PDA

Zobacz pełną wersję : Smar do przekładni wycieraczek



Pablo991
05-03-2016, 20:24
Witam, jestem w trakcie reanimacji wycieraczek w Bravie. Okazało się, że zapiekły się cięgna poruszające ramionami wycieraczek. Okazało się, że zapiekł się wieloklin poprzez który jest połączony z zębatką i ślimacznicą slinika. Ktoś orientuje się jaki został zastosowany smar do nasmarowania zębatki i ślimacznicy? Niestety bez ponownego nasmarowania się nie obejdzie, ponieważ skubaniec tak się zapiekł, że bez moczenia w nafcie nie da rady go wybić, nawet młotkiem, więc byłem zmuszony usunąć cały smar i stanąłem przed dylematem czym nasmarować to z powrotem. Smar grafitowy np. się nada, bo nie widzę tam żadnego łożyska? Dla jasności wiem, że wieloklin jest zabezpieczony przed zsunięciem pierścieniem i owy pierścień usunąłem.

asykom15
05-03-2016, 20:28
robiłem to 2 raz i zawsze dawałem zwykły smar i chodziło bez problemu .

miloszk
06-03-2016, 21:11
https://ctbike.pl/expand-litex-smar-lt-43-srodek-w-aerozolu-uniwersalny.html - średnio udane połączenie funkcjonalności ŁT-43 z łatwością zastosowania preparatów samopenetrujących w rodzaju WD-40. Nie wiem czy się nada, acz używam czegoś takiego do łożysk maszynowych w rowerach (i w sumie zdaje egzamin). Jeśli w grę wchodzi temat elementów elektrycznych może nada się smar miedziowy, jednak ŁT-43 w aerozolu jest łatwiejszy w zastosowaniu :-)

Pablo991
12-03-2016, 18:59
Dzięki, zrobiłem to po swojemu. Skoro zdał u kolegi asykom15 zwykły smar to w otwór w który wchodzi zębatka z wieloklinem dałem specjalny smar, który nie jest wypłukiwany przez wodę, natomiast na/pod zębatkę i ślimacznicę dałem również specjalny smar do przekładni Bobcat. Wszystko poskładałem zusamen i działa ponownie jak w dniu odbioru Bravy z salonu... Trochę się z tym naużerałem, bo popełniłem błąd i nie zaznaczyłem sobie jak cięgna są osadzone na wieloklinie silnika i efekt był taki, że wycieraczki uciekały mi w dół i miałem problem z dobraniem właściwego ustawienia, ale w końcu po włączeniu trubu ciągłego i przyjrzeniu się pracy mechanizmu udało się. Z rozbiórką też nie było łatwo, bo pomimo moczenia w nafcie nie dało rady wybić tego ustrojstwa i stanęło na tym, że tata dał to na warsztat swojemu koledze, zapiął obudowę w duże imadło i dopiero poszło. Po wybiciu okazało się, że na osi zębatki est lita rdza, tak więc nie dziwota, że się zapiekło...