Wymiana kół ASO, zbyt mocno dokręcone koła
Witam,
Zakładam ten temat dla osób, które dotąd nie przykładały szczególnego zainteresowania co do usługi wymiany kół bądź ogumienia w swoich autach.
Temat jak i sam moment dokręcania śrub jest bardzo ważny, a jak bardzo to warto poczytać artykuły na necie oraz warto przejść do sąsiedniego posta odnośnie odpowiednich wartości: https://fiatklubpolska.pl/opony-i-fe...alowych-39143/
Chciałbym opowiedzieć Wam swoją krótką historię wymiany kompletnych kół (ze stalówek zimowych na alusy 17") w ASO we Włocławku.
Naczytałem się niejednego posta na tym forum odnośnie niekompetencji mechaników pracujących w ASO, z którymi pewnie większość z Nas miała niestety "przyjemność" współpracować. Jest to mega przykre i uważam, że w miarę możliwości powinno się takie sprawy zgłaszać wyżej, żeby chociaż inni nie mieli podobnych problemów bo przecież nie każdy musi mieć wiedzę na temat motoryzacji tym bardziej jadąc do Autoryzowanej Stacji Obsługi... Nie powinniśmy mieć chociażby cienia wątpliwości i konsternacji co do wykonanej tam usługi...
Pojechałem więc do ASO na wymianę kół. Trwało to dość długo bo dobre 35-40 minut - myślę "pełna profeska".
Pan mechanik (pan po 50-tce) po skończonej usłudze na moje pytanie "z jakim momentem dokręcić mam kluczem dynamometrycznym koła w samochodzie zrobił minę baaardzo zakłopotaną, poprosił mnie o chwilę cierpliwości, cofnął się do warsztatu i wrócił po 5 minutach.
Stwierdził, że aluminiowych kół nie trzeba dokręcać po X km, bo one same się dokręcą i nie mam się o nic martwić. Jeśli chodzi o siłę dokręcenia to dla Fiata Tipo jest to 110Nm. Powiedział też, że nie mieli tu żadnych problemów z kołem, które się samo odkręciło po wykonaniu ich usługi i że oni już wiedzą jak dokręcać i uwaga to jego słowo "na wyczucie".......
Niestety jestem chyba osobą nie do końca asertywną i pomimo mojego zmieszania wróciłem do domu. :mad:
Później skojarzyłem pewne fakty, przeczytałem kilka artykułów (szkoda, że tak późno) odnośnie odpowiedniego momentu dokręcania kół w samochodzie i dlaczego to takie ważne i postanowiłem sprawdzić dokręcenie swoim kluczem...
Ustawiłem 110Nm - śruby nie chcą drgnąć.
Potem 126, 154, 182, 196 i magiczne 210Nm (koniec mojej podziałki) i..... żadna ze śrub ani drgnie, a tylko "klik" klucza niemiłosiernie mi przypomina o tym "fachowcu".
Z jakim momentem są one faktycznie dokręcone nie wiem, może trzy razy przekraczają dopuszczoną przez producenta normę.. Pewnie nie mam tego nawet jak sprawdzić.
Zamierzam pojechać do ASO i o wszystkim opowiedzieć oraz poprosić o korektę. Nim jednak tam pojadę muszę zrobić jeszcze około 350km.
Na domiar złego zacząłem słyszeć podczas jazdy oprócz naturalnego szumu opon coś w tle, jakby stały dodatkowy szum bardziej słyszalny dobiegający gdzieś z przodu - łożysko, piasta? Nie mogę skojarzyć czy wcześniej coś takiego było, bo pewnie teraz myśląc o tym temacie jestem bardziej wyczulony..
Czy od takich wartości faktycznie można narobić sobie szkód w pojeździe?
Rozmawiałem też ze znajomymi i oni podchodzą do tego na totalnym luzie. Mój sąsiad sam wymienia koła, dokręca bez dynamometryka zwykłym kluczem do charakterystycznego "chrrrr" i twierdzi, że nigdy żadnych problemów nie miał. U niego również przy wartości 210Nm (Toyota Avensis) żadna śruba nie drgnęła.
Mieliście jakieś przykre doświadczenia i konsekwencje ze zbyt mocno dokręconymi kołami? Czy wartości przekraczające 2-3 razy dopuszczalną normę (co jest pewnie powszechne w większości serwisów) są szkodliwe, czy dopiero te mega ekstremalne gdzie przy próbie odkręcenia śruby następuje jej ukręcenie?