Tak, to klocki i docieranie się, trzeba z 300km zrobić delikatnie hamując, po to by się wszystko dobrze ułożyło, jak piszesz Michał.
To jest widok strony w wersji do druku
Tak, to klocki i docieranie się, trzeba z 300km zrobić delikatnie hamując, po to by się wszystko dobrze ułożyło, jak piszesz Michał.
aquarius01 pisałeś o smarowaniu w kontekście piszczenia, co odprowadzanie ciepła i łatwość późniejszego demontażu ma do piszczenia? Nie neguje smarowania bo sam to robię np. na śrubach aby się łatwiej odkręcały tylko nie rozumiem co to ma do piszczenia podczas hamowania?
Wytłumaczyłem zjawisko z patrząc na oba przypadki. Nie będę tego pisał powtórnie bo to mija się z celem. Dodam jedynie wprost, że smarowanie jarzma oraz klocków (z odpowiedniej strony) ma znaczący wpływ na brak piszczenia hamulców ;)
Zadam jedynie małe pytanie - co się dzieje jak wykręcasz zardzewiałą śrubę ? ;)
A więc, zrobiłem coś koło 100-120 kilometrów. Hamulce się ułożyły i wszystko gra. Piszczenia brak, totalny brak ;)
Za radą aquarius01 przesmarowałem smarem miedzianym śruby trzymające jarzmo.
Zapewne chodzi Ci o pisk ;) Tyle, że tu zardzewiałe powierzchnie ocierają się o siebie a Ty mówisz o smarowaniu powierzchni które owszem pracują ale podczas hamowania wykonują drogę może z 0,5cm i z powrotem. Pisk który słychać z kół podczas hamowania to nie ten pisk.. Nadal nie rozumiem związku między smarowaniu śrub trzymających jarzmo z piszczeniem - bez złośliwości i z ciekawością pytam Ciebie co ma jedno do drugiego?
To jest dokładnie ten sam pisk z zakresu około 5 000 Hz do 10 000 Hz - wczytaj się dokładnie. Napisałem, że generatorem "pisku" nie jest samo przesuwanie się powierzchni ale ich drgania i wcale nie potrzeba tutaj 10 cm a wystarczy dosłownie parę milimetrów - prowadnice jarzma przesuwając się podczas hamowania przez tych 5 mm wpadają w drgania a kiedy nie ma właściwego smarowania te drgania generują ów charakterystyczny pisk, który potrafi być drażniący. W przypadku śruby sytuacja jest identyczna. Drgania powietrza słyszane jako piszczenie nie wywołują trące o siebie powierzchnie - jedynie drgające środowiska generują dźwięki :)
Wytłumaczyłeś to logicznie i ok jestem w stanie w to jakoś uwierzyć choć zawsze uważałem że piszczenie podczas hamowania jest spowodowane założeniem klocków gorszego gatunku.. I w tym jest podejrzewam więcej prawdy bo znam przykłady, że ludzie wymieniali klocki, jeździli miesiąc i wymieniali na inne i piszczenie ustępowało. W obu przypadkach wymieniali je tak samo..
No właśnie - co oznacza tak samo ? Pełna konserwacja układu hamulcowego czy szybko i tanio bo piszczało ? Jak widać po doświadczeniach prawidłowo wykonana naprawa hamulców nie będzie przyczyną piszczenia. Zostało to dawno udowodnione i spraktykowane. Źródłem piszczenia nie jest powierzchnia styku klocka z tarczą. Nie wiem co wymieniali Twoi znajomi i czy technologia za każdym razem była taka sama. Remontowałem hamulce w swoich samochodach kilkanaście razy i nigdy, żaden zestaw, jaki zakładałem nie wydał z siebie choćby jednego marnego pisku :)
Wymieniał bez smarowania zdaje się.. Być może błędnie ale 2x tak samo.. Ja jak wymieniałem tarcze i klocki u siebie to śrub/prowadnic nie smarowałem i widać było że nikt przede mną tego też nie robił. Wyczyściłem tylko benzyną tak żeby były czyste i gładkie - nic nie piszczy. Być może to że znajomemu tanie klocki piszczały wynika nie tyle z ich właściwości ciernych ile z np. dopasowania do zacisku i ew. wibracji w każdym bądź razie z lepszymi klockami nie słyszałem żeby ktoś miał problem typu piszczenie..
Te prowadnice (śruby) są osadzone i pracują w gumie - to wszystko smarować smarem miedzianym?
Fakt - przyznam się że nie wiem jak to w Twoim Bravo wygląda. Ale ja w swoich Temprach, w brata Bravo 1.6 i w swojej służbowej Renii nie znalazłem gumy w gniazdach prowadnic. Zawsze w zestawie naprawczym zresztą dają gumy które są jedynie osłoną przed zanieczyszczeniem, prowadnice, śruby i SMAR. Ale może w Twoim Bravo faktycznie pracują na gumach. Nie wiem... Jeśli tak, to na pewno się nie zapieką ;)
ciechu ma racje, co jak co, ale prowadnice muszą byc nasmarowane ;)
To może puki jest ciepło się za to jeszcze zabiorę chociaż kurde no przyglądałem się temu i nie były one smarowane wcześniej i ogólnie były czyste w miarę. Pracują one w gumie i upewniając się mówimy o tych śrubach zdaje się imbusowych?