Trochę mieszane uczucia odnośnie Tipo (ASO Sieradz)
Witajcie pokrótce postaram się Wam przedstawić zaistniałą sytuację.
Auto zamówione i kupione w ASO Sieradz wszystko było pięknie ładnie kiedy jeszcze człowiek nie zapłacił, później się zaczęło od nagłej interwencji serwisu i przedłużania przetrzymywania auta w salonie gdyż stwierdzili zaraz po przedłużeniu gwarancji, że muszą coś w skrzyni biegów wymienić. No dobra niby wszystko miało być już pięknie LPG założone silnik 1.4 95km aż do momentu w sumie gdy zdecydowaliśmy się oddać do studia detalingowego auto na położenie ceramiki zabezpieczającej lakier. Okazało się mianowicie, że w ASO przy montażu tablic z przodu wywiercono aż 6 otworów, ewidentnie zwyczajnie "Mietek nie przycelował" i musieli poprawiać dziury oczywiście zostały. Z tyłu było już lepiej bo dziur jest tylko 5 niestety jedna z nich nawet nie była zabezpieczona i była goła przewiercona blacha czekać tylko na korozje... panowie przy tej interwencji w ASO odnośnie skrzyni porysali cały ten pas przedni zaraz za tym jak maskę się otwiera ale udało się to spolerować i doprowadzić do ładu. Gorzej z tylnym zderzakiem bo w lakier jest wtopiony włos w jednym miejscu, mało tego to tylna lampa była zdejmowana bo jest obczaśnięty kant z lakieru od zderzaka pod lampą. Niestety w studiu powiedzieli że najprawdopodobniej drzwi były zdejmowane i pół boku malowane bo odcienie się o jeden ton różnią ale na to aż tak twardych dowodów nie mam, przynajmniej jeszcze.
No i sytuacja z dzisiaj, auto ma 970km przejechane, dziś zapalam po krótkim postoju przejechałem 300m dodaje mocniej gazu bo akurat nabierałem prędkości i słyszę PI PI PI PI i tak ciągle nieustannie pikał przełącznik LPG migając na wszystkie strony, wyłączenie silnika i uruchomienie ponowne nie pomogło dopiero ręczne przełączenie na benzynę i z powrotem poskutkowało trochę to dziwne. No i ostatnia kwestia przejechałem dzisiaj (i z w/w sytuacją) może z 10km po mieście, fakt że jest mróz auto było po myciu (było myte między 13-16) i że nie jechałem powoli ale znów jazda do 4k rpm do wyczynowych nie należy ale do czego zmierzam, wjeżdzając do garażu ujrzałem dym spod maski, biały dym. Trochę podniosło mi się cisnienie, wysiadłem otworzyłem maskę i sprawdzam o co chodzi czy to woda tam się dostała czy co ale patrze i nie widzę za bardzo, owszem na płycie podłogowej była woda (i coś czerwonego co do złudzenia przypominało płyn chłodniczy) dym okazał się raczej parą wodną ale nie był całkowicie bezwonny, patrzyłem w zbiorniczku poziom płynu się zgadza i nie doszedłem co to tak parowało, parowanie ewidentnie dochodziło z samej chłodnicy spod osłony.
I co Wy o tym wszystkim sądzicie? w poniedziałek jadę do ASO na regulacje LPG i nie omieszkam wspomnieć o tych wszystkich rzeczach, nie wiem to normalne czy jakiś przewrażliwiony jestem?