Mam Stilo 1,6 16 V z instalacją gazową -czy można doładować akumulator bez ściągania klem?
To jest widok strony w wersji do druku
Mam Stilo 1,6 16 V z instalacją gazową -czy można doładować akumulator bez ściągania klem?
nie zaleca sie tego, ściągnij klemę jedną i możesz spokojnie ładować.
Dziękuję za odpowiedź
Można to było robić tylko w samochodach z prądnicą, które nie miały elektroniki. Już przy alternatorze ładowanie aku bez zdejmowania klem groziło pożarem. Przy autach z elektroniką, można dodatkowo "załatwić" sobie komputer. Mówię tu o zwykłych prostownikach do ładowania.
Żeby ładować bez zdejmowania klem, należy zastosować specjalny, bardzo drogi prostownik, który nie podaje składowej zmiennej prądu ładowania.
pozdrawiam.
Pierwszy raz słyszę o tym - miałem kilka samochodów i motocykli z alternatorami i nigdy nic niepokojącego nie zaobserwowałem podczas ładowania ich bez odłączania od instalacji pojazdu. Wydaje mi się, że na wyjściu alternatora jest układ prostowniczy, który nie dopuści do przepływu prądu w odwrotnym kierunku...Cytat:
Napisał piotr55
Jeśli chodzi o ładowanie pojazdów wyposarzonych w elektronikę to należy używać ładowarek, w których kontrolowany jest prąd i napięcie. Wbrew pozorom takie ładowarki nie są drogie - można dostać poniżej 100zł. W Auchan kupiłem ładowarkę procesorową za ok. 80zł... Mój model ma wybór ładowania 0,8A (ładowanie aku motocykli) i 3,8A (ładowanie większych aku), ładowarka przechodzi w stan czuwania gdy napięcie osiągnie 14,4V i ponownie się włącza gdy napięcie spadnie poniżej 12,8V. Takie urządzenie jest całkowicie bezpieczne dla akumulatora i elektroniki samochodu i może być cały czas podłączone .
starling, zgadzam się przez 6 lat pracy w warsztacie elektromechaniki pojazdowej nigdy nie ściągaliśmy klemy do ładowania aut więc śmiało można to robić. a i nigdy nie było pożarów, załatwionych komputerów itp.itd.
Ryzykanci :DCytat:
Napisał seth67
W większości przypadków nic się nie stanie, ale zagrożenie istnieje. Można spalić samochód, diody alternatora, albo własny prostownik, jeżeli w porę nie zadziałają zabezpieczenia. Wszystko zależy od jakości używanych prostowników, o czym wyżej wspomniałem.
I nie chodzi tu wcale o kontrolę prądu/napięcia, tylko o prąd wsteczny prostownika, który w zwykłych, tanich urządzeniach zawsze istnieje.
Mówiąc krótko. Bezpiecznie można ładować akumulator bez zdejmowania klem tylko prostownikiem, który podaje prąd stały taki jaki można uzyskać np. z samego akumulatora. To jest rzeczywiście prąd stały, a nie zmienny jednokierunkowy, podawany przez zwykłe prostowniki.
Istnieją takie prostowniki, używane przez profesjonalne warsztaty, ale są bardzo drogie. Z pewnością nie wystarczy na to 80 zeta :)
pozdrawiam
PS. Czy ktoś z szanownych kolegów jest elektrykiem?
piotr55, http://www.auto-swiat.pl/1-jak-ladow...e-zrob-wybuchu i wystarczy z głową ładować
a co to ma do rzeczy?? ja nie jestem i wiem co jest grane z elektryką w samochodzie więc uważam pytanie za niedorzeczne. a czy np. ty jesteś kucharzem?? pewnie nie a gotować umieszCytat:
Napisał piotr55
[ Dodano: 2010-11-30, 14:03 ]
zauważ że w warsztatach są prostowniki nie za 80 zł a za 800 i tu jest różnicaCytat:
Napisał piotr55
Bardzo fajny link, poruszający następne zagrożenie przy ładowaniu aku, czyli zagrożenie wybuchem, ale to inny temat bo nie dotyczy zdejmowania klemy.
Kucharzem nie jestem i gotować nie umiem :lol: Pytałem, czy ktoś z kolegów jest elektrykiem, bo z wypowiedzi widzę kompletne niezrozumienie tematu.Cytat:
a co to ma do rzeczy?? ja nie jestem i wiem co jest grane z elektryką w samochodzie więc uważam pytanie za niedorzeczne. a czy np. ty jesteś kucharzem?? pewnie nie a gotować umiesz
Potrzebna jest tu chyba orka na ugorze :D
800zł, czy 80zł nie ma nic do rzeczy. Potrzebne są określone parametry prostownika, pozwalające ładować bez zdejmowania klem.
pozdrawiam
ja nie zdejmuje i nigdy tego nie robiłem i od wielu lat nie sprawiło to problemu. ale wiadomo zdjąć nie zaszkodzi na pewno.
panowie, nie kłucić się, pisałem wyżej że nie zaleca się nie ściągania klem, ale można zaryzykować, lecz nic nam się nie stanie i korona z głowy nie spadanie jeśli zdejmiemy jedną klemę.
