To jest widok strony w wersji do druku
-
Jeśli nie chcesz oddawać auta, to niestety przygotuj się na spore wydatki. Jeśli ktoś tak zakombinował z blachą to nie masz żadnej pewności, co masz w pozostałych miejscach.
Najlepiej najpierw polubownie ze sprzedawcą i ASO zwrot kasy za "przegląd". Jak nie to rzeczoznawca i choćby Powiatowy Rzecznik Praw Konsumenta.
Zrobisz jak chcesz, ale znam takich, co do auta za 20 tys. włożyli drugie tyle. A wtedy - za kilka lat porównasz sobie, co mogłeś za to kupić.
(Automat) Autor dopisał treść. Post został scalony.
Można szukać drzwi, tylko co z progiem. I dlaczego za wszystko ma płacić nowy nabywca?
-
Sprzedawca raczej nie chce polubownie. Przynajmniej tak wnioskuję z jego wypowiedzi, gdy udało mi się z nim w końcu skontaktować. "Pan zapoznał się ze stanem auta i go Pan zaakceptował po ekspertyzie w ASO, która nie wykazała nieprawidłowości"
Serwis też raczej nie chce słyszeć o zwrocie kasy, bo wg nich swoją robotę wykonali dobrze i wg Pana z którym rozmawiałem auto nie wykazywało nieprawidłowości pod względem powłoki lakierniczej.
Jak znajdę trochę czasu co będzie bardzo trudne w mojej obecnej sytuacji to na pewno mocno się tym zajmę. Nie mam zamiaru tego tak zostawić. Wygląda to wstrętnie, a auto nowe :(
https://uploads.tapatalk-cdn.com/201...39a259f8b5.jpghttps://uploads.tapatalk-cdn.com/201...bdab87d48a.jpg
Wysłane z mojego HTC 10 przy użyciu Tapatalka
-
Wygląd też jest ważny ale w sumie nie najważniejszy. Najgorzej, że wszystko kosztuje, a niestety nie wiesz co dalej w tak zadbanym egzemplarzu :(
Nawet jakby go sprzedać, to tracisz na dzień dobry.
Z Fiatem to może jeszcze napisać/zadzwonić do Centrali w Bielsku-B? Generalnie spraw jest dla prawnika albo do rzecznika konsumentów.
-
Tyle ze jak zaczniesz wojowac w sadzie to bedzie sie to ciaglo bardzo dlugo a w tym czasie samochod straci juz na wartosci , za naprawy tez bedziesz musial zaplacic , nie mowiac juz o kosztach sadowych ktore moga Ci byc zwrocone dopiero po wygraniu sprawy
Ze zwrotem samochodu tez moze byc problem jesli minelo 14 dni od daty zakupu
-
Jakie 14 dni, jaki zwrot auta o czym wy ludzie piszecie. Auto jest używane i jeżeli zostało nabyte od osoby prywatnej istnieje jedynie droga sądowa w przypadku wykrycia wady ukrytej. Wada ukryta to zatajenie przez sprzedającego np.: faktu auta popowodziowego czy odbudowy po poważnym rozbiciu pojazdu. Wszystkie uszkodzenia charakterystyczne dla wieku i stanu pojazdu nie są wadami ukrytymi. Reasumując nawet jeżeli auto było naprawiane lakierniczo nie jest to wada ukryta ponieważ rdza jest charakterystycznym niedomaganiem kilkuletnich aut. W tym przypadku wykonana nawet była usługa oględzin przez ASO(niefachowa moim zdaniem) ale były właściciel jest czysty.
-
W takim razie, za radą kolegi, najlepiej zabrać się za samodzielną naprawę, a wcześniej podziękować ASO i sprzedawcy:)
-
Bez przesady. lakierowanie samochodu to jedno, ale tutaj jest nie udana naprawa lakiernicza zrobiona na sztukę. Został zniszczony ocynk, położony zwykły podkład, a nie antykorozyjny.
