PDA

Zobacz pełną wersję : niskie obroty silnika iszarpanie na biegu jałowym



MarkoPolo1967
30-06-2022, 03:25
Witam wszystkich jestem nowy. Moja multipla ( jest też w gazie ) 1,6 16V 2004 rok ma bardzo niskie obroty na biegu jałowym, czasami gaśnie.Była w serwisie fiata i panowie stwierdzili, że coś z elektryką ,ale z uwagi na koszty, które mogą być bardzo wysokie i nie gwarantują że będzie lepiej nie będą tego naprawiali i zalecili wizytę w warsztacie elektrycznym. Oczywiście po podłączeniu kompa, serwisant stwierdził,że mieszanka np. na gazie jest za bogata i wciąga lewe powietrze gdzieś tam, ale też się nie podejmie naprawy. Byłem następnie w serwisie stag , aby sprawdzić czy to prawda. Okazało się, że instalacja jest w jak najlepszym porządku ,a przyczyna za niskich obrotów i szarpaniu przy tym silnika to po prostu sprawa silnika. Wcześniej wymieniłem świece zapłonowe, kable WN, silnik krokowy, czujnik obrotów wału, dwa razy czyściłem przepustnicę cleanerem, czyli co mogłem to zrobiłem.Kilka razy auto było podłączane do kompa i żaden mechanik nic nie znalazł, a multipla jak szarpała na niskich obrotach tak dalej szarpie. Proszę o pomoc, może ktoś spotkał się z podobnym problemem, tak nawiasem mówiąc dlaczego wszyscy boją się podjąć naprawy tego auta ?

GrandePunto8V
14-08-2022, 20:03
Skoro "zawodowcy" się zesrali, to my na forum mamy wirtualnie zgadnąć co jest źle nie widząc samochodu?
W samochodach z LPG prawie zawsze (90% przypadków) to właśnie LPG miesza w silniku i ogłupia ECU.
Poza tym, po ponad miesiącu wypadałoby dać znać, czy są postępy, czy nie? Auto stoi i gnije, naprawione, sprzedane?

Moderacja - tematy nie rozwiązane powinny być kasowane (1-3 miesiące, pacjent się nie odzywa = na śmietnik).

Co do naprawy, to nic dziwnego. Fiaty nie są u nas popularne. Nasi "spece" są wytresowani głównie na szwabskich markach.
A większość ludzi to partacze (niezależnie od wykonywanego zawodu), pracują jak za karę, nie rozwijają się zawodowo (uczą się pierwsze 3-5 lat, później jest zastój w mózgu), nie potrafią myśleć, diagnostyka leży (większość to "wymieniacze części").
Na to wszystko porobiły się rzekome "specjalizacje", czyli mamy 3 typy: mechaników, elektryków, gazowników.
Jeden zwala winę na drugiego i nie chce poprawiać po kimś (to akurat jedyna słuszna rzecz).
Do tego dochodzi kontakt z ludźmi. Klienci też nie są aniołkami. Kombinatorzy, oszuści, kłamcy, cwaniaki, "fachowcy", sknery.
Na wstępie płaczliwe pytania "a ile to będzie kosztować". Albo uważają, że za czas diagnostyki nie należy się zapłata, jeśli nie znaleziono usterki.