Witam ponownie!
Jakiś czas temu padły wycieraczki - wymieniłem bezpiecznik i dłuższy czas było ok, ale kilka dni temu padły permanentnie - bezpiecznik wywalało nawet na wyłączonych wycieraczkach po włączeniu zapłonu. Po dłuższej kombinacji okazało się, że po załączeniu wycieraczek na 2 lub 3 bieg PRZED włączeniem zapłonu wycieraczki działały normalnie do czasu aż nie zostały wyłączone lub nie zostały przerzucone na 1 bieg, wtedy po osiągnięciu pozycji startowej od razu paliło bezpiecznik. Wywnioskowałem, że winny jest czujnik położenia wycieraczek.
Dzisiaj rozebrałem silnik i faktycznie jedna blaszka stykowa była zgięta (skrajna zewnętrzna) a w miejscu przejścia metalu na plastik była wypalona dziura. Problem w tym, że nie mogę skumać jak ten czujnik działa - są 3 styki: środkowy chodzi po pierścieniu cały czas więc on wysyła napięcie na 1 i 3, które są przerywane, tylko że wewnętrzny ma bardzo małe pole styku (ok 1/10 obrotu), a zewnętrzny ok 8/10 obrotu.
Ma ktoś z was jakiś pomysł czemu mogło dojść do zgięcia styku, wypalenia dziury między metalem i plastikiem oraz czemu paliło bezpiecznik? Boję się, że założę drugi silniczek (jutro ma przyjść) i stanie się to samo bo np uszkodzona jest instalacja, przekaźnik, przełączniki przy kierownicy itp....
Z góry dzięki za jakiekolwiek wsparcie. Wybaczcie, jeśli coś niezrozumiale opisałem, ale styrany jestem

Pozdrawiam
Piotrek