Temat: Problemy z elektroniką Fiat Freemont  

Witam i pozdrawiam. Od ponad roku jestem właścicielem FF. W tym czasie ok 7 razy padła mi elektryka lub elektronika. Objaw jest taki, że FF jeździ i pewnego dnia po prostu nie chce odpalić. Migają kontrolki, ruszają się wycieraczki i po chwili nie ma prądu. Akumulator jest tak pusty, że nie ma siły zamknąć centralnego. Po wizycie u elektryka wszystko wraca do normy na kilka tygodni lub kilka miesięcy , po czym sytuacja powtarza się. ASO rozkłada ręce. Odwiedziłem już kilku elektryków z polecenia i oni twierdzą, że nigdzie nie ma upływu ani zwarcia do masy. Prawdopodobnie jakiś moduł elektroniczny nie usypia się i jest na czuwaniu , co rozładowuje elektronikę. Zdarza się to szczególnie po skokach temperatury z ciepłej na mróz. Czy ktoś z Państwa ma podobny problem, z którym walczy lub poradził sobie ? Pozdrawiam. Krzysztof

Dodge Journey słynie w USA z awarii tablicy wskaźników, podobnie zresztą jak kilka innych modeli chrysler-a. Moim zdaniem to nie ten przypadek, jeśli deska jest uszkodzona to objawy występują zawsze (np rozładowanie akumulatora po każdym pozostawieniu auta w garażu na 48 godzin).

Napisał Krzysztof Głuszyński

Zdarza się to szczególnie po skokach temperatury z ciepłej na mróz.

Zainteresuj się stanem czujników otwarcia drzwi. One włączają wiele układów elektrycznych i elektronicznych, w tym pare niewidocznych po zamknięciu samochodu lampek.

Bardzo dziękuję za pomoc !! Krzysztof

A, i jeszcze jedno mi się przypomniało. Co prawda nie ten model, ale podobny problemik. Koledze przy co drugiej wizycie u teściów (na wsi) psuł się Jeep, po prostu nie mógł zakręcić rozrusznikiem po tych 2-3 dniach stania. Co było?
ENTER 'N GO
Samochód stawiał na tyle blisko domu, że kluczyki (transponder) cały czas był w zasięgu odbiornika. A skoro kierowca jest w pobliżu, to system nie mógł się "uśpić". No niezła była zagadka, szczególnie że nie za każdym razem samochód "się psuł". A nie rozładowywał akumulatora, bo czasem kolega gdzieś nim pojechał, albo sam gdzieś się wybrał zabierając kluczyki, albo spał w innym miejscu. Nie wiem jaki zasięg ma ten system, chyba kilka metrów na zewnątrz i połowę tego w pomieszczeniu (amerykańskie domy są z drewna i rygipsu które słabo tłumią fale radiowe, gdyby miał większy zasięg to mieli by plagę takich "awarii"). Według instrukcji:
5 ft (1.5m)
W rzeczywistości jednak więcej, wydaje mi się że co najmniej 3m.

Jestem właścicielem Freemonta od lutego 2014 roku, przejechałem dotychczas 53tys.km i ani razu nie miałem najmniejszego problemu, ale jest coś na rzeczy bo niektórzy użytkownicy mają czasem podobne problemy do opisanych powyżej.

Napisał Krzysztof Głuszyński

Prawdopodobnie jakiś moduł elektroniczny nie usypia się i jest na czuwaniu , co rozładowuje elektronikę.

Rozładowuje akumulator i jest to moduł Bluetooth.

potwierdzam

Witam
Jestem posiadaczem FF od 2 lat i od pewnego czasu mam problem z bluetooth który się zawiesza i pojawia się komunikat hands-free zestaw głośnomówiący nie działa , po restarcie bezpiecznikiem nr 131 system działa przez pewien czas i ponownie się zawiesza.
W ASO w Krakowie porada wymienić moduł bluetooth na nowy koszt samego modułu ok. 2000 zł. W sieci znalazłem info. że można ponieś oprogramowanie samego modułu bluetooth. Moje pytanie gdzie można w Krakowie lub okolicy Krakowa wykonać taką usługę upgrade oprogramowania modułu bluetooth?

Być może będzie pomocne:

http://www.freemont.pl/printview.php...2afc18649c2a29

Wysłane z mojego ONEPLUS A6013 przy użyciu Tapatalka

Też mam problem z bluetooth. Przesłany link nie działa. Jeśli wiecie jak można spróbować zaktualizować to oprogramowanie do handsfree to dajcie znać.

