Nie będą taniec benzyniaki. Elektryki powinny taniec bo staną się masowo produkowane. Klasyczna „korzyść skali”.
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
To jest widok strony w wersji do druku
Nie będą taniec benzyniaki. Elektryki powinny taniec bo staną się masowo produkowane. Klasyczna „korzyść skali”.
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Mam fotowoltaikę na potrzeby domu. Trzymałem się tabelki z auto świata z pomiarami przy konkretnych prędkościach. Ale niech będzie że mi zużyje 25 kwh na100 (btw ciekawe jak zimą bo mam taki kaprys że nie lubię mieć szronu na uszach). Wówczas robiąc 15-20 tys rocznie (typowe przebiegi) muszę postawić 4,5-6.2 kW(uwzgledniajac to że auta w ciagu dnia gdy swieci nie bede ładował bo mnie wtedy nie ma wiec musze oddac 20 proc haraczu do sieci. 4,5-6.2 kw to jakies 20 kilka -30 kilka tys zl. ktore musze zainwestowac + koszt samochodu na prad i mieć z tyłu głowy że to moja infrastruktura która się może psuć.Za te 20-30 kilka mam równowartość lpg na ok 100000-130000 km. W teorii może się opłacać ale tak jak pisałem to energia bez akcyzy. Wystarczy że każdądomową ładowarkę opblombują i każą od tego płacić i już deal do dupy się robi.
Albo tak jak teraz jest covid i nie jeżdżę a prąd się produkuje (za te wydane kilkadziesiat tys.) i nie potrzebuję tej energii. Sprzedać nie mam jak wykorzystać nie mam jak co najwyzej se lampki w ogródku mogę świecić 24h. Lub ogrzewać prądem tak drogo wyprodukowanym co jest bez sensu bo dużo taniej gazem.
Prąd już jest z akcyzą tyle ze niską, zresztą lpg tez ma niższą akcyzę od benzyny , która mogą w każdej chwili podnieść i nici z oszczędzania. A T-jet swoje pali.
Nowy Ford Mustang Elektryczny , który jest dużym Suvem i ma 350 KM w teście „Autowizji” zużywał 26 KWh przy 120 km/h w trasie, a na mieście już od 14 KWh w zależności od temperatury. I przy okazji 5.6 s do setki :)
Gdzie go porównywać z Fiatem w gazie...
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
A przypomnij i ile ten mach-e kosztuje. Podpowiadam cennikowo od 216 tys z zasiegiem 440 km. Gdzie Rzym gdzie Krym. Każdy p..doli że super że fajne ale gdy trzeba wyciągnąć z kieszeni 250 tys. zamiast 70 to jakoś chętnych mało. Pomijam paskudny środek ale to już inna kwestia. Wracając do meritum: jako osoba nieźle zarabiająca jak na polskie warunki i przeciętnie jak na europejskie chciałbym móc wybrać auto jako użytkową rzecz nie ważącą w moim budżecie szczególnie wiele a nie być zmuszony wpierd..lać tam kasę i czynić z tego inwestycję życia o równowartości nieruchomości z której połowa to koszt baterii która się zużywa mając przy tym mnóstwo ograniczeń. Czasy kiedy nowy samochód nawet taki przeciętny był dla wybranych jeszcze pamiętam i nie chciałbym do nich wracać mając na uwadze że mnóstwo osób dysponuje mniejszym budżetem. I gdyby tylko one mogły jeździć kilkuletnimi autami np. z euro5 to byłby już sukces a nie padaką której wyziewy widać z daleka.
Mustanga podałem jako przykład, że tak mocny samochód elektryczny wcale dużo prądu nie zużywa. Jeśli elektryfikacja dojdzie do samochodów popularnych i ceny spadną , to chyba nie będziesz już przeciwnikiem takiego rozwiązania.
Cena Forda wydaje się wysoka ale benzynowa konkurencja o podobnych osiągach nie jest wcale tańsza. Alfa Romeo Stelvio 280KM kosztuje teraz od 239 tys.
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Oczywiście że nie będę przeciwnikiem ale coś mi się na to nie zanosi. Karani będą userzy aut spalinowych i to ich skłoni do zakupu. Może jestem konserwatystą ale dla mnie mentalnie nie do przejścia jest to że może mi gdzieś braknąć prądu i nie ma zmiłuj tylko laweta pomoc drogowa z ładowarką itp. Dla mnie wg takiego stanu technologii są to samochody do pracy i na zakupy-do domu i do kontaktu doładować. A nie że na wycieczkę tym mam jechać i planować postoje na ładowanie o ile się dopcham do ładowarki.
Baterie do samochodów elektrycznych tanieją z roku na rok. Za kilka lat zasięg samochodów elektrycznych zbliży się do zasięgu spalinowych i nawet w Polsce ładowarki będą na każdej stacji.
Jak wejdzie euro 7 to elektryki nie muszą być już droższe a i użytkowanie nie będzie żadnym wyczynem.
Obecnie trochę za wcześnie na główny samochód jako elektryczny chociaż przy wyższych mocach można brać pod uwagę hybrydę pług in. Elektryk może być jako drugi w rodzinie , typowo miejski wóz na kręcenie się po okolicy.
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Auta elektryczne muszą być przede wszystkim tańsze. Tylko jeśli będą tańsze, to jak ktoś wcześniej napisał, również nie wyobrażam sobie planowania podróży z uwzględnieniem doładowywania. Oczywiście, w miarę upływu czasu, rozwoju technologii i ten problem z pewnością zostanie rozwiązany. W tej chwili elektryk to dalej towar raczej ekskluzywny. Jeszcze dwa lata temu nie myślałem o zakupie nowego auta z salonu, musiałem dostrzec, że zmiana starego auta co rok, czy dwa nie ma nawet ekonomicznego uzasadnienia w porównaniu z nowym Tipo w podstawie. Tylko za te 50k, nie dostanę żadnego elektryka. zza 82 można mieć ledwie "malucha" - Skodę CITIGO. Patrząc na to, że używane auta cieszą się popularnością, ciężko będzie nakłonić ludzi, by wydali x razy więcej kasy na elektryka.