Cześć,
Panie i Panowie.

Zacznę od początku.

Od jakiegoś czasu auto nie miało mocy i strasznie śmierdziało paliwem w kabinie.

Okazało się, że cienki wężyk odmy rozłożył się na czynniki pierwsze. Po wymianie dalej śmierdziało paliwem. Z pod korka wlewu oleju też waliło benzyną. Wymiana oleju i filtra nic nie dała bo zaraz znowu to samo.
W parametrach dopatrzyłem się "korekta powietrza biegu jałowego - 6550%"
Wymieniłem oba czujniki w kolektorze dolotowym map sensor i ten drugi. Na kompie zero błędów ale w parametrach bez zmian dalej 6550%
Olej dalej śmierdział benzyną. Wymieniłem wtryskiwacze oraz świece które były mokre od paliwa, przewody i cewkę. Wyczyściłem przepustnicę. Zresetowałem wszystkie adaptacje (koło foniczne, przepustnicę,...) ustawiłem przerwę na świecach na 0,85
Przestało śmierdzieć paliwem ale teraz:

- "korekta powietrza biegu jałowego" jest 6550% lub 1% czasem 2% albo 0%
- "Przepustnica elektroniczna (tryb awaryjny)" - jest status "aktywny"
- "Adaptacja przepustnicy" - niewymagany
- "Faza adaptacji przepustnicy" - przyswojony

Auto wchodzi na obroty ale jest mułowate jak wcześnie i zaczęło szarpać przy stałej prędkości oraz potrafi delikatnie strzelać z wydechu jakby mieszanka nie była spalana do końca. Świece suche i olej nie śmierdzi paliwem.
Zmieniłem cewkę na starą z przewodami dalej bez zmian.
Po odłączeniu 1 sondy przestaje strzelać z wydechu ale dalej szarpie i jest mułowate.

Ktoś może pomóc w temacie ??

Śmieszne to zaczyna być. Taka stara rodzina silników (FIRE ~ 40 lat), model Grande ma 20 lat i dalej "problemy" kosmiczne.

Gdzie są podstawowe pomiary? Dla formalności go przetrzepać:
- ciśnienie oleju (bo ma związek z rozrządem, zmiennymi fazami),
- ciśnienie paliwa (po nabiciu ciśnienia i jego spadku by było widać jawne "lanie" wtrysków),
- podciśnienie w dolocie (stabilny pomiar jest na małym wężyku odmy - system odmy to 2 wężyki) i porównanie z MAP (OBD2),
- kompresja, profilaktyczne odmoczenie pierścieni (ale to już samo się zrobiło, od nadmiaru paliwa, mogło nawet zaszkodzić),
- luzy zaworowe (wszystkie 8V, płytki regulacyjne), zużywanie krzywek (wznios fabryczny 9,50 precyzyjnie),
- syf w zamiennych fazach (brudny elektrozaworów), wariator pracuje jak wirówka, zbiera syf, blokadka może nie łapać,
- ustawienie rozrządu (VVT1 ~ 106 stopni, odchyłka do 2-3 stopni nic nie robi, "dopuszczalna"),
- czasy ładowania cewek (nowa 1,5 ms - średnia 2,0 - stara zmęczona dobija na max. 2,5 ms),
- skład spalin, do SKP można pojechać na same spaliny, to też podstawowe dane diagnostyczne jak kompresja itp.,
- sondy lambda się wykręca i ogląda syfy, nagary (i jaki kolor mają), tak samo jak świece zapłonowe, na co czekasz(?),
- nieszczelności dolot (kolektory się deformują, nie tylko wydechowe), pary paliwa (EVAP), kolektor wydechowy (rwanie szpilek).

Jeszcze coś było, zapomniałem (ale to wszystko to podstawy dbania o samochód, a diagnoza to pomiary/testy, a nie podmiana na oślep - później palenie głupa "czemu" taka strategia nie pomaga, ratunku "kończą się pomysły").
Większość tych rzeczy jest omówiona na drugim forum (tam powinieneś pytać, nie tu).
FiatPunto: https://fiatpunto.com.pl/forum37.html Całe forum przejrzyj, nie tylko te "poradniki" z linku...

Jak nie ma LPG, to wszelka diagnostyka tego typu (jak wyżej) powinna być dwa razy łatwiejsza (i tańsza).

PS
"Wtryskiwacze wymienione" - na co (na używane)?

Pierwsze i najważniejsze pytanie. Czy było coś robione w aucie przed wystąpieniem pierwszej usterki.

W pierwszej kolejności zniwelował bym lewe powietrze w dolocie. 1h roboty a koszt uszczelek to 50pln. OD razu możesz umyć kolektor.