Mam pytanie czy ktoś wymieniał kołyskę w swoim aucie ?
Na zimnym silniku strasznie trzęsie autem jakby silnik miałby wyskoczyć.
Do wymiany trzeba wyciągać silnik ? Kto się orientuje jakie koszta kołyski i robocizny ?
To jest widok strony w wersji do druku
Mam pytanie czy ktoś wymieniał kołyskę w swoim aucie ?
Na zimnym silniku strasznie trzęsie autem jakby silnik miałby wyskoczyć.
Do wymiany trzeba wyciągać silnik ? Kto się orientuje jakie koszta kołyski i robocizny ?
Jakiej kołyski? Koła zamachowego?
Wysyłane z mojego GT-S5830 za pomocą Tapatalk 2
Nie wiem jak to opisać ale to jest rama która podtrzymuje silnik , zawieszenie ...
Sanki pewnie, nie nie musisz zwalać silnika, musisz go tylko na czymś podtrzymać i możesz zwalać. Jak będziesz zwalał to wymień tuleje na stabilizatorze od razu.
Czemu podejrzewasz sanki?
Bardziej stawiam na poduszki silniki.
Być może i sanki ale jeśli nie trzeba będzie wyciągać silnika to sporo gotówki zostanie w portfelu ( "sanki" mam do wymiany po tym jak mi mechanik pokazał sztuczkę ze śrubokrętem ;p ). Poduszka pewnie też ma swój udział.
Jak to sztuczka ze śrubokrętem?
Zaprosił mnie pod auto gdy robili z przewodami hamulcowymi i jednym mocniejszym uderzeniem przebił się przez stal taki chwyt marketingowy ;p
Auto sprawdzałem magnesem do tego chłodnica lekko zardzewiała zero jakiś nowych spawów i tym podobnych ( do tego konsultacja na stacji diagnostycznej i konkretna opinia mechanika który się zna na rzeczy hehe. Auto sprowadzone z Niemiec po tym jak stało rok czasu tzn. wyrejestrowane było usterka czujnik położenia wałka z tego co pamiętam także w niemczech auto by się znalazło na złomie po dzwonie. A koszta naprawy elektrycznej to spory wydatek dla niemca zwłaszcza że auto ma ponad 10 lat.
Sądze że słaby diagnostyk się wypowiadał w temacie, sorki ale w zdrowym aucie nie przerdzewieją sanki ;/ co z tego że ma ponad 10lat mam pewne audi które ma już prawie 20 i tam nie przebijesz żadnego elementu nawet młotkiem i przecinakiem, w moim bravo też nic takiego sie nie dzieje, jeśli było dobrze zespawane to żaden miernik Ci nie pomoże, bo miejsca w ktorych mierzyłes mogły być oryginalne ale z innego auta:)
Co do niemiec to nie te czasy że uszkodzone auta szły na złom, teraz właśnie idą do polski auta typy 2 lub 3 w jednym ;)
OK bez obrazy nie chce Cię zrażać może akurat masz jakieś wadliwe sanki a reszta jest idealna ale przyjrzyj się jeszcze raz wszystkiemu z kanału ;) i wymień co trzeba nawet dla własnego bezpieczeństwa.:wink:
Rocznik 99 ... bez dzwona też mogła skorodować belka.
Zobacz fotki w aukcji:
FIAT BRAVO SANKI ŁAWA ZAWIESZENIE SILNIKA (2474423090)
FIAT BRAVO SANKI ŁAWA ZAWIESZENIE SILNIKA
i powiem ci że widywałem gorsze stany, ale w autach starszych i o dużym przebiegu.
Nawet spawając trupa z ćwiartek takie rzeczy jak sanki czy przedni pas wymienia się, to są groszowe sprawy a znacznie ułatwiają (przyspieszają) "renowację".
Co do jednego pełna zgoda: trzeba dokładnie sprawdzić resztę podwozia i wszystkie newralgiczne punkty, rzadko jest tak że jeden element koroduje "do dna" a wszystko inne jest zdrowe.
Ja tam jestem przekonany iż mechanik do którego jeżdżę a naprawdę zna się na rzeczy bo na termin trzeba czekać od 3 tyg. do miesiąca nie rzucał słów na wiatr jak to się mówi.
Auta nie znosi nic się nie dzieję więc skoro by miał mieć dzwon to autko by prościutko nie jeździło ;p
A sanki zgniły bo stał rok tak jak przewody hamulcowe które wymieniałem.
hahahahahahahaha .....
Przyczyna tego problemu jest na literę "P", ale to nie "postój".
Powódź.
Auta po zalaniu mają zawsze problemy z korozją przewodów hamulcowych i profili podwozia. Pewnie dlatego stał u niemca, po powodzi i odebraniu odszkodowania nie przejdzie przeglądu (TUV) - nie ma szans, pojazd jest u nich w bazie jako "zniszczony", bez prawa rejestracji.
