial to prosze o przeniesienie tematu.
Mam problem z Croma, diagnozowana była przez 2 mechaników i każdy mowi coś innego, zanim wejdę w większe koszta napraw jeden z nich polecił mi zapytać na forum fiata, może ktoś z Was miał podobny przypadek.
Opiszę całą historię, może jakiś nieistotny detal kogoś naprowadzi na przyczynę problemu.
Grudzień 2018 kupiłem Croma 2008 1.9JTD 120hp. Przebieg 240tys, auto z polskiego salonu, przebieg udokumentowany fakturami i wpisami z przeglądów technicznych.
Przed zakupem auto zostało sprawdzone u mechanika, przejechał się, podpiał komputer, sprawdził na kanale i w stacji diagnostycznej. Jedyne problemy jakie znalazl to sterownik świec i hamulce. (Zostały po zakupie naprawione). Auto NIE miało sprawdzone ciśnienia na cylindrach - teraz wiem że to mogłoby pomóc w znalezieniu problemu.
Na komputerze wyskoczyła również informacja że auto dwukrotnie pracowało przez krótki czas na maksymalnych obrotach - jak wtedy nam się wydawało nieistotna informacja.
Auto było kupione na letnich oponach wiec w styczniu było mało jeżdzone - głównie po mieście. W sumie przejechane 500km
W lutym pierwszy dalszy wyjazd i na autostradzie przy 160km/h doszlo do samozaplonu. Auto weszlo na wysokie obroty, wyłączenie kluczykiem nic nie dało, dopiero po chwili udało mi się zadusić silnik. Cały olej był pod maska i pod samochodem. Auto już nie odpaliło. Na lawecie powrót do domu.
Mechanik stwierdził uszkodzenie turbiny - poszczerbione łopatki turbiny. Została zregenerowana. Podejrzenie padło że dostało się cos z intercoolera. Został wymieniony na nowy wraz z przewodem doprowadzającym olej.
Zgodnie z zaleceniem pierwsze 500km na zregenerowanej turbinie jeździłem ostrożnie. W kwietniu gdy pierwszy raz przycisnąłem auto mocniej - 150km/h i wysokie obroty ponownie doszło do samozaplonu. Auto szybko zadusiłem. Po zatrzymaniu stwierdziłem że w silniku jest jeszcze olej więc dojechałem 3km do mechanika.
Mechanik przeprowadził test - odłączył przewód idący od odmy, skierował go do butelki, auto na wolnych obrotach przez 2 godz pracy wydmuchało 50ml oleju.
Twierdzi że wina leży po stronie silnika - tłoki itp Zaleca rozłożenie silnika na części i prawdopodobny remont generalny.
Inny mechanik, polecony przez sprzedawce, twierdzi że odłączenie odmy mogło spowodować zaburzenie pracy całego silnika i z tego powodu mogło wydmuchać taką ilość oleju.
Ten mechanik przejechał się autem przy dużej prędkości kilka kilometrów i do samozapalenia nie doszło. Nastąpiło ono dopiero przy ruszaniu przy obrotach powyżej 4tys.
Stwierdził on obecność dużej ilości oleju w intercoolerze. Twierdzi że winna może być źle zregenerowana turbosprężarka.
Co może być istotne: auto pali więcej niż powinno, średnia z 2000km to 9,2.
Na trasie przy 120-130 spalilo mi według komputera 7,6l/100km
Przy odpalaniu mocno kopci jednak na czarno, drugi mechanik twierdzi że to w związku z tym że auto pokonuję małe dystanse i dym jest spowodowany spalaniem ropy z układu wydechowego. Nie ma spadku mocy.
Jeżeli ktoś miał podobny przypadek to proszę o komentarz i podpowiedź co może być przyczyną lub co sprawdzić aby nie wpędzać się w większe koszta. Któremu mechanikowi oddać auto, ja jestem laikiem jeśli chodzi o sprawy techniczne i to mój pierwszy diesel w życiu.