To jest widok strony w wersji do druku
-
ładowanie akumulatora
Na naszym forum Bravo II nie znalazłem takiego tematu wiec pozwoliłem sobie go założyć:) Mianowicie mam pytanie jak Ładujecie swoje akumulatory w bravkach, wiem że zaleca się odłączenie i wyjęcie a potem pod prostownik. Proszę o wypowiedzi i spostrzeżenia.
-
Cytat:
Napisał
pablo686 wiem że zaleca się odłączenie i wyjęcie a potem pod prostownik.
I co tu więcej wiedzieć? Kiedyś mierzyło się gęstość elektrolitu i dolewało wody destylowanej, w dzisiejszych akumulatorach dostęp do korków bywa trudny ;/
-
Zaleca się odłączenie i wyjęcie,ale ja nie demontuję akumulatora - bezpośrednio podłączam prostownik.Wyjątkiem są dni z minusową temperaturą.Wtedy przenoszę do ciepłego pomieszczenia i tutaj ładuję.Akumulator winien być ładowany raz w miesiącu do oznak pełnego naładowania.Dotyczy to szczególnie samochodów poruszających się w ruchu miejskim lub na krótkich trasach.W praktyce jednak nikt się do tego nie stosuje.Kiedy kręci i zapala,to nie zaglądamy do niego i zapominamy o okresowym doładowaniu zgodnie z zaleceniami producentów.Kiedy aku zaczyna niedomagać,to często jest już za późno,bo jest zasiarczony i nie jest w stanie zgromadzić odpowiedniego ładunku - pojemności.I wtedy trzeba sięgnąć do portfela niestety.
-
Ładuję podpięty ale jeśli samochód ma rozbudowaną elektronikę używam zasilacza stabilizowanego z regulacją prądu. Zwykły prostownik wprowadza do układu elektrycznego mnóstwo zakłóceń więc zawsze jest obawa n.p. o wywołanie jakiegoś błędu w kompie. Poza tym staram się unikać dużego prądu, uważam, że ładowanie prądem dwudziestogodzinnym jest najlepsze, a powyżej dziesięciogodzinnego tylko w ostateczności i możliwie rzadko.
-
Są też takie prostowniki do podtrzymania akumulatora w nieużywanym samochodzie - podłącza się to bez odpinania akumulatora i ładuje sobie małym prądem. Jeśli ktoś ma dostęp do zasilania można takie coś podłączać na noc przy dużych mrozach aby się rano nie martwić.
-
ja również ładuje nie wyciągając z auta i prądem 10% pojemnosci akumulatora czyli na moim przykładzie 60 ah = 6 A pozdrawiam
-
Ładując akumulator najtańszą ładowarką (bez kontroli napięcia) bez odłączania go od instalacji samochodu ryzykujemy uszkodzenie elektroniki (komputera, radia) gdyż napięcie na jego wyjściu w końcowej fazie może dochodzić do 16V. Natomiast ładowarkę elektroniczną z max wyjściowym napięciem 14,7V można bez obaw podłączyć bezpośrednio do akumulatora bez jego odłączania od instalacji samochodu - taka ładowarka niestety nie naładuje akumulatora do 100% jego pojemności - tak jak napisał kolega markshall jest to prostownik do "podtrzymania" akumulatora w gotowości i jednocześnie zapobiega jego zasiarczeniu - utrzymuje akumulator w około 80% naładowania.
-
Nieśmiało pragnę zauważyć, że przekroczenie napięcia 2,4V w ogniwie kwasowo-ołowiowym powoduje "gazowanie" czyli rozkład wody na wodór i tlen. To nie tylko sposób na zmniejszenie trwałości akumulatora (a w przypadku akumulatorów żelowych do trwałego uszkodzenia) ale też niebezpieczna zabawa bo mieszanka tych gazów jest niezwykle wybuchowa. Nie trzeba tu wcale szczelnego garażu, wystarczy zamknięta maska, pod którą bulgocze akumulator i może dojść do całkiem sporej eksplozji. Nie wolno przekraczać napięcia 14,4V, a doładowanie podtrzymujące powinno odbywać się niewielkim prądem i z nieprzekraczalnym napięciem 13,8-14V (różni producenci dają różne zalecenia).
Wracając do akumulatorów żelowych - tu jest szczególnie ważne, by nie dopuścić do gazowania. W klasycznym aku rozkładaną w trakcie gazowania wodę w elektrolicie możemy uzupełnić wodą destylowaną. W akumulatorze żelowym elektrolit, a więc i woda będąca jego podstawą, jest "zamknięty" w arkuszach z których wyciec nie może ale jeśli doprowadzimy do jego gazowania to po pierwsze bąbelki zniszczą strukturę przerabiając jednolitą warstwę na coś w rodzaju gąbki i odrywając ją od płyt, po drugie nie da się dolać odgazowanej wody.
-
Na początku zaznaczę, że moja wcześniejsza wypowiedź dotyczyła akumulatorów kwasowych czyli praktycznie większości w naszych samochodach. Nie można porównywać ładowania akumulatora prostownikiem do ładowania akumulatora przez alternator - pierwszy ma rzadko wydajność prądową większą niż 6A a drugi mniejszą niż 80A. Końcowe napięcie ładowania prostownikiem - tak aby był naładowany w 100% - to około 16V.
Linki do poczytania : AkuCentrum: PradyŁadowanie akumulatora prostownikiem. Jak naładować akumulator [PORADY, INSTRUKCJA] - Gazetawroclawska.pl
-
Jednak się nie zgodzę. Artykuł, w którym autor nie odróżnia napięcia od mocy to nie najmocniejszy argument, Wikipedia (matka uczniów) też to wyjaśnia: https://pl.wikipedia.org/wiki/Akumul...-o%C5%82owiowy. Nie ma możliwości uzyskania napięcia 16V w akumulatorze kwasowym. 14,4-14,5V to granica, za którą jest tylko elektroliza czyli "gotowanie" akumulatora. Nie bez powodu regulatory napięcia w samochodach na tą właśnie wartość napięcia są ustawiane. Jeśli podłączymy źródło prądu o dużej wydajności i napięciu powyżej 14,4V do akumulatora, zauważymy, że silnie gazuje i staje się coraz cieplejszy. Cała moc będzie wykorzystana do rozkładu wody i wytworzenia ciepła (które może pokrzywić płyty akumulatora doprowadzając do zwarć). Akumulator najzwyczajniej nie może przyjąć większego ładunku bo już jest w pełni naładowany. Najbardziej dociekliwym polecam lekturę książki: Gomółka, Kowalczyk, Franke "Współczesne chemiczne źródła prądu". Słowo "współczesne" z tytułu może nie jest specjalnie aktualne ale prawa fizyki i chemii od napisania tej pozycji nie zmieniły się.