PDA

Zobacz pełną wersję : Numer VIN - pytanie



boch
29-08-2013, 15:24
takie pytanie. czy posiadając nr VIN samochodu świeżo sprowadzonego z Niemiec, a który nie posiada książki serwisowej mogę uzyskać w ASO polskim (w międzynarodowej bazie) lub w ASO niemieckim informacji nt. napraw oraz przebiegu auta??

byrrt
29-08-2013, 16:53
Baza jest zdaje się jedna więc auto może nawet być jeszcze za granicą i możesz sprawdzić..

boch
29-08-2013, 17:32
ja potrzebuję konkret informacji :) jaka baza, na jakiej stronie, ewentualnie kto ją udostępnia i kto ma do niej dostęp. czy Fiat Klub Polska ma możliwość uzyskania z ASO Fiat takich informacji? :)

wyszperane w sieci:


Fiat
W historii zapisywane są naprawy gwarancyjne (w tym akcje serwisowe) i przeglądy, ale już wszelkie naprawy pogwarancyjne nie. Nie ma możliwości określenia przebiegu na podstawie numeru nadwozia. W ostateczności dowiemy się tego w serwisie, który naprawiał samochód. Informacje podstawowe można sprawdzić także w odniesieniu do aut sprowadzonych i serwisowanych wcześniej za granicą.

czyli jeśli auto jest po okresie gwarancyjnym, z rzetelną informacją co do przebiegu może być krucho.

lukq
29-08-2013, 19:34
Zadzwoń do ASO podaj nr vin i powiedz ze chcesz uzyskac informacje o naprawach serwisowych danego auta.

boch
29-08-2013, 19:41
słyszałem, a właściwie czytałem, że jest to informacja za którą trzeba słono zapłacić. jak to właściwie jest?

lukq
29-08-2013, 20:37
Mnie to nic nie kosztowało.

boch
02-09-2013, 21:52
no to mnie również. dostałem dziś odpowiedź z Fiata. autko, które zdaniem sprzedawcy ma przebieg 154 tys. km w 2010 roku podczas akcji serwisowej miało tych kilometrów 224 tys. naprawdę zabawne :)

markshall
02-09-2013, 22:11
Niestety w Polsce auta z przebiegiem ponad 200 k km słabo się sprzedają, więc handlarze kręcą na potęgę ;/ Ale fajnie, że da się taką informację wyciągną z aso. Sprzedawca nie napisał, że emerytowany niemiec jeździł do kościoła?

boch
02-09-2013, 22:24
nie. normalne, skromne bym rzekł ogłoszenie. moją czujność wzbudził brak książki serwisowej. do auta nic nie mam. jeśli robiło tysiące po równych jak stół do bilarda niemieckich autostradach to nie ma właściwie o czym mówić. nie mniej jednak nie lubię jak mnie ktoś robi w... Karolka.

lukq
03-09-2013, 11:21
OT
Sami sobie (Polacy) zapracowaliśmy na to by kręcono liczniki i robiono Nas w przysłowiowego balona.
Każdy kto widział magiczną dwójkę z przodu przebiegu, omijał takie auta szerokim łukiem, patrząc na auto obok, które rzekomo miało 180 kkm, a w rzeczywistości 300.... więc handlarza wyznają zasadę klient nasz pan, jak chce tak zrobimy...
OT

Da się wszystko załatwić w ASO, ale trzeba być uprzejmym i ładnie poprosić;-)

byrrt
03-09-2013, 11:35
OT Tak sobie czasem myślę że pewnie 300k moim fiatem dojadę.. i co potem? :P Nikt tego nie kupi nawet do pyrów :P A ja się czasem tak "spuszczam".. /EOT

lukq
03-09-2013, 11:50
Ja kupie, nie do pyrów, ale do marchwi :D

byrrt
03-09-2013, 12:14
Ja kupie, nie do pyrów, ale do marchwi
hehe właśnie, albo grochu :P

kamilo62
03-09-2013, 16:19
ja swego czasu wczesniej jak szukalem samochodu to stal w komisie deawoo...110tys. przebiegu...gosc patrzacy odrazu....taaa akurat...przebieg krecony.......Daewoo w samej benzynie - czasem sie zastanawiam czy warto handlarzowi krecic takie zwykle zebate liczniki - gdy w tym czasie moze opylic cos co przypomina audi a4b8 :P....
niektorzy jak juz sie na czytaja to nie ufaja wogole nikomu w nic...albo sie nabieraja...albo wogole..
Jutro wielki dzien :D

boch
06-09-2013, 20:44
Sami sobie (Polacy) zapracowaliśmy na to by kręcono liczniki i robiono Nas w przysłowiowego balona.
Każdy kto widział magiczną dwójkę z przodu przebiegu, omijał takie auta szerokim łukiem, patrząc na auto obok, które rzekomo miało 180 kkm, a w rzeczywistości 300.... więc handlarza wyznają zasadę klient nasz pan, jak chce tak zrobimy...
niczym sobie nie zapracowaliśmy. każdy z nas ma prawo do kupna auta z przebiegiem jaki jest dla nas akceptowalny i przede wszystkim z przebiegiem prawdziwym. kręcenie licznika to pospolite oszustwo, niestety ciężkie do udowodnienia. w tym przypadku sprawa dość oczywista. koleś to typowy handlarz, posiadający warsztat mechaniczny (sprawdzone na googlowskim Street View), który wyspecjalizował się w ściąganiu Stilaków. wszystkie o przebiegu w okolicach 150 tys. w tym konkretnym aucie przebieg można wywnioskować po przednich bardzo zmatowiałych reflektorach. poza tym, auto bez zarzutu, przynajmniej na fotach. zrobiłem sondę wśród znajomych. pytanie brzmiało - czy kupiłbyś auto od handlarza wiedząc, że licznik został cofnięty o 150 tys. km? w 100% przypadków odpowiedź brzmiała - NIE. nikt nawet nie próbowałby negocjować ceny. przebieg jak i oszustwo dyskwalfikują auto na dzień dobry. gdybym miał bliżej, pewnie pojechałbym auto obejrzeć, przejechać się, pomarudzić, a na koniec jeśli oczywiście auto byłoby godne uwagi, zaproponować cenę o 1/4 niższą od ceny wyjściowej. jako argument przedstawiłbym wydruki z fiatowskiego systemu. pewnie auta bym nie kupił, ale minę handlarzyny chciałbym zobaczyć ;)

hak64
06-09-2013, 21:39
Znam gościa, który wykręcił niezły numer oszustowi. Kupił Forda, który miał rzekomo 170 tyś przebiegu, a w rzeczywistości (ustalone już po zakupie) miał 310. Tydzień po zakupie zjawił się ponownie w komisie z gotowym pozwem do sądu. Od ręki zaproponowano mu 20% zniżki, ale po dalszych negocjacjach (postraszył gościa "pochlebną" recenzją na alledrogo i stronce komisu). W rezultacie utargował połowę kwoty zakupu.