Witam.
Sprawdzałem ostatnio poziom płynu chłodniczego na zimnym silniku (po nocnym postoju) i jest na kresce minimum. Dotychczas zawsze sprawdzałem po jeździe czyli na rozgrzanym i było w połowie zbiorniczka pomiędzy min i max (normalne - rozszerzalność cieczy). Stąd moje wątpliwości i zastanawiam się czy płynu ubyło czy od początku tak było zalane. Mam przejechane 19000 km. Jak jest u Was i czy ktoś uzupełniał już płyn? Żadnych widocznych wycieków nie widać.