Drgawki przy hamowaniu - Brava 1,9JTD105 ABS - długie.
W ostatnim czasie z powodu zużycia mechanik wymienił mi prawie wszystko w tylnych hamulcach (bębny, szczęki, sprężyny, samoregulatory, cylinderki, linki ręcznego). Po tej operacji samochód wpada w drgawki przyhamowaniu powyżej 70-80km/h i tylko przy hamowaniu, podczas normalnej jazdy toczy się gładko jak po stole nawet do 150km/h - więcej nie próbowałem :) Nie upierałem się jakoś z reklamacją bo zbiegło się to w czasie z zamianą opon zimowych na letnie, no i tarcze z przodu też już były stare więc podejrzenie padło na nie przede wszystkim. Ponieważ tarczom też już należała się wymiana więc zrobiłem i to, wymieniłem tarcze i klocki (MIKODA, FERODO), efektu zero, czyli dalej drgawki. Żeby upewnić się na 100%, że to nie opony poprzekładałem tył na przód i odwrotnie, sprawdziłem wyważenie w innym warsztacie niż mi to robił przy przekładce, efektu zero, czyli dalej drgawki.
Ostatnio przeczytałem gdzieś, że aby się upewnić czy drgawki powodują hamulce przednie czy tylne można w czasie jazdy posłużyć się ręcznym i jeśli wtedy wystąpią to wiadomo, że to tył a nie przód. Tak zrobiłem i okazało się, że po zaciągnięciu ręcznego drży tak samo jak przy normalnym hamowaniu tylko oczywiście słabiej bo i ręczny jest z oczywistych powodów dużo słabszy od nożnego. Zdjąłem bębny i widać wyraźnie na oko, że lewy wyciera się nierówno, dużo mocniej w trzech miejscach równomiernie rozłożonych po obwodzie, tymczasem prawy wyciera się równo. Te miejsca w lewym są już (po ok. 500km) wytarte na gładko, a na prawym widać jeszcze wyraźnie ślady fabrycznego toczenia, podobnie jak widać je na lewym w przerwach między miejscami mocniejszego tarcia. Po wymianie tego tyłu było trochę problemów takich, że albo nie było ręcznego, albo bębny się grzały, okazało się, że pogubili części od samoregulatorów co im wykazałem na 100% więc wymienili na swój koszt, potem jeszcze linki ręcznego bo dalej hamulce się grzały i generalnie wszystko już doszło do ładu, oprócz tego bicia.
Pojechałem więc wczoraj z reklamacją i dzisiaj dowiedziałem się, że bicie bębnów jest w tolerancji i to na pewno nie one, pomimo drgawek na ręcznym i tych śladów na bębnie, za to jest jakieś minimalne bicie na lewej przedniej piaście, bardzo małe, ale jednak jest i to na pewno to jest przyczyną problemów.
Powiem szczerze, że jakoś to do mnie nie przemawia. Moim zdaniem bicie piasty musiałoby się jakoś objawiać przy normalnej jeździe, szczególnie przy prędkościach powyżej 100km/h, a nie tylko przy hamowaniu. Czy ja dobrze kombinuję, czy to on ma rację ? Do tego gdy obracam przednimi kołami na podnośniku to nie ma żadnych efektów nierównomiernego ocierania tarcz o klocki, szmerek lekki jest (tarcze nowe MIKODY, takie podrapane :-) ale równomierny przy całym obrocie i żadnego przyhamowywania miejscowego. Natomiast przy obracaniu tylnym, lewym kołem przyhamowania i efekty dźwiękowe są wyraźne, w prawym jest chyba dobrze, też nie obraca się idealnie równo, ale w porównaniu z lewym jest super.
Co robić ? Dać się namówić na wymianę piasty, czy poszukać innego mechanika ? :) Powiem szczerze, że w mojej 6 letniej historii posiadania i naprawiania tego samochodu to nie jest pierwszy warsztat, ale jeżdżę do nich od trzech lat i zawsze byłem bardzo zadowolony.
Z niecierpliwością czekam na jakieś sugestie i porady.
Pozdrawiam
MS