Jeśli kupiłeś od osoby fizycznej to będzie trochę trudniej, ale wykonalne. A jeśli kupiłeś od firmy to bym nie odpuszal. Zgodnie z KC w przypadku zakupu używanej rzeczy sprzedawca nie odpowiada tylko za wady znane w dniu zakupu i za które została obniżona cena. Jeśli sprzedawca nie poinformował kupującego o "lakierowanie" elementów to odpowiada za powstałe wady.
Przez lata w Polsce funkcjonuje odwrotne pojęcie, że to niby kupujący ma wszystko sobie zdiagnozować, ale szczęście jest na odwrót i to prawo stoi po stronie kupującego.
Nie odpuszczaj nieuczciwemu sprzedawcy. Idź do rzecznika konsumenta albo zgłoś problem do turbo kamery. Twoja rdza to tylko początek i będzie tylko gorzej.
Wysłane z mojego SM-G925F przy użyciu Tapatalka
-
Za dużo niewiadomych.
Nie wiemy czy sprzedający jest osobą fizyczną czy jest pierwszym i jedynym właścicielem. Na zdjęciach widać jedynie korozję blachy, utleniony ocynk.
Poprzedni właściciel nawet jeżeli przyzna, że wiedział o naprawie to tu mamy zadanie klucz:
"Pan zapoznał się ze stanem auta i go Pan zaakceptował po ekspertyzie w ASO, która nie wykazała nieprawidłowości"
Linia obrony w sądzie:
Naprawa była przeprowadzona przez zakład lakierniczy XXX z powodu odprysków lakieru(normalne dla auta w tym wieku). Sprzedający zlecił naprawę profesjonalnej w firmie i w dobrej wieże zakładał, że przeprowadzoną ją zgodnie z sztuką(on się na tym nie zna). Nienaganną jakoś powłoki lakierniczej ma dzień sprzedaży potwierdził autoryzowany serwis podczas przeglądu przedsprzedażnego.
Oczywiście to moje zdanie i mogę się mylić ale zanim narazimy kolegę Swierzaka na dodatkowe koszy(prawnik, sprawa sądowa) proszę o chociaż jeden przykładowy odpis wyroku z wygranej sprawy w podobnym temacie.
-
Mały wyciąg z KC
Art. 557. § 1. Sprzedawca jest zwolniony od odpowiedzialności z tytułu rękojmi, jeżeli kupujący wiedział o wadzie w chwili zawarcia umowy.
Art. 564. W przypadkach przewidzianych w art. 563 utrata uprawnień z tytułu rękojmi za wady fizyczne rzeczy nie następuje mimo niezachowania terminów do zbadania rzeczy przez kupującego lub do zawiadomienia sprzedawcy o wadzie, jeżeli sprzedawca wiedział o wadzie albo zapewnił kupującego, że wady nie istnieją.
Z tego wynika, że to sprzedawca ma obowiązek poinformować o wszystkich wadach, inaczej nie uwolni się od odpowiedzialności nawet ze sprzedaje rzecz używana.
Co do wyroków polecam stronę
http://autoprawo.pl/wyroki-sadow/
Są tu wyroki sądów w podobnych sprawach.
Takich Mirkow trzeba eliminować. Rok temu kupiłem Bravo od handlarza, przy sprzedaży poinformował o wadach mimo to kupiłem samochód i jeździ całkiem nieźle, ale handlarz już nie prowadzi biznesu przegrał z nieuczciwa konkurencja.
Wysłane z mojego SM-G925F przy użyciu Tapatalka
-
Przejrzałem wyroki z podlinkowanej strony i większość pokrywa się z tym co napisałem o wadach ukrytych. Wygrane sprawy dotyczą ewidentnie zatajenia historii powypadkowej auta lub uszkodzeń mechaniki pojazdu nie wynikających z naturalnego i charakterystycznego dla nich zużycia. Jest tam jednak jeden ciekawy wyrok (WYROK SĄDU OKRĘGOWEGO W GLIWICACH Z DNIA 19.02.2014 r. (III Ca 1722/13)"Sąd wskazał, że niezależnie od stopnia zużycia części pojazdu wynikających z jego wieku, samochód ma nadawać się do celu wskazanego w umowie, którym jest możliwość bezpiecznego poruszania się pojazdem" Zgodnie z tym orzeczeniem można przyjąć, że jeżeli profil zamknięty progu jest skorodowany to jako element konstrukcji samonośnej zagraża bezpieczeństwu jazdy. Czyli można próbować walczyć z "Mirkiem", na początek należy ocenić faktyczny stan progu czy przypadkiem nie jest to rdza powierzchniowa, następstwo utlenionego ocynku pod fabrycznym malowaniem <- w tym przypadku sprzedający bez problemu udowodni charakterystyczną wadę dla tego pojazdu.
