U mnie po wymianie na nowy jest tak samo. Ok 5-10 km do nagrzania. Jeżeli termostat byłby zablokowany, nawet po 100km nie osiągnąłbyś 70 stopni
U mnie po wymianie na nowy jest tak samo. Ok 5-10 km do nagrzania. Jeżeli termostat byłby zablokowany, nawet po 100km nie osiągnąłbyś 70 stopni
Dzęki za odpowiedź...
miałem podobnie podczas jazdy miejskiej. Jak wyjechałem poza miasto, już silnik był rozgrzany, po kilku minutach jazdy ze stałą prędkością wskazówka temperatury zaczela opadać. Po powrocie do jazdy w rochu miejskim ponownie się rozgrzał. Po kilku dniach zrobiłem test i ponownie na trase i ponownie temperatura w dół.
Diagnoza, nie domyka sie termostat.
wymienilem na nowy. Rozgrzewa sie teraz sporo szybciej, ok 3 minuty po mieście. Poza miastem temperatura nie opada.
Pozdrawiam
To jak szybko sie rozgrzewa to rzecz względna - zależy od temperatury wyjściowej ale też od obciążenie silnika czy ustawienia ogrzewania kabiny, ważniejsze czy po rozgrzaniu trzyma mniej więcej 90 stopni (środek skali), czy skacze .
Z tym skakaniem to też nie do końca prawda. W Cromach 1.9 JTD były montowane termostaty których otwarcie rozpoczynało się już przy 78 stopniach C. Taki właśnie jest w mojej z 2008 r. Skutkuje to problemami z osiągnięciem 90 stopni nawet przy temperaturach 5-10 stopni C. Pozostaje tylko wymiana sprawnego termostatu (przystosowanego do włoskiego klimatu) na sprawny termostat o wyższej temperaturze otwarcia.
Pisałem już w innym wątku ale ten będzie lepszy. Wczoraj próbowałem wymienić termostat i utknąłem już na samym początku czyli na spuszczeniu płynu. Szukałem króćca i korka spustowego z prawej strony, patrząc od przodu auta, ale nie znalazłem (okazuje się, że chyba jest z przeciwnej strony ale tam też go nie wypatrzyłem). Ogólnie dostęp do chłodnicy od spodu jest baaaaardzo kiepski (przynajmniej w polifcie). Po zdjęciu głównej, dużej osłony silnika jeszcze właściwie do niczego nie ma dostępu. Zdjęcie kolejnej, mniejszej osłony okazało się u mnie trudne bo jest ona przynitowana na środku (trzy nity) i przykręcona po bokach. Nie chciałem tych nitów rozwalać bo nie miałbym jak później zamocować. Po bokach tej mniejszej osłony są klapki rewizyjne ale one umożliwiają dostęp raczej do lamp przecimgielnych i niewiele pomagają: ciągle nie da się dobrać do dolnego węża lub korka (o ile jest).
Ma ktoś jakiś sposób na spuszczenie płynu w polifcie?
Wymontuj akumulator z podstawką, zrób sobie miejsce i przy użyciu jakiejś zgrabnej miski odczepiaj węże od termostatu. Ewentualnie możesz odessać płyn przez zbiornik, ale to nie wiele pomoże, bo jest dużo wyżej od termostatu
Korek spustowy jest z prawej strony chłodnicy przy zamocowaniu do poprzecznicy obok węża. przy prawym kole.
króciec jest skierowany do silnika, natomiast jak kolega powyżej napisał korek znajduje się na tej samej wysokości tylko z boku chłodnicy u mnie ma kolor czerwony, może być też czarny
Udało mi się w końcu zdjąć tę drugą osłonę (żadne nity jak mi się wydawało tylko plastikowe kołki!). Zlokalizowałem króciec i korek do spuszczania płynu. Założyłem wężyk na króciec, przekręciłem korek (obraca się tylko o 90 stopni) i... nic! Płyn nie leci! Jest tam jeszcze jakiś patent? Próbowałem pociągać za korek ale nie pomaga. Zbiorniczek płynu otwarty więc to nie jakieś podciśnienie trzyma.
ja też za pierwszym razem nie mogłem spuścić płynu. poruszaj tym zaworkiem kilka razy, otwieraj i zamykaj. po kilku takich powtórzeniach powinien lżej działać. zbiera się tam osad z płynu i troszkę może go blokować. następnie podczas otwierania i zamykania spróbuj pociągać za ten ruchomy element, który obracasz tak jakbyś chciał go wyjąc z zaworu. wysunie się troszkę i wtedy zacznie płyn lecieć. ja tak zrobiłem.
ewentualnie zdejmij wężyk i w wylot włóż jakiś cienki pręt i po otwarciu zaworka spróbuj go włożyć. może osad się zebrał i całkowicie zablokował wylot.
Pozdrawiam
Kurde, no to może za tydzień kolejne podejście. Ale ruszałem tym zaworkiem dobrą chwilę i nie pomogło :/
Panowie czy przy temp. zewn. -10 stopni wahania wskazówki temp. to normalna rzecz? Chodzi o jazdę miejską. Wskazówka dochodzi do 90 stopni, następnie lekko opada, znowu dochodzi do 90, trzyma jakiś czas te 90, następnie znowu opada maksymalnie o jedną kreskę, później znowu wraca. Nie ma za bardzo reguły kiedy opada a kiedy stoi równo na 90. Wydaje mi się że przy szybszej, żwawszej jeździ było równo na 90. Nie wiem jak jest w trasie, bo przy tych mrozach i moim niedomaganiu zdrowotnym nie miałem okazji jechać teraz w trasę.