Witam Serdecznie.

Coś się zimno zrobiło i coś zaczęło się dziać z Moim akusiem.

Raz zostawiłem przypadkiem lampkę zapaloną na pace i padł od tego momentu rano coś słabo kręci.

Więc tak sprawdziłem poziom kwasu w akumulatorze , troszkę dolałem wody destylowanej .

Efekty auto odpaliło troszkę go podładowałem przy załączonym silniku poziom 13,25V po wyłączeniu spada napięcie spadło mi po paru godzinach do 11V.

Postanowiłem go podłączyć pod prostownik mówię może za krótko się ładował, podładowałem akusia pod 12,45V i po wyłączeniu prostownika
zaczyna spadać napięcie.
Pomyślałem ze może bierze coś z auta to rozłączyłem go od niego i tak napięcie przez całą noc i pól dnia spadło do 11,80V

Czy to oznacza ze już koniec go nadszedł??
Czy może jeszcze się uda się go jakoś uratować??