Miesiąc temu pojechałem do autoryzowanego serwisu Fiata, aby zrobić przegląd po 120tys. mojej Cromki.
Dokonano wszystkich czynności, zapłaciłem fakturę i wróciłem do domu.
Po paru dniach mój samochód zaczął dziwnie reagować. Przy prędkości ok.120km/h (lub więcej) po jakiś 5-10min. jazdy usłyszałem krótki bip i zaświeciła mi się kontrolka poziomu oleju, a na wyświetlaczu pojawił się komunikat "sprawdź poziom oleju w silniku".
Trochę się zestresowałem tym faktem, ponieważ zignorowanie tego typu sygnału grozi zatarciem silnika.
Natychmiast zatrzymałem się, wyłączyłem silnik i poszedłem sprawdzić poziom oleju. Wyciągam bagnet i okazuje się, że .... poziom jest OK.
Zadzwoniłem do brata, który wiele lat pracował w autoryzowanym serwisie jako mechanik i poprosiłem o diagnozę. Od słowa do słowa zalecił mi powrót do domu i przy każdym pojawieniu się sygnału zatrzymać samochód, poczekać parę minut, aby silnik ostygł i takimi "żabimi skokami" wrócić. Całe szczęście nie miałem daleko.
Teraz zaczął się żmudny proces doszukiwania się przyczyn, skoro poziom oleju jest OK, to co włącza takie ostrzeżenie? Podłączony komputer nie zarejestrował żadnych błędów, ciśnienie OK, wszystkie podzespoły sprawne. Włączamy silnik i ... nic. Pojechałem na miasto i ... nic. Czary?
Podłączyłem komputer, wyjechałem na obwodnice i pogoniłem swoje 200 koni. Po ok. 5 min. historia powtórzyła się, a komputer nie sygnalizuje błędów. Zacząłem drążyć dalsze scenariusze.
Coś mnie tknęło i wyjąłem butelkę z resztką oleju, który dostałem po przeglądzie w serwisie. Sprawdziłem ile jest tego oleju i sprawdziłem jaki to typ oleju, aby w razie czego dokupić.
Dzwonię do brata z pytaniem jakiego producenta poleca. Po chwili oddzwania i dopytuje się o typ oleju, więc podaję 5W30 i tutaj ZONG!!! W słuchawce słyszę "do twojego silnika powinien być 5W40!!!".
Wracam do domu i piszę do serwisu, w którym robiłem przegląd, dlaczego do silnika 2.4 diesel wlali 5W30 zamiast 5W40? W odpowiedzi dostaję informację "bo ma Pan filtr DPF i dlatego stosujemy taki olej".
Wchodzę na stronę WWW Fiata i wypełniał formularz zgłoszeniowy z pytaniem o zalecany rodzaj oleju do swojego samochodu z podaniem nr VIN. Na drugi dzień dzwoni do mnie konsultant z Fiat Auto Poland i informuje mnie, że powinienem stosować ............. 5W40!!!!
Opowiadam mu swoją historię, w odpowiedzi dostaję kontakt do Rzecznika Klienta, który jest w każdym autoryzowanym serwisie i którego zadaniem jest wyjaśnianie tego typu sytuacji. Przekazuję kontakt do brata, który dzwoni i słyszy dokładnie to samo wytłumaczenie - bo jest filtr DPF. W trakcie rozmowy pada następny >argument< - "bo w ADF Auto również taki leją".
Dzwonię jeszcze raz na infolinię Fiata i pytam, czy mogą przysłać mi dokument, który jednoznacznie potwierdzi wymagania producenta co do rodzaju oleju. Dowiaduję się, że nie wystawią mi takiego dokumentu, ponieważ go nie potrzebuję. Wszystkie informacje zawarte są w instrukcji obsługi samochodu. Sprawdzam, a tam napisane: 5W40.
Jestem po rozmowie z prawnikiem i jutro jadę do PZMotu do zespołu ekspertów, aby potwierdzili wyniki "mojego śledztwa" i wydali stosowną opinię. Potem kieruję sprawę do sądu, a być może do Prokuratury (można sobie wyobrazić co stanie się gdy w samochodzie z automatyczną skrzynią biegu przy prędkości powyżej 120km/h (np. na autostradzie) nagle zatrze się silnik).
Dodatkowo zirytował mnie fakt, iż policzyłem z bratem "korzyści" autoryzowanego serwisu na takiej praktyce. Na 5 litrach droższego oleju 5W30 serwis zarobił ekstra .... 70 zł (słownie: siedemdziesiąt złotych) - liczone jako ich "czysty zysk". To szczególnie mnie zirytowało, że jakiś "Adam Słodowy" wymyślił jak podnieść wydajność ekonomiczną nie licząc się z konsekwencjami dla swoich klientów. A wszystko nie w jakimś garażu, w którym przysłowiowy Pan Zenek dorabia sobie do emerytury, tylko w autoryzowanym serwisie FIATA.
Dlatego przestrzegam!!!! Sprawdzajcie co leją do waszych samochodów i co wpisują w dokumenty (np. fakturę czy książkę serwisową) - bez tego sprawa w sądzie przegrana. Na szczęście ja na fakturze mam wyszczególniony typ wlanego oleju (5W30), naklejkę na silniku i butelkę z resztką oleju. Teraz czeka mnie bieganie po biegłych, kancelariach i sądach. I nie chodzi mi tylko o pieniądze, szlag mnie trafia gdy jakiś głupek dla paru złotych naraża mnie i moją rodzinę na ryzyko utraty zdrowia lub życia, a na pewno na wymianę silnika.