Hamulcowa zagadka dla dr House'a
Witam wszystkich,
Mam ogromny problem z hamulcami w Bravie 1.2 rocznik 2001 (model z abs-em).
Wszystko zaczęło się gdy w zeszłym roku po bardzo ostrym hamowaniu w lewym tylim kole szczęka zmasakrowała tłoczek i doszło do wycieku płynu hamulcowego. Na szczęście jakoś udało mi się wyhamować.
Oddałem samochód do mechanika, który stwierdził, że szczęki są źle dobrane. Założył nowe, wymienił tłoczek.
Nie minęło dużo czasu i płyn znowu zaczął ciec z tego koła. Pojechałem do innego mechanika. Złożył wszystko jeszcze raz, ale nie do końca mu się to podobało.
I miał rację, po paru dniach znowu miękki hamulec i cieknący płyn. Wymieniłem szczęki bębny, tłoczek. Niestety mechanik stwierdził, że przy włączonym abs-ie i mocnym hamowaniu to koło dalej się blokuje. Po odłączeniu bezpiecznika absu niby było ok. Zalecenie - wymiana pompy hamulcowej.
Pompę wymienił i dalej brak poprawy, blokowanie lewego tyłu przy włączony abs-ie.
Następny krok - samochód na kompa. Diagnoza - nierówna praca kół (dziwnie bo w takim wypadku chyba powinna się zapalać kontrolka absu?). Zalecenie - wymiana piasty z czujnikiem magnetycznym. Efekt żaden.
Po zdemolowaniu portfela odpuściłem sobie to na jakiś czas i jeździł na wyłączonym bezpieczniku abs. Rozbiłem test z kolegą, włączyłem abs - to przy ostrym hamowaniu pogięło szczękę. Niestety samochód przy wyłączonym abs-ie zachowuje się tak jakby hamował tyłem tzn. większa siła hamowania szła na tył (koła potrafią się przyblokować przy bardzo mocnym hamowaniu, ale nie na tyle by zdemolować szczęki tak jak to się dzieje kiedy abs jest włączony).
Ze względu na zbliżający się przegląd zdecydowałem się na naprawę w ASO. Diagnoza - korektor siły hamowania do wymiany. Jestem umówiony za półtora tygodnia, mają jeszcze na diagnostyce sprawdzić jak rzeczywiście rozkłada się siła hamowania, ale nie chce kolejnej czyszczenia portfela dlatego proszę o poradę czy rzeczywiście to może rozwiązać sprawę.
W grę wchodzi jeszcze pompa abs-u, czy raczej tam szukać problemu?
Postawiliśmy z kolegą taką diagnozę: Korektor jest rzeczywiście uszkodzony i samochód zbyt mocno hamuje tyłem, a dodatkowo abs na tym kole też szwankuje (nie wymieniałem jeszcze czujnika który szczytuje prędkość z paska magnetycznego być może on coś bruździ) i powoduje to, że przy włączonym abs-ie prawe koło jest traktowane jakby były w poślizgu i pełna moc hamowania idzie w lewe koło, które nie wytrzymuje, ze względu na awarię korektora.
Wszystko to oczywiste domysły. Dziwnie jest to, że nie ma żadnej sygnalizacji awarii układu hamulcowego. Czy komuś przychodzi coś jeszcze na myśl?
Bardzo proszę o pomoc.