Jest to oficjalny, „towarzyski" debiut nowego globalnego "flagowca", który wyraża to, co najlepsze z dwóch uzupełniających się kultur: typowo amerykańskich gabarytów, charakteru i osiągów - z elegancją, poczuciem komfortu i luksusu wspaniałych samochodów marki Lancia.
Tylko Wenecja może być miejscem tej premiery: spektakularne miasto na wodzie, narodowa ikona o międzynarodowym duchu, esencja włoskiego piękna i klasy a zarazem symbol otwarcia na szeroki świat.
Prestiżowa rola Lancii Thema jako Oficjalnego Samochodu weneckiego festiwalu filmowego umacnia bliskie związki marki ze światem sztuki kinowej - naturalną sferą komunikacji dla marki, widzącej w pojęciach uroku, emocji, kultury i piękna to samo, co publiczność, której staż wiekowy, upodobania, profesja i gusta nakazują uczestnictwo w tego rodzaju wydarzeniach.
Związki te są rzeczywiście bliskie, czego wyrazem jest udział samochodów marki Lancia w licznych produkcjach filmowych, m.in. „Big Deal on Madonna Street" (Sprawcy nieznani) z roku 1958, „The Easy Life" (Fanfaron) z roku 1962, „A Man and A Woman" (Kobieta i mężczyzna) z 1966, „Deep Red" (Głęboka czerwień) z 1975 czy też „Pour la Peau d'un Flic" (Za skórę gliny) z roku 1981.
Począwszy od roku 2006, marka Lancia wspiera także inne ważne festiwale filmowe, których klasę i ważność wyznacza prestiż światowych nagród i wyróżnień. Warto także wspomnieć, iż to Lancia Delta była Oficjalnym Samochodem wielu innych prominentnych festiwali filmowych oraz „gwiazdą" znanej reklamy kinowej i telewizyjnej z udziałem Richarda Gere, zabłysła także w filmie „Angels and Demons" (Anioły i Demony) z roku 2009.
Sprzedaż Lancia Thema w europejskich salonach rozpocznie się od października bieżącego roku i dostępna będzie w trzech poziomach wyposażenia (Gold, Platinum oraz Executive).
Na weneckim festiwalu filmowym obecna będzie również nowa Lancia Ypsilon, która mając 5 drzwi proponuje jeszcze więcej komfortu entuzjastom piękna, wyrafinowanej technologii i jedynego w swoim rodzaju, unikalnego stylu Lancii.
Źródło: Lancia
Wiadomość