Każda instrukcja, którą czytałem mówi o rozłączeniu klemy. Że się nic nie stało, to nie znaczy, że nic się nigdy nie stanie. ;D Przy paleniu gumy też nic się nie powinno z zasady stać, ale sam byłem świadkiem jak koleś puścił z dymem ojca X3.- Oczywiście bemkę. :badgrin:Cytat:
Napisał jujo7
Cytat z przytoczonego artykułu:Cytat:
Napisał seth67
"Wyjątek: specjalne ładowarki „podtrzymujące” gotowość akumulatora mają niewielką wydajność i stosunkowo niskie napięcie ładowania. Są bezpieczne nawet wtedy, gdy nie zdejmiemy klemy."
Ta ładowarka ( mniej więcej taka: http://moto.allegro.pl/prostownik-im...329035495.html ), którą kupiłem za marne 80 zł jest właśnie taką ładowarką: niski prąd ładowania (0.8 lub 3.8A) oraz niskie końcowe napięcie ładowania (max 14.4V). Ewentualny prąd wsteczny z takiej małowydajnej ładowarki nie jest w stanie uszkodzić diod prostowniczych alternatora, które pracują w normalnych warunkach przy prądach kilkudziesięciu amperów.
drodzy koledzy kto chce niech odłącza aku. ja nigdy nie odłączm chyba że jest taka temp jak teraz(nie posiadam garażu, a aku nie można ładować poniżej temp +5*C)i aby podładować go biorę go do domu, piszecie o bezpiecznym prądzie ładowania, wszystko ładnie tylko czy czytaliście jak to puźniej wpływa na stan baterii i jaki jest czas ładowania :?: aby nasze akumulatorki czuły się dobrze i długo służyły ładujmy je prądem w granicach 15.5- 16.5V, posiadam stary polski prostownik który daje właśnie takie parametry(oczywiście w miarę naładowania te parametry spadają, przy pełnym naładowaniu jest 14,4- 14,6- pomiar na klemach przy podłączonym prostowniku) :lol:
edit
dopiero to sobie poczytałem i tu też piszą o pradzie ładowania ;D http://www.auto-swiat.pl/...ie-zrob-wybuchu
osobiście również klem nie sciągam... pilnuję tylko by odkręcic korki na baterii
popieram i stosuje :lol:Cytat:
Napisał blondas
Tą ładowarką rzeczywiście trudno uszkodzić diody alternatora, ale jednocześnie niemożliwe jest prawidłowe naładowanie akumulatora. Te zasady ładowania zresztą są bardzo proste. Do zagazowania prąd o natężeniu 1/10 pojemności (w Amperach). Po zagazowaniu 1/5 pojemności.Cytat:
Napisał starling
Przykład dla akumulatora o pojemności 45Ah - będzie to odpowiednio: 4.5A i 2,2A do pełnego naładowania, co sprawdza się mierząc gęstość elektrolitu. W praktyce (mniej, więcej) całość trwa 24 godziny.
Jednak wyobraź sobie sytuację, że powodem słabej wydajności aku jest przerwa w połączeniu cel, a Twoje autko ma moduł elektroniczny (o komputerze nie wspominając), a prostownik jest impulsowy jak ten powyższy. W takim wypadku będziesz miał szczęście, jak skończy się tylko na przejściu modułu/kompa w tryb awaryjny.
pozdrawiam
PS. Hmm.. ignorancja i niewiedza niektórych kolegów jest porażająca ...ja nie wypowiadałbym się o sprawach, o których nie mam pojęcia. Mogę tylko pogratulować dobrego samopoczucia i życzyć szczęścia :)
No cóż... Lenistwo i niedbalstwo kosztuje. Najmniejszym kosztem, w całej gamie możliwych, jest zmarnowanie akumulatora, ale jak kogo stać, to mnie nic do tego.
odświeżam temat. to w końcu na czym stanęło? ściągamy (-) czy nie? wczoraj próbowałem podłączyć prostownik z zachowaniem prawidłowej biegunowości (czerwony +) i przy próbie podłączenia (-) zobaczyłem słup iskier...
Kiedyś ściągałem klemy, ale teraz tego nie robię, bo stwierdziłem, że nie ma sensu. Kiedyś ładowałem polskim prostownikiem, teraz mam ładowarkę z lidla i żadnej konfiguracji nie było problemów. A bez odpinania klem nie resetuje się trip computer.
To może poruszę pokrewny temat. Jakie zasady bezpieczeństwa zachować przy odpalaniu drugiego auta z kabli, jeśli przynajmniej jedno jest bogate w elektronikę?