-
1 załącznik(i)
Przecież to jest przecierka parkingowa, prawdopodobnie koleś zahaczył o krawężnik, zostało to wyklepane i zapaćkane lakierem.
Z całą pewnością nie jest to wada ukryta,bo raz że w widocznym miejscu a dwa kupiłeś samochód UŻYWANY a nie nowy! ma prawo mieć lakierowane elementy czy przytarcia.
Jeżeli kupiłeś od osoby prywatnej, nie ma opcji zwrotu, sądownie również nic nie wskórasz przy takim uszkodzeniu.
(Automat) Autor dopisał treść. Post został scalony.
Po za tym widać gołym okiem że drzwi były malowane, świadczy o tym pomalowana uszczelka drzwi na dole krawędzi (czerw. kwadrat) i schodząca druga warstwa lakieru na krawędzi (zielony kwadrat).
-
Jak pisałem wyżej, przepisy nie mówią o wadzie ukrytej tylko o wadzie fizycznej lub prawnej i nie dzielę odpowiedzialności na to czy towar jest nowy czy używany, a kupujący nie musi być specjalista. Kupuje towar, który przestawia mu sprzedawca.
Przecież kupując telefon używany w komisie, który np. się zepsuje po 2 tygodniach to wiadomo, że pójdzie się po swoje do sprzedawcy, a nie wyrzuci do kosza.
Nie rozumie tylko dlaczego tutaj popiera się takich oszustów, co nie mówią prawdy o swoim samochodzie. Może w końcu pora skończyć z takim biznesem samochodowym.
Wysłane z mojego SM-G925F przy użyciu Tapatalka
-
Chyba wszyscy koledzy zapomnieli, że Kupujący napisał o tym, że wadę odkrył podczas mycia auta. Skoro podczas takiej czynności odpadają płaty lakieru, to w jaki sposób użytkował go poprzedni właściciel? Nie mył go? A może polakierował tuż przed sprzedażą? Tu chyba jest wątek reklamacyjny.
-
Z ciekawością śledzę ten wątek i co mają do powiedzenie o całej sprawie użytkownicy. Obserwując jednak postawę sprzedającego stwierdzam, że batalia z nim o pokrycie jakichkolwiek kosztów naprawy będzie dość ciężka, bo totalnie umywa ręce.
Ja wiem, że przedmiot jest używany i pewne rzeczy ulegają zużyciu. Nie kwestionuje tego w żaden sposób jednak sprzedający i serwis, który przeprowadzał przegląd przed sprzedażą wprowadzili mnie w błąd. Tego defektu w żaden sposób nie udało się dostrzec bez kilkukrotnego mycia wozu. Wydawało się, że wszystko jest w porządku skoro serwis, który rzekomo miał przeprowadzić badanie blacharsko-lakiernicze nie stwierdził nieprawidłowości. Wg sprzedającego auto nie miało żadnej przygody oprócz uderzenia w tył, które było naprawiane w ASO i miałem wykaz części, które zostały wymienione (zderzak, mocowanie zderzaka oraz lampa światła przeciwmgielnego). Zaakceptowałem ten fakt jednak o żadnych naprawach oprócz tej nie było mowy przez sprzedającego pojazd. A znał jego historie całkowicie, bo pierwszym właścicielem był jego teść, który posiadał auto od nowości.
-
Jak jego teść był pierwszym właścicielem, to działa na Twoją korzyść. Ja bym poszedł do rzecznika konsumentów. To nic nie kosztuje a może on podjąć sie rokowań ze sprzedającym i ASO, może nie tyle o zwrot samochodu ale np. o jakiś rabat w stosunku do ceny zakupu.