Marea 1.9 JTD (110KM) - przymułki i kopcenie na czarno
Cześć. Mając trochę więcej czasu i środków, zabrałem się nieco za "odświeżanie" Fiacika. Objawy były takie, że kopcił nawet od najniższych obrotów na czarno, mulił.
Diagnoza: turbo do regeneracji; przy okazji został wymieniony olej i filtr powietrza oraz teoretycznie wyczyszczony dolot i sprawdzone przewody z powietrzem, bo były już całe zawalone olejem z turbo. Autko dostałem pod koniec sierpnia z powrotem, pracowało fajnie i bardzo dobrze reagowało na gaz, choć wciąż potrafiło na ostrym przygazowaniu w wyższych obrotach (2,5 tys. i w górę) zakopcić rozrzedzonym, czarno-brunatnym (?) dymem. Powiedzieli mi, że może się jeszcze wydech czyścić. Była sytuacja że wypiął się przewód od IC, ale na drugi dzień zostało to (po spektakularnym kopceniu na czarno) naprawione.
Ostatnio jednak silnik nieznacznie głośniej pracuje i mocniej wibruje na wolnych obrotach, czasem te obroty sobie pofalują. Czasami, losowo pojawia się też nie dramatyczny, ale odczuwalny (choćby w porównaniu z końcem sierpnia) brak mocy przy intensywnym przyspieszaniu - po prostu "nie ciągnie" jak powinno, a w momencie w którym się odtyka przy tych 2,5 tys. obrotów puszcza za sobą ciągły, gęsty, czarno-brunatny dym, a czasami po odetkaniu się z tego dymu, idzie chmurka siwego/białawego. Mam wrażenie, że zjawisko się nasila, ale może to być wina tego, że robię głównie trasy do pracy i z powrotem (15 km w jedną stronę, z czego jakaś 1/3 po mieście, a 2/3 z prędkością max. 60-70 km/h po zatłoczonych drogach).
Problemów z odpalaniem nie ma żadnych. Turbiny raczej nie podejrzewam bo ciągnie dobrze od niskich obrotów, na piątce na autostradzie też ładnie przyspiesza np. od 120 do 140, tylko brakuje mu tego "kopnięcia" w górnych obrotach i przy intensywnym przyspieszaniu od niższych biegów, tak jakby go coś losowo przytykało i wtedy jest wyraźnie słabszy. Oleju niemal nie bierze, korek oleju czysty, płynu chłodniczego nie ubywa i jest klarowny, dźwięk na jałowych raczej też normalny, typowy diesel. EGR rozebrany i wyczyszczony w zasadzie kilka dni temu, nie było z nim źle. Przyspieszanie "miejskie" w zakresie 1,5 tys. obrotów - ok. 2,3 tys. obrotów, nie powoduje dymu. To dzieje się w wyższych partiach i przy intensywnym gazowaniu.
Niedługo będę miał możliwość podpięcia Maryśki (1.9 JTD, 110 KM, 2001r.) pod kompa i zastanawiam się - od czego zacząć sprawdzanie? Przepływomierz, korekty wtrysków? Coś mogło się stać na przewodach lub IC?
Dodam jeszcze, że w kwietniu br. miałem wymieniany rozrząd i mam wrażenie, że jakoś po miesiącu od tamtego czasu auto zaczęło się tak zachowywać, co pogorszało się z czasem. Może to być powodem takiego zachowania?
Będę wdzięczny za każdą pomoc, nie uśmiecha mi się zasłona dymna przy wyprzedzaniu :rolleyes: