Podnosisz auto - cały przód z dwóch stron. Ściągasz wcześniej poluzowane na śrubach przednie koła.
Rozłączasz łączniki stabilizatora, z dwóch stron, od stabilizatora - tylko ostrożnie żeby ich nie uszkodzić, jeśli ciasno pracują to są ok, jeśli latają swobodnie to do wymiany.
Odkręcasz osłonę plastikową silnika ( jeśli masz ), odkręcasz dodatkową blachę/osłonę od strony kierowcy, tylko zrób to z głową tzn. są 3 rzędy po 2 śruby na klucz 13, zostaw w środkowym rzędzie jedną śrubę a tą osłoną przekręć do pozycji która Ci spasuje - nie będzie przeszkadzać.
W kołysce masz od spodu śruby wkręcone do trzymania (sprasowanych blaszek) gum stabilizatora (chyba na klucz 10) - odkręcasz je z dwóch stron.
Jak już dojdziesz do tego etapu bierzesz młotek najlepiej 1.5 kilogramowy i długi płaski śrubokręt, wsadzasz śrubokręt między te sprasowane blaszki trzymające gumę i nawalasz póki nie puszczą - technika dowolna, tak żeby czegoś obok nie ubić czy też uszkodzić. Jak uda Ci się zaprasowane blaszki rozbić np. z jednej strony to jest możliwość kręcenia nimi i ściągasz spokojnie wtedy gumę i blaszki wyciągasz na stół. Nie ma co się cieszyć bo teraz trzeba wziąć pilnik płaski i miejsca gdzie blaszki były zaprasowane doprowadzić do tulejkowatości aby wyciągnięte blaszki spokojnie się składały/zazębiały.
Po wyciągnięciu trzymania gumy masz w ręku dwie blaszki - jedna z dwoma otworami, druga z dwoma zaprasowanymi na wierzchołkach tulejkami. Te zaprasowania musisz zmienić w równy walec, aby blaszki się zeszły równo.
Tylko niech nie przyjdzie Ci do głowy w jednej z blaszek całkowite usunięcie tego zaprasowanego wierzchołka do zera bo jak to skręcisz i dojdzie do "przeciążenia" to blaszki się rozpadną i śruby je mocujące zerwą. Dobrze ale powiedzmy że blaszki są gotowe do złożenia, a więc wkładasz gumę (jest ogranicznik na stabilizatorze więc za głęboko sobie nie wsadzisz, chyba że za ogranicznik, ale to trzeba mieć rączki jak panienka) zakładasz zazębiające się blaszki i przesuwasz do ogranicznika na stabilizatorze. Skręcasz do kołyski śrubami (dwiema na rozmiar klucza chyba 10) - tu uwaga żebyś nie zerwał/ukręcił śrub przy dokręcaniu. Robisz tak z dwiema stronami. Jak już masz przykręcony stabilizator z nowymi gumami, to dopiero skręcasz do niego łączniki (delikatnie) żeby ich nie uszkodzić.
Zakładasz/skręcasz osłony, jeśli tę blaszaną od strony kierowcy zostawisz na śrubie środkowej to nie musisz się wkurzać z jej zamontowaniem bo tylko ją obracasz i chwytasz na śrubach z jednego i drugiego końca i dokręcasz. Zakładasz koła, wyciągasz podkład spod auta, opuszczasz przód, dokręcasz śruby kół i ROBOTA ZROBIONA.