Seicento duże bicie na kierownicy po kilku km
Witam. Mam spory problem ze swoim seicento.
Na wstępie powiem, że po ostatnich roztopach na podwórku zrobiło się bagno, a że jest trochę pod górkę z trudem wjeżdżałem nie raz dopiero za drugim lub trzecim razem.
Wszystko było ok ale 2 dni temu wracając z pracy (jakieś 14 km) 4 km przed domem zaczęła nienaturalnie drżeć kierownica, wręcz lekko latała na boki. Przy skręcie w lewo, był spory opór i czuć było jak kierownica sama wyrywa się w prawo. Następnego dnia przed pracą postanowiłem spojrzeć pod spód czy wszystko ok. Tata kręcił kierownicą na boki, nie widać było żadnych luzów na drążkach, sworzniach. Skontrolowałem ciśnienie w oponach i w lewym było sporo mniej, więc dopompowałem i pojechałem na 2 zmianę. Jadąc do i z pracy wszystko padał ulewny deszcz, wszystko było ok, bicia nie było. Pomyślałem, że to wina ciśnienia w oponach.
Wczoraj pogoda była ładna, nie padało i problem znowu się pojawił w połowie drogi do tego stopnia, że w zakręty musiałem bardzo wolno wchodzić bo bicie było bardzo duże, na rondzie przy skręcie w lewo coś strzeliło, chyba przy lewym kole, jakoś dojechaliśmy, ciśnienie w oponach było ok. Wracając z pracy już od początku było słychać jakieś tętnienie, bicie przy skrętach. Bicie na kierownicy pojawiło się znowu w połowie drogi. Dojechałem do domu no i samochodem się już nie ruszę bo żarty się skończyły.
Jestem w kropce bo nie jestem pewny co to może być. Nie wiem ale wydaje mi się, że winne mogą być tarcze hamulcowe, które po nagrzaniu się mają bicie. A może padł któryś z przegubów? Ktoś z was miał może podobną sytuację lub wie co to może być?
Przepraszam za długi post ale starałem się opisać wszystko dokładnie.