2.1 TD - Problem na biegu jałowym / brak komunikacji z komputerem
Witajcie, od 2 latek jeżdżę w/w Fiacikiem z 97r. Wcześniej jeździł nim trochę czasu dziadek. Niedawno wybiło mu 210 tys na liczniku.
Od dobrych dwóch tygodni zmagam się z ch*rnie uporczliwym problemem. Auto, tuż po odpaleniu zachowuje się dziwnie, dziwnie - mam tutaj na myśli, to, że zaczyna telepać silnikiem i budą jednocześnie, obroty falują w granicach 500 - 1500 do pewnego momentu - gdy nie zgaśnie. Auto na zimnym odpala i chodzi w porządku. Wydaje mi się, że dzieje się tak, gdy się nagrzeje. Czasem, gdy dłużej pochodzi na biegu jałowym po odpaleniu i widać już, że obroty zaczynają "skakać" - zaczyna wydobywać się dzwięk, tak jakby zgrzytu, który ustaje po wciśnięciu sprzęgła, bądź przygazowaniu.
Kontynuując, niestety to nie koniec. Problemu dzieją się również podczas samej jazdy - wystarczą 2, czy 3 sekundy by przejechać na luzie i... auto gaśnie, tuż po spadku obrotów. Na światłach niestety, muszę stać na ręcznym i delikatnie przygazowywać, bo w innym wypadku - auto gaśnie.
Żaden mechanik nie jest w stanie zdiagnozować problemu... Niestety... Z początku nasuwał mi się problem z dwumasą, która mogłaby siadać, ale każda to inna wizyta u kolejnego mechanika zaczęła to rozwiewać... każdy przypuszcza co innego - ugh, racja przypuszcza, bo uwaga, tutaj kolejny problem - żaden nie jest w stanie podłączyć się ze złączem diagnostycznym, które teoretycznie jest gdzieś rozłączone, co prowadzi do niemocy, jaką jest brak możliwości zrobienia diagnostyki silnika...
Mam ogromną nadzieję, że ktoś miał podobny problem i podsunie pod nos co nie co.
Pozdrawiam, Kuba.