Witam ! Odświeżę temat z początku gdyż mnie też dopadł temat braku zapłonu z niewiadomego powodu.Po trzydniowym postoju w czasie Wielkiej Nocy auto zameldowało że mamy problem z asystentem parkowania,potem okazało się że kluczyka nie ma w samochodzie a następnie po kolei cała choinka łącznie z wycieraczkami.Podpiąłem do drugiego auta kablami na kilka minut i zagadało jak nowe.Tydzień temu po 2 dniach bez jazdy to samo,cała procedura od nowa i zagadało jakby nigdy nic. Pojechałem do elektryka,podpiął pod amperomierz i po kilku godzinach się poddał.Według niego dopuszczalny pobór w spoczynku może oscylować nawet do ok 100 miliamperów a u mnie było ok 10 miliamperów więc praktycznie zero.Teraz sprawdzam czy mój nowy(grudzień 2019) wielki akumulator nie jest walnięty i nie pada pod "własnym ciężarem" po kilku dniach bezruchu chociaż to bez sensu bo problemy byłyby po każdym kilkudniowym postoju a nie wybiórczo co kilka miesięcy.Nawiązując do postów wyżej: kluczyka na pewno nie ma w zasięgu,bluetooth zje..ny,lampki się nie palą,radio i nawiew wyłączne fizycznie przed zgaszeniem silnika i bądź tu mądry.Na starym akumulatorze przez rok posiadania nie było żadnych ekscesów.Czekam na propozycje )

Jestem posiadaczem FF od dwóch lat (rocznik koniec 2012 ) i problemy z akumulatorem zaczęły się od samego początku. Jako że, lubię grzebać w samochodach FIATA podszedłem do tego problemu ambicjonalnie i zacząłem rozwiązywać problem. Trochę mnie to kosztowało nerwów i zaparcia a także pieniędzy, ale myślę mogę podzielić się swoimi wnioskami i chyba znalazłem problem z rozładowywaniem akumulatora w FF. Walczę z tym problemem jak już wspomniałem od dwóch lat i wiem jak to jest denerwujące gdy nie można odpalić samochodu. Problem jest dość skomplikowany bo umiejscowienie akumulatora jest wprost bajeczne a jego wyciągnięcie to"sama przyjemność" szczególnie w deszczu lub na mrozie. Powiem tylko, że sprawdziłem pobór prądu na postoju i wymieniłem akumulator, poprawiłem styki mas oraz zmieniłem klemę plusową bo niestety w tym miejscu gdzie znajduje się klema lubi ona pokrywać się śniedzią i myślałem że alternator nie jest w stanie doładować akumulatora. Niestety nic to nie pomogło. Ostatnie obfite deszcze (bo mieszkam w okolicy Bielska- Białej) sprawiły że mój FF znowu stanął- powód rozładowany akumulator. Tym razem nie ładowałem akumulatora w samochodzie lecz postanowiłem wyciągnąć go z samochodu (napięcie akumulatora 8 V czyli chyba wymiana) i tu niespodzianka akumulator między kołkami był cały zalany wodą która ściekała po przewodach od świateł drogowych i po przewodzie plusowym. Podejrzewam, że woda robi zwarcie między kołkami akumulatora i to powoduje rozładowanie akumulatora. Jak pojedziemy do serwisu, a uda się odpalić FF to woda zleje się z akumulatora i jest wtedy ok i nie można nic wtedy znaleźć (wydaje mi się że gorzej jest gdy auto stoi bo przy ładowaniu alternator niweluje to niewielkie zwarcie).
Na razie sprawdzę czy czeka mnie wymiana akumulatora i zastanowię się nad zabezpieczeniem akumulatora (inaczej ułożone przewody + osłona akumulatora). Potem zdemontuje koło zdemontuje, nadkole i będę lał wodę na szybę i zobaczę czy moje patenty pomogły czy woda będzie ściekać na akumulator. Jeżeli rozwiąże problem napisze .

Pozdrawiam nowy Klubowicz

Fajnie i metodycznie ,być może jest to jedną z przyczyn.U mnie "awarie" występowały jednak bez względu na pogodę i jak pisałem wyżej mam nowy akumulator i sprawdziłem że nie rozładowuje się więc nie on jest przyczyną.Ciekawostką jest to że nie wyskakują żadne poważne błędy tylko "klasyka"a po odpaleniu na desce zostaje tylko silnik a więc przyczyną może być cokolwiek.Trzeba cierpliwie szukać dalej albo postępować jak z molami : jak nie można wytępić trzeba pokochać )

Niestety FF mają dwie pięty Achillesowe, pierwsza to bluetooth a druga to alternator.W moim FF już był wymieniony alternator w serwisie w Parmie ponieważ auto mam po leasingowe u kolegi padł na jesień zeszłego roku( oba auta rocznika 2012 a pada prostownik w alternatorze) może to oznaka końca alternatora Sprawdzać na rozgrzanym silniku lub po jeździ jak wygląda ładowanie. Dobrze by było podpiąć się pod komputer aby wiedzieć z co pokazuje diagnostyka.

No i pięknie ,kolejny konkret. Może za jakiś czas wspólnym pomyślunkiem i pracą koncepcyjną doprowadzimy do rozwiązania problemu.