[Siena 1.2 HL] Uszczelka pod głowicą czy coś*gorszego?
Kilka dni temu silnik się*zagrzał, więc na postoju sprawdziłem zbiorniczek, okazało się, że jest pusty. Po wystygnięciu wlałem płyn i wydawało się, że wszystko ok. Następnego dnia patrzę, a tu płynu znowu jakby ubyło, więc dolałem na maxa. Niestety po uruchomieniu silnika pod samochodem zauważyłem dużą kałużę pełną rdzawej cieczy, natomiast w zbiorniczku coś jakby margaryna. Dolałem znowu trochę płynu i kilka dni pojeździłem bez problemu. Niestety po tych kilku dniach temperatura znowu skoczyła, a w zbiorniczku zamiast płynu było pełno "masła". Następnego dnia rano chciałem pojechać do mechanika i na kompletnie zimnym silniku wlałem płyn (tak, żeby dojechać). Niestety nawet nie zaryzykowałem z odpalaniem silnika, bo zauważyłem, że płyn wycieka niemal natychmiast po wlaniu gdzieś na wysokości przedniego koła po stronie pasażera.
Pytam więc, czy to na pewno uszczelka pod głowicą, czy może coś jeszcze gorszego? Poza tym gdzie się nie pytałem, to ceny są wręcz zbójnickie - za wymianę UPG robocizna ok 800 zł, a całość ok. 1500 zł! Czy to normalna cena?