Może sie myle, ale sporo widziałem samochodów "po powodzi" i wiem co w nich gnije. Jeśli nie wymienili całej tapicerki i plastików wszędzie, to prawdopodobnie nawet dziś da się stwierdzić czy i gdzie stała woda.
Skoro w urzędzie jak rejestrowałem auto babka się pytała jaki był powód wyrejestrowania auta. To słucham cię bo przewody to normalka w autach ale widzę że obeznany jesteś.
Przewody gniją bo są stalowe i obłazi z nich farba.. To żaden argument, że auto zalane.. Mojenie było a przewody wymieniać też trzeba było..
Wysyłane z mojego GT-S5830 za pomocą Tapatalk 2
Przewody hamulcowe korodują, ale żeby były "do wymiany" auto musi u nas przejechać 150-200k km. Wcześniej raczej nie, ewentualnie jedna czy dwie rurki (różne w różnych modelach, ale to uszkodzenie typowe i powtarzalne).
W topielcu polecą wszystkie na raz, albo prawie wszystkie.
Jak sprawdzić?
Łatwo nie jest, ale pare powodzi (dużych) było w ostatnich latach i sporo takiego złomu widziałem. Generalnie w aucie robionym "na handel" nic z wierzchu ani w kabinie nie zobaczycie - handlarze mają niezłego skilla :tongue
Są pewne miejsca gdzie nie opłaca się robić płukania czy innych czynności. Bo wiadomo że od dołu myje się karcherem i pryska "barankiem" ... albo i nie pryska, zależy jak wygląda po umyciu. Boczki tapicerki też mogli zdejmować, ba! cała tapicerka i plastiki mogą być z innego auta (czasem sprawdzając VIN dowiemy się jaka była org. tapicerka i będzie różnica).
Nie myje się wiązek kabli, a woda (właściwie muł) włazi do środka - można zobaczyć jak wygląda jedna czy druga wiązka po zdjęciu osłonki. W nowszych samochodach wiązki są szczelne (jeszcze), może nie być śladów zalania.
Przeważnie nie myje się błotników od wewnątrz (za plastikowymi nadkolami), normalnie te miejsca są zachlapane albo tylko przykurzone a nie pokryte szlamem (po powodzi będzie wyraźny ślad "dotąd było zalane").
Nie myje się progów i profili podwozia. Z tym że tam zajrzeć to raczej kamerką, lepsze warsztaty mają. Normalnie będzie prawie czysto (albo trochę rdzy), po powodzi widać szlam.
Zbiornik paliwa normalnie jest od góry zabrudzony, w aucie po powodzi może być równo "zamalowany" osadem.
Drzwi od wewnątrz mogli wymyć, ale może komuś się nie chciało.
Najpewniejsza jest inspekcja przy użyciu kamery progów / słupków i profili podwozia (sanki, tylna belka). Ktoś mógł wpaść na pomysł zachlapania błota np. Fluidolem, ale to też będzie widać.
Często nie wymieniają pasów bezpieczeństwa, a ich mechanizm koroduje szybko (normalnie nie tam ani śladu rdzy).
Mniej więcej tyle. Na pewno da się "odpicować" wóz po zalaniu tek że nie da się wyłapać pewnych rzeczy przy pobieżnym sprawdzeniu, ale mając czas i warsztat zawsze dowiesz się prawdy.
Twoja pewność iż auto zostało zalane bez oględzin tylko insynuacje z tego co piszę wydają się być bezsensowne, może chcesz zabłysnąć wiedzą albo sam tak "odpicowyjesz auta" i gonisz dalej ? W moim wcześniejszym aucie jakim był Ford Mondeo też wymieniałem kable całość bo po co kawałki jak za miesiąc lub dwa poleci inna strona nie prawda ?
Nie jestem przekonany co do twojej wiedzy i tyle na ten temat :)
Rozumiem, nie sprawdziłeś ale wiesz że auto nie było zalane.
Insynuacje to jest ten tekst:
Jakieś dowody? świadkowie? coś poza chęcią obrażania mnie?
Nie widzę związku z tematem.Cytat:
W moim wcześniejszym aucie jakim był Ford Mondeo też wymieniałem kable całość bo po co kawałki jak za miesiąc lub dwa poleci inna strona nie prawda ?
Mnie to rybka. Twój samochód, twój problem.Cytat:
Nie jestem przekonany co do twojej wiedzy i tyle na ten temat :)
ata - daj spokój bo faktycznie temat niepotrzebie zszedł na zalańca a przecież nie o tym był.. Nikt nikogo nie obraża przecież ;)
Wysyłane z mojego GT-S5830 za pomocą Tapatalk 2