Temat: Czy konieczne jest wyważanie nowych kół po przejechaniu 1000 km?  

Po założeniu i wyważeniu nowych kół, dostałem informację, by po ok. 1000 km ponownie je wyważyć. Jakie są wasze doświadczenia w tej materii? Konieczność czy strata kasy?

Pierwszy raz o czymś takim słyszę.

Po 1000 km sprawdza się ale dokręcenie śrub, szczególnie w przypadku felg aluminiowych.

Ja osobiście sprawdzam wyważenie kół co drugi sezon, jeśli wcześniej nie zadzieje się nic niepokojącego.

Przy wielosezonowych warto sprawdzić wyważenie co pół roku.

Napisał malutki1989

Po 1000 km sprawdza się ale dokręcenie śrub, szczególnie w przypadku felg aluminiowych.

Po 1000km to koła zostawisz. Sprawdza się już po 50km, czasem u gumiarza/mechanika, bo są przypadki braku dokręcenia.

Od dłuższego już czasu zmieniam sam, więc mam pewność, że są dobrze przykręcone

Kiedy jeszcze zmieniałem oponki w zakładzie nigdy się nie zdarzyło, żeby wyjechały niedokręcone kółka. Najpierw był pneumat, a potem jeszcze zwykły krzyżak.

Napisał malutki1989

Od dłuższego już czasu zmieniam sam, więc mam pewność, że są dobrze przykręcone

Kiedy jeszcze zmieniałem oponki w zakładzie nigdy się nie zdarzyło, żeby wyjechały niedokręcone kółka. Najpierw był pneumat, a potem jeszcze zwykły krzyżak.

To super w zakładzie przykręcali, pneumat i krzyżak to super sposób na rozwalanie gwintów śrub i piast.

Koła również sam zmieniam, więc wiem, że po 50km alusy trzeba dokręcić - luzują się, dopiero po drugim dokręceniu jest ok. Dokręcam z momentem 120Nm, czyli tak jak powinno być.

Napisał malutki1989

Najpierw był pneumat, a potem jeszcze zwykły krzyżak.

No to pogratulować fachowcom, już od ponad 10 lat zawsze jak mi gdzieś koło odkręcali to kończyli zakręcanie dynomametrycnym...

Napisał IT_spec

Przy wielosezonowych warto sprawdzić wyważenie co pół roku.

Tylko po to aby gumiarz miał zarobek :-)

A, jak, ha, ha. Można jeździć do gumiarza nawet co weekend.

Napisał krowka1978

Koła również sam zmieniam, więc wiem, że po 50km alusy trzeba dokręcić - luzują się, dopiero po drugim dokręceniu jest ok. Dokręcam z momentem 120Nm, czyli tak jak powinno być.

Ja dokręcam 112 Nm i jeszcze się nigdy w żadnym aucie nie poluzowało i nie trzeba było ponownie dokręcać.... ciekawa przypadłość.

Napisał Maniek_wroc

Ja dokręcam 112 Nm i jeszcze się nigdy w żadnym aucie nie poluzowało i nie trzeba było ponownie dokręcać.... ciekawa przypadłość.

"Ciekawa przypadłość" - to, że Tobie lekko się nie poluzowało, nie oznacza, że będzie tak samo u innych. U mnie w obu autach delikatnie trzeba po 50km dociągnąć, nie wszystkie śruby (nawet nie wszystkie koła), a potem spokój. Wniosek - oba auta są zepsute

Napisał luckyboy

Tylko po to aby gumiarz miał zarobek :-)

Każdy robi jak uważa

Ale czy myśli, co i po co robi?

(Automat) Autor dopisał treść. Post został scalony.

Napisał krowka1978

"Ciekawa przypadłość" - to, że Tobie lekko się nie poluzowało, nie oznacza, że będzie tak samo u innych. U mnie w obu autach delikatnie trzeba po 50km dociągnąć, nie wszystkie śruby (nawet nie wszystkie koła), a potem spokój. Wniosek - oba auta są zepsute

Czyli po wyjeździe od wulkanizatora trzeba przejechać 50 km i koniecznie do niego wrócić? A jak ktoś wyjedzie na autostradę wtedy...?

(Automat) Autor dopisał treść. Post został scalony.

Dobrze, że w Formule 1 nie mają tego problemu, bo dodatkowe pit-stopy trzeba by robić na dokręcanie śrub.

Tak myśli i wie po co to robi.
Temat podobny do tego jak pytanie "czy wymieniać olej w silniku po pierwszym tysiaku lub dwóch od odebrania auta z salonu". Jedni to robią drudzy nie.
Koniec OT.