Szanowni,
Chciałem podzielić się kilkoma spostrzeżeniami po pokonaniu autostradami ponad 1700 km w ciągu dwóch dni.
Otóż wiatry historii pogoniły mnie moją eLką na wyspy, zwane brytyjskimi. Droga wiodła z Warszawy przez Niemcy (z noclegiem w Wuppertal), Holandię, Belgię do promu w Dunkierce, a potem z Dover do Southampton.
Po drodze spaliłem coś 4 baki E95, ze zużyciem w okolicach 7,5/8 na 100. Jechałem większość trasy z prędkością ok. 130 km/h (licznikowe).
Teraz moje uwagi:
1. Fotele są całkiem wygodne - po pokonaniu całej trasy w sumie nie miałem żadnych dolegliwości kręgosłupowych czy podobnych.
2. Silnik 1.4 95KM nie nadaje się na autostrady. Pali całkiem sporo, a powyżej setki doczłapanie do zapiętych na tempomacie 130 zajmuje pół wieku.
3. Okazało się, że tempomat odpuszcza jak nie jest w stanie utrzymać prędkości +/- 20 km od zaprogramowanej - na trasie były wzniesienia, gdzie przy podjeździe na 6-tym biegu eLka nie dawała rady. Jak pierwszy raz zrobiło pyk i silnik przeszedł niemal na wolne obroty myślałem że coś się stało. Na szczęście to tylko wyłączył się tempomat. Swoją drogą wzniesienie 5% i silniczek już nie daje rady podjechać bez utraty prędkości na 6-tce.
4. ELka jest całkiem pakowna - po złożeniu siedzeń z tyłu można pół domu przewieźć na jeden raz.
5. Poza tym jechało się przyjemnie i bezproblemowo.
6. Jazda po Jukeju złą stroną drogi to jednak wyzwanieszczególnie na rondach.
To tak na szybko tyle.
Ogólnie cały czas jestem zadowolony, mogłaby tylko trochę mniej pić wachy...


1lubi to!
LinkBack URL
About LinkBacks
Odpowiedz cytując

