Witam.
U mnie sytuacja wygląda tak: rano odpalam i jadę ok 15km do pracy i jest wszystko ok temperatura ok 20st. Zaś powrót jest w temperaturze juz np 30 st i auto praktycznie w jednym miejscu zaczyna gasnąć po ok 10 km. Wcześniej były problemy w zaistniałej sytuacji z długotrwałym odpaleniem ale juz na benzynie (instalacja 2 gen) trzeba było długo kręcić, aż załapał. Jak odpalił i obroty wskoczyły do momentu przełączeniu na gaz to auto gasło odrazu, aż w końcu po kilku próbach udało się i gaz się załączał. Wymieniłem świece i czujnik temperatury w termostacie. Czytam od kilku dni na necie o takich przypadkach ale w moim jest najdziwniejsze to, że dzieje się to gdy jest dość ciepło na dworze +25 stopni. Dodam też, że wskazówka w czasie jazdy 90km/h jest na ćwiartce wskażnika, do połowy dochodzi dopiero gdzieś w mieście w korku. Na benzynie podejrzewam ze silnik zalewa bo ciemny dym idzie z wydechu;/ Na gazie tego nie zauważylem. Może czujnik temperatury zasysanego powietrza, a może sonda? Brak pomysłów. Podpowiedzcie coś panowie.