Akumulator padł? Rozrusznik?!
Panowie , wczoraj miałam nieprzyjemną sytuację.
Zostawiłam samochód w mieście, w baku było jakoś 2l benzyny a samochód był na lekkiej górce więc na benzynie nie mógł odpalić to od razu odpaliłam z gazu.
Jadę , jadę.. na stacje. Leję kilka litrów PB95. Wsiadam, rozrusznik kręci.. nic! z 5min tak próbowałam na stacji i nic, popchałam go żeby kolejki nie blokować:mad: i za stacją się z nim męczyłam, odpaliłam po kilku próbach.
Jestem w domu, chcę jechać do znajomych.. kręcę.. nic.. i tak z 10 razy, po 2-5sec każde kręcenie. I nic. Teraz jak próbuję odpalić, to słychać z akumulatora takie 'hr' i cisza! dodam że jak puszczę kluczyk - tzn. przekręcę na zapłon z próby odpalenia to słchać zamki w drzwiach jakbym otwarła i zamknęła, tzn. zamek centralny.
Czy to akumulator? Jak kręciłam to był znaczek na desce akumulatora taki troszkę słaby.
Teraz wgl nie zakręci, słychać tylko jakieś dziwne dźwięki bardziej od akumulatora.
Od rozrusznika nic nie słychać.
Co o tym myślicie ? Popołudniu jeszcze chodził OK, jak wracałam to już lipa a teraz to wogóle..
Czasem , od jakiegoś miesiąca zdarzało się że rozrusznik kręcił jakieś 4sec zanim zapali, ale przeważnie palił na dotyk..