Witam mam problem ze swoim autkiem, otoz wszystko bylo w porzadku do poki nie zauwazylem jak ostro wycieka mi plyn spod auta, wlazlem pod kanal, obejrzalem, ale nie wiedzialem skad sie on wydostaje - okolice paska alternatora.
Dalem auto do mechanika, zrobil to - podobno zaslepka bloku silnika puscila - tak stwierdzil, zaplacilem 250zl, ale do sedna.

Po powrocie dalej jezdzilem autkiem (dojezdzam do pracy 36km w jedna strone), ale ktoregos dnia tknelo mnie zobaczyc chlodnice, odkrecilem korek (na zimnym aucie), a woda byla praktycznie pod korkiem (duzo wiecej nad max).
Ostatnio moje auto zawiodlo, przyjechalem ranoz pracy, gdy wstalem poszedlem go odpalic, lecz auto kaput, nie odpalalo, odkrecilem korek od chlodnicy a tam normalnie takie cisnienie jak w kranie, wylecialo mi moze z 1 litr wody jak nie wiecej (na zimnym silniku), wiec stwierdzilem, ze jest zapowietrzony, uruchomilem auto jakos, odpowietrzylem uklad, lecz problem nadal wystepuje. Probowalem go ponownie odpowiertrzyc ale gdy zszedlem do auta, odpalilem, odkrecilem korek od chlodnicy, a tam normalnie woda bulgocze jak w czajniku, mimo iz auto jest zimne, co to moze byc?

Najdziwniejsze jest to, ze temperature mam na 90 stopni, cieple powietrze normalnie leci, czasmi wskazowka pojdzie o kreske wyzej, ale ten wskaznik jest walniety, bo pstrykne go palcem i znowu opada idealnie na 90 stopni...

Dodam, iz mialem obawy walnietej UPG, lecz mechanik powiedzial, ze jest wszystko okej i nie ma potrzeby wymiany.

Co to moze byc?
Ma ktos jakies pomysly?

Dziekuje za wszystkie odpowiedzi z gory.