Założyłbym scenariusz, że kierowcy Tipków albo są rozważni i zachowują dobre odległości albo mają refleks i temu dostają w zadki
Założyłbym scenariusz, że kierowcy Tipków albo są rozważni i zachowują dobre odległości albo mają refleks i temu dostają w zadki
Coś chyba w tym jest. Po zmianie auta jakoś przestałem udawać "Kubicę". Raz autko na dotarciu, dwa jakoś bardziej szkoda uszkodzić.
Ja zakładam, że najechanie na tył jest zwykle konsekwencją nieuwagi tego drugiego, lub też niezachowania bezpiecznego odstępu.
Specjalista z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych i odszkodowań powypadkowych.
Panie Magistrze, ja tak z czystej ciekawości zapytam: jakie wykształcenie/kwalifikacje (poza samym doświadczeniem) trzeba mieć, żeby _profesjonalnie_ rekonstruować przebieg wypadków? W trudnych przypadkach złożoność problemu bywa pewnie porównywalna z katastrofą lotniczą, więc np. socjolog (nie obrażając socjologów), który poczyta materiały z internetu i osiedlowej biblioteki chyba nie podoła? Są w Polsce jakieś studia pod tym kątem, czy pozostaje fizyka, inżynieria różnych dziedzin itp.???
Szarpiecie się jak matka z łobuzem,ale gdzie jest wynik tego spotkania Tipka z kobietami? W tej ilości postów mi uciekło chyba co dalej się dzieje ze szkodą.
Bywają specjaliści, którzy nie mają wykształcenia kierunkowego (wymogiem jest wyższe, bo bez niego trudno o wpis na listę biegłych sądowych), a nabywają doświadczenie wyłącznie w praktyce. Ja mam w tym zakresie 18 lat drogówki, certyfikat Audatex na wycene kosztów napraw pojazdów i studia podyplowmowe o kierunku "kryminalistyczna rekonstrukcja wypadków drogowych" (wydział prawa UW). Co sie tyczy skomplikowanych przypadków i katastrof, to tym zajmują się zespoły specjalistów.
Jakoś nie wierzę w czystą ciekawość, a raczej chęć zdyskredytownia moich kwalifikacji. Zresztą jedno i drugie mam w głębokim poważaniu, bo powoli zaczynam nabierać przekonania, że nie interesują Was fakty ani przedmiotowość zdarzenia, bo bardziej bawi Was hejt.
Specjalista z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych i odszkodowań powypadkowych.
nie wiem po co to to wszystko. I z rzeczoznawcami tak jak z serwisantami w ASO. Znajdzie sie taki co wie wszystko i zna się na swojej robocie i znajdzie sie 10 co o swojej robocie nie maja pojecia i sa tylko figurantami na liście płac ASO.
Ja myślę sobie tak - Auto ma swoje założenia - ma spełniac pewne wymogi i zakładam że mój tipek je spełnia w 100%. że jakiś certyfikat bezpieczeństwa ma.
Najwazniejsze nie jest to aby sobie teraz ubliżać i pokazywać kto jest lepszy jak dwa koguty przy kurniku ale co dalej dzieje się w sprawie kolegi. ja jestem np ciekaw czy była szkoda całkowita, czy wyprostuja auto i w końcu czyja wina. Bo zakładając moje doświadczenia to zakładam że winna jest osoba, która ostatnia najechała na wszystkich.
Fiat Tipo 1.4 16V by tedybear
Założyciel tematu pewnie sobie zwątpił, po lekturze co niektórych postów. Co do wartości szkody, trudno się wypowiadać, bo jak już wspomniałem brakuje fotek z boku i nie ma możliwości oceny szpar pomiędzy drzwiami a błotnikiem. Niemniej z pewnością będzie blisko "całki".
Specjalista z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych i odszkodowań powypadkowych.
W takim razie, żeby użytkownik nie zwątpił, to podaj proszę definicję szkody całkowitej i jak jest wyliczana No bo czym jest szkoda całkowita? Ano różnicą wartości nieuszkodzonego auta i wartością wraku... Co z wrakiem? To jest właśnie problem dla poszkodowanego, naprawa, sprzedaż, ubezpieczyciel może "pomóc" w sprzedaży... Interes dobry tylko i wyłącznie dla TU, gdzie rzeczoznawca jak najbardziej będzie się starał zawyżyć wartość wraku, czyli odwrotnie do przypadku szacowania kosztów naprawy (po najtańszym badziewiu). W cywilizowanym kraju auto idzie na złom, ubezpieczyciel wypłaca 100% i sprawa się kończy.
Trzeba zwrócić uwagę na to, że TU samo z siebie nie wylicza kosztu odszkodowania, robi to rzeczoznawca, o czym mimochodem powyżej wspomniałem). Jeden mi szczególnie utknął w pamięci z OC na 3500zł (w rocznym aucie wymyślił sobie prostowanie wymiennych elementów, gdy były zniszczone przetłoczenia technologiczne, kwalifikujące element do wymiany). Sąd pomógł kasę odzyskać. Od tamtej pory jedna naprawa auta (mam nadzieję ostatnia) z własnego AC z regresem, szkoda nerwów i czasu na użeranie się z dziadostwem. Do tego można ubezpieczyć się od pomocy prawnej i odpowiednio oznakować auto - już tak skorzy wtedy do zaniżania kwot i jakości naprawy nie są.
Ostatnio edytowane przez krowka1978 ; 06-03-2017 o 13:52
W moim przypadku wszystko było w porządku. Dwa lata odzyskiwali kasę od ubezpieczyciela sprawcy. W systemie była adnotacja o szkodzie w AC, ale żadnych zniżek przy opłatach mi nie ucięli (przy corocznych opłatach była informacja). W trzecim roku już komunikatu nie było. Do tego uciekła mi ewentualna sprawa ponownego szarpania się w sądzie. Prawo prawem, a rzeczywistość jest jaka jest.
Nie dawałem nikomu ostrzeżenia. Prosiłem WSZYSTKICH wypowiadajacych się użytkowników o stonowanie - To po pierwsze. Po drugie pokaż mi proszę, gdzie siedzę cicho. Jest 3 administratorów i kilku moderatorów, tematów dziennie pojawia się masa, wiec sukcesywnie wszystkie są moderowane. FKP, jest jednym z najbardziej przyjaznych for motoryzacyjnych (nie banujemy bez powodu), nie trzymamy na siłę nikogo.
Temat dla mnie wyczerpany. .
Wysłane z mojego SM-N9005 przy użyciu Tapatalka
Przed założeniem nowego tematu zapoznaj się z :
Regulamin | Szukaj | Skargi | Kontakt| Zanim stworzysz nowy temat
Jest:
-rower
-Fiat Croma 1.9 FL Emotion - Czarna FURIA
-Volvo V50 2.0
Było:
-Brava 1.4 S 75 KM
-Marea 1.9 JTD na FKP|
-FF 1.8 TDCi